witam wszystkich
mam pytanie odnośnie postępowania w sprawie osoby oddanej pod dozór kuratora, która przebywa za granicą i nie wiadomo kiedy do kraju powróci. Istotne jest to, iż z chwilą otrzymania przez kuratora akt wykonawczych osoba ta już od dłuższego czasu przebywała za granicą.
Ani nie ma z nią kontaktu, nie wiadomo co robić.
w moim sądzie stosuje się taką praktykę, iż zawiesza sie postepowanie odnośnie prowadzonego dozoru. akta z D wpisujemy do P i co pól roku jździmy do skazanego i sprawdzamy czy już jest czy nie, czy coś niepokojącego nie wynikło a jak już wróci to podejmuje się zawieszone postępowanie i dalej prowadzi się dozór...
Nie wiem jednak czy jest to droga słuszna. fakt pobytu za garnicą osoby oddanej pod dozór ale podejmującej pracę zarobkową nie może byc przecież powodem do pisania wniosku zarzadzenie w.z.k.p.w. a zdrugiej strony taką osobę kontroloac jakoś trzeba.
proszę o rady lub wskazówki jak u Was szanowni Kuratorzy postępuje się w takich sytuacjach.
---------- 14:55 ----------
dodam jeszcze, iż nagminne staje się moim rejonie wyjeżdżanie skazanych za granicę. Dochodzi do takich sytuacji, iż z 36 moich osobistych zostało obecnie w Polsce 26. A wielu chce wyjeżdzać (wielu i mi proponuje pracę



Dozory te nie licza się do statystyk. Zatem czy je też trzeba zawieszać? nie każdy skazany nadaje się do zwolnienia z dozoru ale też nie mozna nikogo karac za pracę za granicą. (mialam kiedyś taki przypadek, iż skazany wyjechał, miał obowiązki i długo go szukałam, az w końcu napisalam wniosek.skazany się po zarzadzeniu jakoś odnalazł, odwolal się i sad okregowy uchylił wczesniejsze postanowienie twierdząć, iż pobyt skazanego za granica w celu podejmowania pracy nie może być traktowany jako uchylanie się od dozoru. Akta mam dalej, gościa znowu nie ma, więc sędzia powiedział, iż zawiesi dozór a pod koniec okresu próby napisze sie wniosek o "niewywiazanie" się z nalozonych obowiazków).
I jeszcze jedno - moaja kolezanka z pracy ma już objetych 56 dozrów a z tego 20 i parę dozorów to dozory nieaktywne.