jaką jesteśmy kuratelą?

Tematy związane z funkcjonowaniem kuratorskiej służby sądowej do wykonywania orzeczeń w sprawach karnych

Moderatorzy: Ultima, BBG, Sasquatch

jakĄ jesteśmy kuratelĄ?

Postautor: Pablos » 22 lis 2007, 14:16

Chciałbym poznać Waszą opinię na temat tego jaką jesteśmy kuratelą, a raczej jaki charakter ma nasza praca. według ustawy wykonujemy zadania o charakterze wychowawczo-resocjalizacyjnym, diagnostycznym, profilaktycznym i kontrolnym. wiem, że temat jest obszerny. można byłoby napisać o tym książkę, ale jednak chciałbym go poruszyć. zależy mi na poznawaniu zdania innych kuratorów, nie tylko tych z mojego zespołu.
w mojej ocenie zbliżamy się wielkimi krokami, jeśli już nie jesteśmy w tym umoczeni po uszy, do kurateli o charakterze kontrolno - represyjnym. powodów tego stanu rzeczy jest wiele, a głównym zbyt duże obciążenie. z tego co ja wiem i co widzę podczas pracy, zadania o charakterze wychowawczo - resocjalizacyjnym wymagają dużego nakładu czasu i energii. to nie jest praca, w której po jednym spotkaniu można kogoś zmienić jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. patrząc na całokształt sytuacji kurateli dla dorosłych w moim okręgu nikt nie rozumie, nikt nie chce zrozumieć i nikt nie stara się coś w tej kwestii zmienić.

w związku z tym nasuwa mi się jeszcze jedno zasadnicze pytanie. co my "zwykli" "szeregowi" kuratorzy możemy zrobić, aby nasza sytuacja uległa zmianie?
Pablos
 
Posty: 13
Rejestracja: 28 wrz 2007, 8:15
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: kesey » 23 lis 2007, 2:30

W mojej opinii niestety coraz bardziej kontrolno- biurokratycznej, choć to całkiem nowy model a do ustawy mający się nijak :lol:
Pozdrawiam.
Nigdy nie dyskutuj z idiotą- najpierw sprowadzi cię do swego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem.
Awatar użytkownika
kesey
VIP
VIP
 
Posty: 1736
Rejestracja: 25 kwie 2005, 23:51
Lokalizacja: Częstochowa
Podziękował : 51 razy
Otrzymał podziękowań: 197 razy

Postautor: jurek » 23 lis 2007, 19:08

Czy uważacie, że prowadzenie przez kuratora dla dorosłych (nielaci to inna bajka) działań resocjalizacyjno-wychowawczych w takim rozumieniu jak :
- kurator terapeuta
- kurator przyjaciel
- kurator mający na względzie tylko i wyłącznie dobro skazanego
- kurator działający tylko i wyłącznie w interesie skazanego
to dobra i właściwa droga rozwoju kuratorskiej służby sądowej.
Czy połączenie roli kuratora jako terapeuty czyli osoby do której skazany powinien mieć zaufanie i kuratora „machającego palcem” – „szeryfa” który może złożyć wniosek np. o zarządzenie kary jest możliwe ???
Multi multa sciunt, nemo omnia
Awatar użytkownika
jurek
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 577
Rejestracja: 29 cze 2005, 1:14
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 1 raz

Postautor: Taki » 23 lis 2007, 21:23

Z archiwum nauczyciela:

,,Moim zdaniem istota skutecznej strategii w tym względzie zawiera się w połączeniu najlepszych elementów obu wspominanych strategii. Istotę tego połączenia można wyrazić następująco: Bądź miękki wobec uczniów i twardy jeśli chodzi o ich zachowania. Inaczej mówiąc: bądź dla nich nastawiony przyjacielsko ale kiedy potrzeba zareaguj zdecydowanie i wykorzystaj władze wychowawczą jaką posiadasz. Jeszcze inaczej: Bądź twardszy niż diament i czulszy od matki . Bądź twardszy niż diament jeśli postępują nie tak jak powinni i czulszy od matki w budowaniu z nimi więzi.

