Dla wszystkich oczywistym jest, że to obowiązkiem skazanego jest stawiać się na wezwania, udzielać informacji, odpracować karę.
Nasza dyskusja powstała w momencie „kłopotu” jak uzasadnić wniosek, by spełniał on wymogi formalne. Ponieważ praktyki w tym względzie są różne, stąd i (chyba?) nasza burza. Z. Hołda, K. Postulski w komentarzu do kkw piszą :
„Dlatego kurator powinien wystąpić do sądu z wnioskiem o wszczęcie postępowania incydentalnego po dokładnym przeanalizowaniu okoliczności faktycznych i podstaw prawnych, a więc tylko wówczas gdy ma on jednoznacznie szansę, aby wniosek był uwzględniony. Wynika stąd konieczność nie tylko dobrej znajomości przez kuratora praktyki orzeczniczej danego sadu w tego rodzaju sprawach, ale też wpływania na kształt tej praktyki właśnie przez rozsądną argumentację zawartą we wniosku i dołączonych do niego dokumentach”
W moim sądzie wniosek musi być jednoznaczny, z jedną podstawą prawną. Nie złożyłabym wniosku „w trybie art. 65 k.k.w. §1 lub 2", gdyż naraziłabym swoją reputację
Jednakże jak wynika z w/w cytatu praktyka w tym zakresie może (i jest różna) więc selen 11, rozumiem, że u Was można składać takowe wnioski.
Przed nowelizacją i po nowelizacji kkw zawsze zależało mi na podejmowaniu działań bezzwłocznych. Robiłam i będę robić to, co dotychczas –
moim celem jest … jak najszybsze zakończenie sprawy!
Jestem zainteresowana tym, by skazany odbył Kow – bez ociągania się, zgodnie z wyrokiem. Dla lepszego zrozumienia, piszę co robiłam – wysyłałam RAZ WEZWANIE:
1. Jeśli je odebrał i zgłosił się na nie – informacja o prawach i obowiązkach, konsekwencjach uchylania się + ustalenie sytuacji życiowej (to, nie czarując pod kątem ew. wniosku, gdyby się uchylał).
2. Jeśli nie odebrał lub odebrał, a nie zgłosił się na wezwanie – jak mogłam najszybciej (i było mi po drodze) robiłam ustalenia w terenie. Jeśli zastawałam osobę w domu – robiłam, to co w p-cie 1. Na koniec rozmowy mówiłam 2 „magiczne” zdania: 1) Panie X jestem u pana pierwszy i ostatni raz, jeśli jutro nie podejmie pan pracy w „ABC”, wówczas kieruję wniosek do SR (dzięki rozmowie wiedziałam o co) o zastępczą grzywnę ( z mojego doświadczenia wynika, że będzie ona w wysokości od…do…) lub zkpw. 2) Jak zrozumiał pan, to co powiedziałam? ¯adnej resocjalizacji – jasne, krótkie informacje. Koniec.
3. Jeśli nie zastawałam zbierałam informacje od sąsiadów – czy mieszka, czy pracuje, czy jest zdrowy, jaką mają opinię na jego temat. Pozostawiałam w drzwiach wezwanie do zgłoszenia się na mój najbliższy dyżur. Jeśli osoba nie przyszła – pisałam wniosek (wiedziałam czy o grzywnę, czy zkpw). Jeśli przyszła – znów pkt 1.
4. Dotychczasowe moje doświadczenia pokazują, że jeśli nawiązałam kontakt osoby solidnie odpracowały Kow. Było kilku co się migało – wówczas składałam wnioski. Część z nich kiedy odebrało zawiadomienie o posiedzeniu w ciągu 3-4tygodni odpracowało całość kary. Część odbyła już zastępcze, jedna osoba nadal „siedzi” w W.B. i nie chce stanąć na polskim lotnisku
Co zyskiwałam dzięki takiemu postępowaniu – czas!!!! Mniej spraw „rozmamłanych”, poczty, kalendarze i wezwania, wezwania i pisma. Brzydko napiszę, ale wiecie o czym mówię – „krótka piłka; jasne i proste zasady; konsekwencja”, szczególnie jak mam tyle teczek.
Beciu piszesz, że wysyłacie 3 wezwania! Jak to pomnożę przez około 3 tygodnie wychodzi już 90 dni, jak dodam jeszcze tylko jeden malutki dzień na ustalenia czy pisać o grzywnę, czy zkpw – najszybciej wychodzi 3 miesiące z hakiem! Dla mnie to strasznie dużo – w tym czasie „przerobię” wielu uchylaczy.
Jeszcze raz podkreślam, że co kraj, to obyczaj. Bardzo byłabym za rozwiązaniem o jakim pisał Sławek – zlecenie wywiadu Policji… jednak w moim „kraju” niestety nierealne.
I jeszcze jedna rzecz – mam nadzieję, że dyskutujemy, by uczyć się wzajemnie, wymieniać i kopiować możliwe rozwiązania, a nie oburzać. Pozdrawiam:)