Wizyta zapowiedziana, niezapowiedziana

[andrzej007]

Może ją jakoś wywabić z tej knajpy. Np. wezwać do sądu na chwilę. Koniecznie przed otwarciem lokalu.

[jarosj]

A to kurator nie powinien pracować w terenie? Tylko byście kuratory wzywali do sądu. A dr "kryminolog" Moczydłowski napisał wyraźnie - kuratorzy powinni ruszyć się zza biurek

[Aurelius]

A gdzie indziej pisał, że powinni za tym biurkiem siedzieć na wzór tych oficerów probacji zza wielkiej wody. Za dr. Moczydłowskim nie trafisz.

EDIT: Chodziło o oficerów z Danii, a nie zza wielkiej wody

Pragne przypomiec slowa P. Moczydlowskiego z pozycji jego autorstwa "Przestępca na uwięzi" chwalące duński system penitencjarny

"Kiedy więzień wychodzi na warunkową wolność, zawiera się z nim umowę. W umowie zawarte są zobowiązania więźnia co do zadań, jakie ma wykonywać na wolności. Warunki pobytu na wolności są ujmowane w taki sposób, iż można założyć, że jeśli skazany je spełnia, spadają szansę na jego powrót do przestępstwa. Najważniejszym jest ostatnie zobowiązanie! uzmysławiające mu charakter jego pobytu na wolności — zobowiązanie że to na nim spoczywa ciężar udowodnienia, że realizuje to, do czego się zobowiązał. Oficer probacji nie jeździ po mieście i nie szuka kontaktu ze skazanymi, ale to oni sami zabiegają o kontakt z oficerem probacji, aby złożyć raport, przedłożyć dowody tego, że wypełniają zawarte w umowie zobowiązania. Zgłaszają się na kontrolę, poddają testom na spożywanie alkoholu i narkotyków, itp. Oficer probacji, który ma pod kontrolą nie więcej niż 25 osób, inicjuje kontrole weryfikujące oświadczenia skazanych. Zasadniczo jednak ma za zadanie pomagać podopiecznym w rozwiązywaniu ich problemów życiowych i powrotowi do społeczeństwa. Brak zgłoszeń na kontrole, brak dowodów realizacji programu kończy się szybkim powrotem do więzienia, nawet bez popełnienia przestępstwa. Kurator nie musi więc biegać za setką dozorowanych po mieście, by wypełnić dokumenty dla sądu, jak ma to miejsce w Polsce."

[constantine]

(...) dr "kryminolog" Moczydłowski napisał wyraźnie - kuratorzy powinni ruszyć się zza biurek

Nie wiem jak wam, ale mi już od dawna trudno wygrzebać się spod papieru. Telefon leży głęboko pod tą stertą, ale na szczęście opanowałem obsługę bezwzrokową
Niszczarki już pracują na pełnych obrotach, a przecie będzie jeszcze "lepiej"

[VIOLA]

Mnie się już niszczarka zepsuła od tych śmieci .. i bardzo, ale to bardzo chciałabym się ruszyć zza biurka .
Dozorowany na dyżurze bez wezwania i uprzedzenia : przepraszam , nie mogę, nie mam czasu - kolejka.
Dozorowany dzwoni, chce przyjść - przepraszam , w tym tygodniu nie da rady, może w przyszłym....
"...a przecie będzie jeszcze lepiej".

[spawacz]

To ja mam propozycję. Niech kuratorzy mają biuro w samochodach. Do zapalniczki można podłączyć drukartę i laptopa. Koperty, pieczątki i wezwania, korespondencję można dostarczyć osobiście. Wezwania odbywałyby się na siedzeniu pasażera. Dłuższe pogadanki na tylnej kanapie. W bagażniku sejf z teczkami. I zobaczcie, i wilk syty i owca cała, czy jakoś tak. Trzeba taki pomysł podsunąć ministrowi.

Proszę o wyrozumiałość, to moja pierwsza wypowiedz.

[VIOLA]

Dłuższe pogadanki na tylnej kanapie

To chyba nie przejdzie

[jarosj]

Spawacz, ale ty masz świadomość, że to jest bardzo dobry pomysł i piszesz go do publicznej wiadomości? Jak to Mycka przeczyta, czy jaki inny od gowina.....

[Loli]

Za dodatek terenowy mam sobie kupić taki samochód?

[constantine]

To ja mam propozycję. Niech kuratorzy mają biuro w samochodach. Do zapalniczki można podłączyć drukartę i laptopa. Koperty, pieczątki i wezwania, korespondencję można dostarczyć osobiście. Wezwania odbywałyby się na siedzeniu pasażera. Dłuższe pogadanki na tylnej kanapie. W bagażniku sejf z teczkami. I zobaczcie, i wilk syty i owca cała, czy jakoś tak. Trzeba taki pomysł podsunąć ministrowi.

¯artuj, żartuj...
MS na takich żartach się nie zna - projekt w toku...

[Carramba]

Mam taką jedną. Byłam u niej w domu w październiku 4 razy i 2 razy w tej knajpie...ani razu jej nie zastałam. Nikt mi nie powie, że się nie starałam, ale jakoś boję się, że dostanę opiernicz, że nie udało mi się z nią porozmawiać...

[jarosj]

Carramba, chyba trochę neurotyzujesz (w sumie to nie wiem, czy to tak można nazwać, ale są tu koleżanki i koledzy po psychologii, to niech mnie poprawią). Przestań się bać, że coś się stanie, bo znasz to o samospełniającej się przepowiedni. Będziesz chodził w robocie, opowiadał jak się starasz, że się obawiasz opeeru. Dojdzie to do kierownika i jeszcze gotów się opierniczyć. Przyjmij, że 6 wizyty w miesiącu to już nawet wyrabiasz normę A z nowego projektu rozporządzenia i śpij spokojnie.
A babeczkę wezwij na adres, poczekaj na zwrotkę i napisz jej tam jakiś wniosek, czy co. I nie umartwiaj się. Zaduszki mamy za sobą. Pozdrawiam

[constantine]

Carramba, chyba trochę neurotyzujesz (...)

Ja bym powiedział: panikujesz i nawet bez ukończonej psychologii wszyscy wiedzą o co chodzi

[Carramba]

Kochani, ja jestem społecznym i to ledwie od paru miesięcy, więc nie dziwcie mi się, że popadam w jakieś chore stany :p. Wybaczcie! Nie mam jak jej wezwać, społeczni chyba nie mogą wzywać, bo w sumie to gdzie?

[andrzej007]

¦miało opowiedz o swoich problemach zawodowemu, najlepiej opisz je. Gwarantuje, że on będzie wiedział co z panną zrobić dalej.