Więc nie alternatywa "albo - albo" ale połączenie życzliwości i autorytetu, wymagań i szacunku. Na pierwszy rzut oka wygląda to na sprzeczność, ale jest to jeden z najistotniejszych sekretów dobrego wychowywania. Obydwie wspomniane strategie są tu włączone w szerszy system. ¯adna ze strategii - miękka czy twarda - nie są już całościowa receptą, nie jest już czymś absolutnym, ale obydwie mają tworzyć dynamiczną równowagę. Konieczne jest ich połączenie i elastyczne wykorzystanie - w zależności od sytuacji".
Taki
 
Posty: 156
Rejestracja: 14 lis 2005, 20:49
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: jurek » 23 lis 2007, 21:35

Tekst świetny i moim zdaniem idealny dla nauczycieli i kuratorów dla nieletnich.
Ale czy dla kuratorów w pionie karnym ???
Multi multa sciunt, nemo omnia
Awatar użytkownika
jurek
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 577
Rejestracja: 29 cze 2005, 1:14
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 1 raz

Postautor: Taki » 23 lis 2007, 21:46

,,Ale czy dla kuratorów w pionie karnym ???"
Możesz to rozwinąć?
Taki
 
Posty: 156
Rejestracja: 14 lis 2005, 20:49
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: Kobra » 23 lis 2007, 22:49

Chociaż jestem ,, nieletnia'' chciałabym zabrać głos w tej ciekawej dyskusji. Dopóki będziemy wszyscy, czy to ,, nieletni'', czy ,,dorośli''zawaleni w takim stopniu jak dotychczas pracą, do kieszeni można włożyć wykonywanie prawidłowych odziaływań resocjalizacyjnych, wychowawczych, czy profilaktycznych. Prawdą jest jednakże, co napisał Taki, iż kurator, aby mieć jakiekolwiek efekty w swojej pracy musi cieszyć się u swojego podopiecznego autorytetem, szacunkiem i zaufaniam. Metody, które do tego prowadzą są indywidualną sprawą kuratora. Przysłowiowy ,, kij i marchewka'', czy ,, ryba i wędka '' na ogół się sprawdza, nie tylko w kurateli...U Jurka natomiast dostrzegam początki metamorfozy, czyżby chciał być ,, nieletnim''? :wink: Pozdrawiam :)
Kobra
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 226
Rejestracja: 02 mar 2006, 20:13
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 1 raz

Postautor: jurek » 24 lis 2007, 1:36

Już kiedyś o tym pisałem i nie wiem czy jest sens wypowiadania się ponownie w tym temacie. Słyszałem nawet głosy, że moje wypowiedzi są szkodliwe dla kurateli, zbyt nowatorskie. No cóż pewnie trwanie w pewnego rodzaju fikcji jest lepsze od zaproponowania zmian moim zdaniem korzystnych dla kuratorów dla dorosłych, wymiaru sprawiedliwości i samego skazanego. Ciągle spotykam się tu ze zdaniami, że gdybyśmy mieli małe obciążenie to „to dopiero byśmy mogli prowadzić resocjalizacje”. Czyli zakładając że ja mam obciążenie jak na inne okręgi bardzo małe bo około 200 spraw to ile powinienem mieć żeby prowadzić prawidłowo oddziaływania resocjalizacjno – wychowawczo – profilaktyczne ??? – 10 ? może 15 ? no ok ustalmy, że 20 czyli na moje miejsce potrzeba jeszcze 10 kuratorów zawodowych dla dorosłych !!!. W moim zespole jest załóżmy 10 kuratorów dla dorosłych i wszyscy mają podobne obciążenie czyli 200 a powinni mieć 20 czyli potrzeba 90 nowych etatów. Zakładamy że etaty dostajemy i w takim malutkim sądzie rejonowym mamy 100 kuratorów dla dorosłych. Na dzień dzisiejszy pracuje w tym sądzie wszystkich pracowników ok 90. Czyli robi się wesoła, ale zakładamy ze jest 100 kuratorów i że, mają wszyscy pokoje, komputery, programy itp. (chociaż do tych 20 spraw-skazanych czy ja wiem czy to wszystko potrzebne ?) Zadać sobie teraz należy pytanie czy ten pojedynczy kurator z tego 100 osobowego zespołu kurator będzie w stanie być terapeutą od wszystkiego. W tej 20 trafi się mu problem alkoholowy będzie więc musiał być terapeutą od alkoholu a jak trafi mu się problem narkotykowy to i od narkotyków a jak przemocowy to i od przemocy itp. Czyli mamy kuratora wspaniałego wszechstronnego po prostu cudeńko. Ten jeden kurator będzie miał w paluszku wszystko to co poszczególni terapeuci specjalizujący się latami w poszczególnych problematykach, czy to alkoholowych czy innych. Pomijam fakt, że obecnie (i słusznie) specjaliści od przemocy w rodzinie uważają że nie można łączyć funkcji interwencyjno-kontrolnej z funkcja pomagacza (terapeuty). Po prostu nie może to być jedna i ta sama osoba. W mojej ocenie kurator powinien być stroną postępowania czyli mieć możliwość składania środków dowodowych, zażaleń na orzeczenie sądu itp. Kurator powinien wykonywać funkcje profilaktyczno-diagnostyczno-organizacyjno-koordynująco-analizującą proces resocjalizacji, kontrolującą zachowanie skazanego w okresie próby. Wiele by można jeszcze pisać na ten temat ale już i tak wystarczająco głęboko włożyłem kij w mrowisko.
Multi multa sciunt, nemo omnia
Awatar użytkownika
jurek
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 577
Rejestracja: 29 cze 2005, 1:14
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 1 raz

Postautor: kesey » 24 lis 2007, 5:16

Nie do końca Jurku zgodzę się z Twoim tokiem myślenia. Kurator rodzinny również nie jest dobrą ciocią- "porywa" dzieci, wnosi o wrzucenie nielatów do różnych placówek resocjalizacyjnych i konsekwentnie wymaga. Zasadniczym celem kuratora jest podejmowanie działań, wynikających w sposób bezpośredni z wyroku, czy też postanowienia Sądu. Nie jest rolą kuratora bycie terapeutą, czy nawet pomagaczem (mnie to określenie kojarzy się nieodłącznie z osobą pracującą z ofiarą przemocy). Zresztą wspomagać podopiecznego to jedno, wyręcząć go to zupełnie inna sprawa. Dozór/nadzór w założeniu powinien być swoistą formą kontraktu a kurator informatorem i koordynatorem działań podopiecznego (taki guru, który wskazuje różne możliwości rozwiązania problemu, wypracowując je właśnie z podopiecznym), ale również osobą posiadającą kompleksowy ogląd skuteczności działań innych, specjalistycznych instytucji względem osoby dozorowanego/nadzorowanego.
Dlatego niezależnie od specjalizacji schemat kompetencji i forma działania kuratora powinny być porównywalne.
Nie mam nic przeciwko temu, aby kurator posiadał uprawnienia procesowe, o których wspominasz. Różnica polega na tym, iż Ty mówisz o kuratorach dla dorosłych a ja o kuratorach w ogóle.
Pozdrawiam :wink:
Awatar użytkownika
kesey
VIP
VIP
 
Posty: 1736
Rejestracja: 25 kwie 2005, 23:51
Lokalizacja: Częstochowa
Podziękował : 51 razy
Otrzymał podziękowań: 197 razy

Postautor: BartK » 24 lis 2007, 10:27

jurek pisze:Zadać sobie teraz należy pytanie czy ten pojedynczy kurator z tego 100 osobowego zespołu kurator będzie w stanie być terapeutą od wszystkiego.


Zdecydowanie nie będzie. Dlatego przykładowo w Anglii kurator jest raczej koordynatorem i kieruje podopiecznego do odpowiedniego terapeuty, a następnie nadzoruje przebieg terapii. Czy jest to lepszy od naszego model kurateli? Pytanie retoryczne :)
Awatar użytkownika
BartK
VIP
VIP
 
Posty: 1242
Rejestracja: 25 kwie 2005, 23:07
Lokalizacja: Szczecin-Centrum
Podziękował : 3 razy
Otrzymał podziękowań: 12 razy

Postautor: Zet » 24 lis 2007, 14:53

Troche juz na ten temat rozmawialiśmy w temacie " przyszłość kurateli". Ponieważ powrócił na forum otwartym pozwolę sobie powtórzyć swoje spostrzezenia, tym bardziej ,że i mój pogląd na sprawe nie uległ zmianie.

Zet pisze:Wydaje mi się ,że dyskutowanie o kosmetycznych zmianach w polskiej kurateli przypomina kombinowanie nad zbyt krótką kołderką. A wystarczy popatrzeć, jak robią to inni ...

"W uproszczeniu, tylko niemądry system stać na to, aby poważnie ograniczać warunkowe zwolnienia lub zastanawiać się nad karami bez szans na warunkowe zwolnienie. W duńskim systemie penitencjarnym około 90% populacji skazanych dostaje warunkowe zwolnienia, ale dostaje je za coś. Tym czymś jest programowany pobyt w więzieniu, przygotowujący do życia na wolności. Więźniowie starają się podporządkowywać obowiązującym rygorom i wypełniać narzucone zadania; aby zasłużyć na warunkowe zwolnienie. Programem utrzymuje się więc dyscyplinę, a w oparciu o wyniki uzyskiwane w programie prognozuje się przyszłe, ewentualne zachowanie na warunkowym zwolnieniu.
Jednak pobyt na zwolnieniu warunkowym także się programuje. Kiedy więzień wychodzi na warunkową wolność, zawiera się z nim umowę. W umowie zawarte są zobowiązania więźnia co do zadań, jakie ma wykonywać na wolności. Warunki pobytu na wolności są ujmowane w taki sposób, iż można założyć, że jeśli skazany je spełnia, spadają szansę na jego powrót do przestępstwa. Najważniejszym jest ostatnie zobowiązanie! uzmysławiające mu charakter jego pobytu na wolności — zobowiązanie że to na nim spoczywa ciężar udowodnienia, że realizuje to, do czego się zobowiązał. Oficer probacji nie jeździ po mieście i nie szuka kontaktu ze skazanymi, ale to oni sami zabiegają o kontakt z oficerem probacji, aby złożyć raport, przedłożyć dowody tego, że wypełniają zawarte w umowie zobowiązania. Zgłaszają się na kontrolę, poddają testom na spożywanie alkoholu i narkotyków, itp. Oficer probacji, który ma pod kontrolą nie więcej niż 25 osób, inicjuje kontrole weryfikujące oświadczenia skazanych. Zasadniczo jednak ma za zadanie pomagać podopiecznym w rozwiązywaniu ich problemów życiowych i powrotowi do społeczeństwa. Brak zgłoszeń na kontrole, brak dowodów realizacji programu kończy się szybkim powrotem do więzienia, nawet bez popełnienia przestępstwa. Kurator nie musi więc biegać za setką dozorowanych po mieście, by wypełnić dokumenty dla sądu, jak ma to miejsce w Polsce."


I dla kontrastu, fragment na temat naszego rodzimego piekiełka:

"Praktycznym zadaniem kuratorów jest obsługa sądów, tak karnych, dla dorosłych, jak i rodzinnych. Kurator występuje w nim w charakterze pomocnika sędziego. Fakt ten wymaga szczególne­go podkreślenia, gdyż bez zrozumienia tego fenomenu nie do pojęcia jest olbrzymia ilość biurokratycznej pracy, jaką dla obsługi sądów wykonuje kurator - bez żadnych widocznych efektów, za wyjątkiem pełnej realizacji potrzeby dokumentacyjnej sądu."


Zacytowane fragmenty pochodzą z " Przestępca na uwięzi. Elektroniczny monitoring sprawców przestępstw "Paweł Moczydłowski ( IUS ET LEX ).
Polecam do przeczytania całość.
Ostatnio zmieniony 29 gru 2011, 19:17 przez Zet, łącznie zmieniany 1 raz
Zet
Awatar użytkownika
Zet
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 474
Rejestracja: 27 paź 2005, 18:37
Lokalizacja: Unii Europejskiej
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 5 razy

Postautor: Pablos » 25 lis 2007, 16:48

Widzę, ze temat wzbudził zainteresowanie, i bardzo mnie to cieszy. W znacznej mierze podzielam zdanie Jurka. ¦ledząc to co dzieje się u mnie w zespole, czytając mądre książki i publikacje, w końcu poznając opinie i teorie sędziów, naszych przełożonych, odnoszę wrażenie, że kurator jest od wszystkiego! Sam postrzegam swoją rolę jako swego rodzaju instruktora i egzekutora, który pokazuje gdzie jak i dlaczego, a potem rozlicza z wykonanych zdań. Staram się tego trzymać, nie oznacza to, że nie rozmawiam z moimi podopiecznymi, że zachowuję się wobec nich zimno i urzędowo.
Metoda kija i marchewki przynosi pewne rezultaty... choć tutaj potrzeba zdjąć z naszych barków zbyt dużą ilość spraw.
Wybiegnę w tej dyskusji nieco dalej. dziwi mnie to i nie potrafię zrozumieć dlaczego, pomimo określonych standardów pracy, większa część kuratorów pracuje z obiążeniem przekraczającym je 2,3 lub nawet 4 krotnie.
W związku z tym, czy nasi przełożeni mają prawo rozliczać nas z naszych zadań i obowiązków? ja uważam, że może mieć to miejsce tylko wtedy, gdy zapewnią nam określone rozporządzeniem standardy.
i kolejna rzecz: kontrole, lustracje, wizytacje. jak można ocenić pracę kuratora głównie na podstawie prowadzonych akt?? jak na razie nie pracujemy w modelu angielskim, więc gro naszych zdań i pracy wykonujemy w terenie. zatem kawa w termos, kanapki i w drogę. Niech osoby, które nas oceniają zobaczą z kim, gdzie i jak pracujemy. to co jest w aktach jest zależne także od naszych zdolności pisarskich, edytorskich itp.
Pablos
 
Posty: 13
Rejestracja: 28 wrz 2007, 8:15
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: Kobra » 25 lis 2007, 21:23

Nie jesteśmy jeszcze w modelu angielskim i całe szczęście. Nie wyobrażam sobie swojej pracy sprowadzonej do przychodzenia do sądu i kontrolowania podopiecznych. Gdyby tak się stało, musiałabym zastanowić się nad jej zmianą. Nie jesteśmy jeszcze również w modelu niemieckim, gdzie kuratorzy na własne życzenie ,, wyszli'' z sądu, są w ,, socjalu''i skarżą się na utratę prestiżu. Uważam, iż stanowimy wyjątkową grupę zawdową :D Mimo obciążenia chcemy się uczyć i rozwijać ( świadczy o tym zaineresowanie kuratorów kształceniem ).
Jurek, nie myślę, iż włożyłeś kij w mrowisko. Jesteś kuratorem kreatywnym i analizującym nie dotkniętym jeszcze zespołem wypalenia zawodowego :wink:
Pablos, doszły mnie słuchy, iż w przyszłym roku będą wprowadzone kontrole pracy kuratora zawodowego również w terenie. Ciekawa jestem jak to w praktyce będzie wyglądało :roll:
Kobra
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 226
Rejestracja: 02 mar 2006, 20:13
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 1 raz

Postautor: jurek » 25 lis 2007, 23:48

No i proszę !!! myślałem, że ponownie zostanę wyklęty a tu kesey i nawet Bartłomiej skłaniają się raczej ku mojemu stanowisku !!! Kesey !!! jeżeli chodzi o kuratorów rodzinnych to nie jest tak żebym ja się z tobą nie zgadzał czy kimś innym, po prostu nie czuje się w tej materii kompetentny do wypowiadania zdania, dlatego zaznaczyłem że moje wypowiedzi odnoszą się do kurateli dla dorosłych. Zet !!! nie zgadzam się z Tobą (no cóż czasami i tak bywa :)), że jesteśmy pod obecnymi przepisami organem skierowanym na usługi sądu czy organem wypełniającym sterty dokumentów na potrzeby tegoż sądu. I owszem spotkałem się z kuratorami których pracę można by tak określić jednak spowodowane jest to raczej ich podejściem do obowiązków kuratora i brakiem wiedzy na temat uprawnień kuratora. Tego faktu nie zmienią żadne przepisy prawa i żadne nowe poprawki czy regulacje. Co do książki dr P. Moczydłowskiego to polecam ją jako lekturę dot. dozoru elektronicznego a nie jako wiedzę na temat funkcjonowania kurateli. Z fragmentem przez ciebie zacytowanym całkowicie się nie zgadzam, zresztą Pan Dr. jest socjologiem i specjalistą w zakresie więziennictwa a nie kurateli. Kurator sądowy jest istotnym (jak nie najważniejszym) ogniwem w postępowaniu karnym wykonawczym. Jego „pozycja” czy też „znaczenie” w tym postępowaniu pod obecnymi przepisami zależna jest jednak od „dobrej woli” sądu, a sąd to – ludzie - z różnymi poglądami i podejściami do pewnych kwestii. Dlatego pozycja ta powinna zostać ugruntowana po przez odpowiednie zapisy prawne. I wcale nie chodzi tu głównie o podniesienie rangi kuratora a usprawnienie postępowania wykonawczego. Moim zdaniem powinny ulec zmianie zapisy dotyczące obowiązków i zadań i wcale nie chodzi tu o ogromne zmiany. Należy skończyć z zapisami przypisującymi kuratorowi działania pseudo opiekuńczo wychowawcze polegające na działaniu w interesie skazanego i głaskaniu go po głowie jaki to on biedny i pokrzywdzony. Tak jak pisze kesey „ Zasadniczym celem kuratora jest podejmowanie działań, wynikających w sposób bezpośredni z wyroku, czy też postanowienia Sądu. Nie jest rolą kuratora bycie terapeutą, czy nawet pomagaczem (mnie to określenie kojarzy się nieodłącznie z osobą pracującą z ofiarą przemocy). Zresztą wspomagać podopiecznego to jedno, wyręczać go to zupełnie inna sprawa. Dozór/nadzór w założeniu powinien być swoistą formą kontraktu a kurator informatorem i koordynatorem działań podopiecznego (taki guru, który wskazuje różne możliwości rozwiązania problemu, wypracowując je właśnie z podopiecznym), ale również osobą posiadającą kompleksowy ogląd skuteczności działań innych, specjalistycznych instytucji względem osoby dozorowanego/nadzorowanego.” i to jest sedno sprawy. Kurator powinien dokonać właściwej diagnozy, ocenić problem, wskazać cele i metody realizacji, skierować skazanego do odpowiednich instytucji terapeutów, koordynować ich działania, zebrać informacje i oceny efektów. Następnie ocenić przebieg okresu próby. Funkcja kontrolna jest wręcz najważniejszą funkcją jaką sprawuje kurator, owszem można mówić, że jeśli ktoś nie chce się zmienić to nikt go do tego nie nakłoni jednak ten „bat” kuratorski może być istotnym elementem inicjującym te zmiany. Aby usprawnić całe postępowanie wykonawcze (które to postępowanie jest bardzo istotne w cały systemie prawnym a zupełnie nie doceniane przez polityków) należało by też zwiększyć znaczenie kuratora w tym postępowaniu po przez np. nadanie mu statusu strony postępowania, możliwości występowania z wnioskami o zastosowanie tymczasowego aresztowania (ale nie tymczasowego aresztowania jako instytucji obecnie funkcjonującej) a najlepiej uprawnień polegających na tym, że na podstawie decyzji kuratora skazany z warunkowym zawieszeniem wykonania kary lub warunkowo zwolniony natychmiast umieszczany jest w zakładzie karnym w przypadku negatywnego przebiegu okresu próby-potem dopiero miał by prawo składania zażalenia na decyzje kuratora do sądu penitencjarnego. Gwarantuje wam, że w takim przypadku sytuacja opisywana przez Zet a dotycząca oficera probacji miała by miejsce również u nas. Można by jeszcze dawać kilka propozycji zmian które w mojej ocenie należało by zrobić ale chyba nie miejsce tu na szczegóły. Dziwi mnie uparte tkwienie KRK w dotychczasowych ramach służby kuratorskiej w mojej ocenie nie mających się nijak do rzeczywistości i obecnych potrzeb. Może ktoś powiedzieć, ze brakuje nam terapeutów i instytucji do których kurator mógłby kierować skazanych i po części będzie w tym sporo racji. W większych miastach problemu tego nie będzie, jednak w małych tak. Samorządy powinny jednak zrozumieć, że to głównie w ich interesie jest również walka z patologią. Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie zobowiązuje samorządy lokalne do tworzenia całego systemu poradnictwa, interwencji, opracowania i realizacji różnego rodzaju programów. Oczywiście dotyczy to tylko przypadków gdzie występuje przemoc w rodzinie jednak dokonanie pewnych zmian i wrzucenie do tych programów naszych skazanych nie powinno być jakimś nadludzkim wysiłkiem. Co do pracy biurokratycznej kuratora to wybaczcie moi drodzy ale na podstawie tego co my opiszemy i jak to zrobimy sąd obecnie podejmuje decyzje czy umieścić człowieka w zakładzie karnym czy nie !!! Osobiście nie chciałbym aby np. na mój temat sąd podejmował decyzje na podstawie byle jakich kuratorskich notatek. Osobiście kontrola pracy kuratora w terenie wydaje mi się delikatnie powiedziawszy lekko naciągana. Odzwierciedlenie tej pracy powinno znaleźć wyraz w aktach karnych i przeprowadzenie kontroli na postawie tych akt w zupełności wystarczy. Zresztą kurator jest pracownikiem samodzielnym a kontrola polega głównie na sprawdzeniu terminowości i sumienności podjętych działań. Oczywiście kontrola pracy kuratora w terenie będzie miała uzasadnienie w przypadku uzasadnionego podejrzenia, że kurator w teren ten nie chodzi. W innych przypadkach uważam, że będzie to działać raczej na szkodę wizerunku kuratora.
Multi multa sciunt, nemo omnia
Awatar użytkownika
jurek
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 577
Rejestracja: 29 cze 2005, 1:14
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 1 raz

Postautor: kesey » 26 lis 2007, 1:11

Jeśli chodzi o kwestię dokumentacji to na chwilę obecną jest ona nadmiernie rozbudowana. Karty czynności czasem nie wnoszą nic a każdego miesiąca napisać je trzeba- oczywiście kosztem częstotliwości kontaktu z nadzorowanym/dozorowanym. Dla celów dokumentowania wywiązywania się podopiecznych z obowiązków (przynajmniej z ich części i przede wszystkim chodzi o klientów dorosłych zespołów) wystarczyłyby dowody wpłaty, zaświadczenia o uczestnictwie w terapii, potwierdzone za zgodność z oryginałem. Jedna notatka urzędowa w sytuacji, która swoim meritum może wywrzeć wpływ na działania, czy decyzję Sądu będzie mieć większe znaczenie niż karty z ostatnich pięciu miesięcy.
Gdyby dozór/ nadzór był dokumentowany w takiej np. formie
W ostatnim miesiącu odwiedziałem podopiecznego w miejscu zamieszkania w dniach:
Przebieg wizyt- bez uwag (ewentualnie- w dniu ... podopieczny pozostawał pod znaczącym wpływem alkoholu, ewentualnie- podopieczny uchyla się od dozoru, odmówił wpuszczenia kuratora do miejsca zamieszkania, itp.)
Ustalenia w komisarcie policji w dniach: .... (podać z kim się rozmawiało)
Wynik- bez uwag (ewentualnie- interwencja domowa w dniu ..., zgłaszający ..., dotyczyła ...., wynik ..., ewentualnie- w dniu .... wszczęto wobec podopiecznego czynnosci dochodzeniowe w sprawie z art. .... Czynności w toku).
Itp. Prawda, że mniej stukania w klawiaturę :?:
Nigdy nie dyskutuj z idiotą- najpierw sprowadzi cię do swego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem.
Awatar użytkownika
kesey
VIP
VIP
 
Posty: 1736
Rejestracja: 25 kwie 2005, 23:51
Lokalizacja: Częstochowa
Podziękował : 51 razy
Otrzymał podziękowań: 197 razy

Następna

Wróć do Kuratorzy dla dorosłych

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość