Ponawiam temat aktywizacji zawodowej!!!!

Tematy związane z funkcjonowaniem kuratorskiej służby sądowej do wykonywania orzeczeń w sprawach karnych

Moderatorzy: Ultima, BBG, Sasquatch

Ponawiam temat aktywizacji zawodowej!!!!

Postautor: Matthew » 07 lut 2006, 19:34

Czyżby kuratorzy nie mieli zdania na temat aktywizacji zawodowej dozorowanych / wsparcia w poruszaniu się po rynku pracy?!!!!!
Prawie miesiąc temu poprosiłem na Forum o informacje na temat metod, jakie stosujecie ( jako przedstawiciele Sądów) w pracy z osobami bezrobotnymi. Odzew: BRAK!!
Problem istnieje i pewnie - jeśli nie w formie wsparcia grupowego - to indywidualnie każdy kurator ma jakieś swoje sposoby pracy z bezrobotnym klientem (przeczytałem na forum, że ktoś stosuje nawet karty aktywności).
PRACA jest wartością, która oprócz niewątpliwych korzyści materialnych daje i korzyści społeczne oraz psychiczne: między innymi wzmacnia szacunek dla efektów czyjejś pracy oraz wolę dozorowanego do samodzielnego rozwiązywania problemów życiowych, daje poczucie odpowiedzialności za własne postępowanie.
Podjęcie zatrudnienia przez osobę np. posiadającą wyrok w zawieszeniu za przestępstwo przeciwko mieniu - jest ważnym wskaźnikiem poprawy jego funkcjonowania i pozytywnie rokuje na przyszłość.
PROSZÊ O WASZE OPINIE - NIE UNIKAJCIE TEMATU!!!
Matthew
 
Posty: 12
Rejestracja: 15 sty 2006, 20:54
Lokalizacja: Katowice
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: Lukas » 07 lut 2006, 20:12

Witaj Matthew
Poruszyłeś bardzo istotny, lecz jednocześnie bardzo trudny do zrealizowania w dzisiejszej rzeczywistości problem. Chodzi o bardzo ubogi rynek pracy.
Swoich podopiecznym, a nie klientom jak nazwałeś osoby warunkowo skazane, proponuję zarejestrowanie się w PUP. Tam może ona uczestniczyć w zajęciach organizowanych przez klub pracy. Aktywizacja tych osób należy w szczególności, tak myślę, do specjalistów tego urzędu. Nie chcę zrzucać z siebie odpowiedzialności z tym związanej.
Problem jednak tkwi w tym, że obciążenie indywidualnego kuratora sądowego sukcesywnie wzrasta - szykuje się nam jeszcze większe. Ze współpracą z kuratorami społecznymi w tym zakresie bywa też bardzo różnie.
Jak zatem można zajmować się poszukiwaniem pracy dla naszych podopiecznych.
Odnoszę wrażenie, że w celu uefektywnieniu działań wychowawczo naprawczych tych osób Stowarzyszenia KS, a także KRK winny zainicjować podjęcie przez stosowne resorty działań, które naprawiłyby tę istniejące sytuację.
W bardzo dawnych czasach można było korzystać z ustanowionej prawnie możliwości zabezpieczania pracy osobom zwalnianym z ZK, w tym w trybie warunkowego przedterminowego zwolnienia, pracy (Dz.U. Nr 21 z 1974r.).

Niezwykle trudnym do rozwikłania są problemy związane z umożliwieniem naszym podop. ukończenia edukacji z zakresie podstawowym.
Okazuje się, że osoba, która ukończyła 18 lat, a która z różnych powodów nie skończyła szkoły podstawowej bądź gimnazjum ma problem z jego uzupełnieniem. Przeszkód jest wiele.
Jeśli masz sposób na rozwiązanie tego problemu, to zapraszam do dyskusji - także innych uczestników forum.
Pzdr. Lukas
Lukas
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 125
Rejestracja: 22 gru 2005, 20:39
Lokalizacja: Dolny ?ląsk
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: Matthew » 07 lut 2006, 21:51

:D Witaj Lukas!
Dzięki za odpowiedź na mój apel!.
Jestem kuratorem społecznym. Zawodowo zajmuję się readaptacją zawodową osób poszukujących zatrudnienia. A jako, że pracuję w Ośrodku Pomocy Społecznej, nie mam do czynienia z osobami - mówiąc w największym uproszczeniu -"łatwymi". Z racji moich zainteresowań tematem - aktywizacja zawodowa odgrywa dużą rolę w mojej pracy z dozorowanymi (podopiecznym ;)). I nie mają moi podopieczni ze mną latwego życia ;)).
Oczywiście instytucjonalne formy wsparcia dla naszych podopiecznych odgrywają dużą rolę (aczkolwiek nie znaczącą i jedyną).. Jednak okazuje się, że kuratorzy - nawet zawodowi - nie posiadają wystarczających informacji o takich instytucjach. Przekonałem się o tym prowadząc szkolenie dla kuratorów w jednym z miast wojewódzkich. Podam jednak inny przykład: Katowice - miasto w którym pracuję i dozoruję. Stopa bezrobocia w XII 2005 wyniosła 7% (czyli mniej niż w Niemczech!), jest tutaj 7 biur pośredniczących zatrudnienie, ponad 20 firm prywatnych oferujących pracę, Centra Informacji, stowarzyszenia, instytucje pozarządowe realizujace zadania ustawy o zatrudnieniu socjalnym i wiele, wiele innych instytucji ( znanych mi ) mających w swoich zadaniach readaptację zawodową i wsparcie osób bezrobotnych ( w tym także opuszczających ZK i A¦). Wiedza dozorowanego w Katowicach na ten temat jest taka: Powiatowy Urząd Pracy i MOPS(!!). To są dwie instytucje, o których wie nasz przeciętny dozorant. I pytanie jest takie: Od kogo powinien uzyskać informację na ten temat? Odpowiedź: Od doradcy zawodowego w PUP w trakcie indywidualnej konsultacji ( bo przecież w czasie rejestracji w PUP nie informują o tym) lub na tzw.: Klubie Pracy - też w PUP? Okazuje się, że większość osób którym pomagam (wszystkie są zarejestrowane w PUP) nie uzyskała żadnej informacji o tych instytucjach. Nasz dozorowany także. Nie wspomnę już o tym jak wielką niechęcią osoby bezrobotne darzą grupowe formy wsparcia (kluby Pracy).
Tak więc w Katowicach problemem nie jest "Rynek pracy" a - biorąc pod uwagę jedynie aspekt poruszany powyżej - brak informacji wśród dozorowanych o instytucjach wspierających i - co najistotniejsze - o aktywnych formach przeciwdziałania bezrobociu. To oczywiście tylko jeden z bardzo wielu aspektów tej sprawy, bo nie wspomniałem o pracy z podopiecznymi w zakresie poprawy wizerunku, samooceny, własnej wiedzy o atutach, zasobach zawodowych, nie wspomnialem o walce z uprzedzeniami, stereotypami ( przecież "galerników do roboty nie biorą" - jak to mawiał mój - pracujący już - dozorowany recydywista). Nie wspomniałem także o pracy nad motywacją naszych podopiecznych, o doskonaleniu zawodowym i dokształcaniu, często złym nastawieniu pracodawców, o braku interdyscyplinarnego podejścia do pracy z dozorowanym, i wreszcie o nadmiarze obowiązków nałożonych na kuratora.
Kurator - w moim przekonaniu - jeśli chce mieć tą pewność, ze dozorowany czyni starania na rynku pracy - powinien mieć tego dozorowanego z czego rozliczać i z czymś konfrontować. Nie jest to możliwe w przypadku gdy scedujemy obowiązek uzyskania wszelkich informacji o poszukiwaniu pracy na PUP lub Doradcę (jakiegoś). Chyba, ze mamy stały kontakt z doradcą zawodowym, który aktywizuje naszego podopiecznego. Ja przekazuję swoim podopiecznym aktualizowany przeze mnie informator i rozliczam klieta z aktywności - nie poprzez tzw karty aktywności ( bo to w większości konfabulacje), ale w trakcie rozmowy dopytuję się szczegóły kontaktu z daną instytucją (osoby, formy wsparcia, dojazd, uzyskaną pomoc, etc). Pięknie wychodzi , kto olewa a kto faktycznie coś robi. Minusem takiej pracy jest duża czasochłoność.
To na razie tyle, zapraszam do dyskusji! Matthew.
Matthew
 
Posty: 12
Rejestracja: 15 sty 2006, 20:54
Lokalizacja: Katowice
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: mmiwona » 25 lut 2006, 23:03

witaj Matthew!!
Jestem Społ. kuratorem dla dorosłych, dlatego ciekawa jestem co to są te "karty aktywności" o których piszesz. Tak się skałada, że wśród swoich podopiecznych też mam osoby niepracujące:)... może wprowadzenie ich upewniło by mnie, kto tak naprawdę szuka tej pracy. pozdrawiam iwona [/b]
S.K.S dla ods. dorosłych
mmiwona
 
Posty: 4
Rejestracja: 25 lut 2006, 22:47
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: Matthew » 15 mar 2006, 21:23

Witaj Iwono!
Pisałem już odpowiedź do Ciebie, ale jakiś błąd musiałem popełnić, bo nie pojawiła się ona na forum.
Piszę więc ponownie.
Karty aktywności zawodowej w zamyśle miały służyć do monitorowania aktywności na rynku pracy naszych podopiecznych. Pan Kowalski lub Nowak prosił pracodawcę o wpis do zeszytu (z pieczęcią firmy) informacji czy jest praca , czy też jej nie ma. Taki wpis ( z pieczęcią) był - teoretycznie - gwarancją kontaktu bezrobotnego z pracodawcą.
W praktyce okazało się, że do zeszytów aktywizacji zawodowej - tzw.: ZAZ-ów wpisywali się w pierwszej kolejności znajomi prowadzący własną działalność, miejscowi, znani sklepikarze, znajomi hurtownicy. Osoby "poszukujące zatrudnienia" nawet jeśli faktycznie skontaktowali się z jakimś pracodawcą to najpierw wyciągali zeszyt i prosili o wpis.....a potem zwykle wychodzili lub i tak pracodawca rezygnował z dalszej rozmowy widząc nastawienie potencjalnego kandydata na pracownika. ZAzy kompletnie nie zdały egzaminu. Z góry zakładały, że nasz klient będzie nas oszukiwać - więc trzeba go kontrolować! To budziło sprzeciw, opór i słuszne niezrozumienie. Nie wpływało to dobrze na relacje klient- pomagacz. Teraz (od kilku lat) praca - aktywizacyjna - z klientem polega bardziej na rozmowie doradczej ( z zachowaniem wzajemnego szacunku, podmiotowości podopiecznego i szczerą wymianą opinii ) niż kontrolowaniu czy szuka pracy. Każda osoba z którą się spotykam zawodowo uzyskuje pełną informację o możliwości uzyskania wsparcia środowiskowego ( także w poszukiwaniu pracy). Staram się także zdiagnozować i przeanalizować sytuację tych "opornych" bezrobotnych -dozorowanych, którzy nie widzą siebie na tynku pracy. Konfrontuję ich i wymagam odniesienia się do akcentowanych przez nich problemów. To wymaga dużej ilości czasu i jeszcze większej ilości energii - ale to działa!
Pozdrawiam Cię serdecznie! Matthew
Matthew
 
Posty: 12
Rejestracja: 15 sty 2006, 20:54
Lokalizacja: Katowice
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: Matthew » 15 mar 2006, 21:57

No!!? Kogo jeszcze interesuje, by jego dozorowany podjął zatrudnienie!!!???
Matthew
 
Posty: 12
Rejestracja: 15 sty 2006, 20:54
Lokalizacja: Katowice
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: mmiwona » 16 mar 2006, 11:34

Witaj Matthew!!
Dziekuje za wyczrpującą odpowiedż.

Korzystając z okazji, chciałabym się dowiedzieć, jakie informacje mam zamieścić w sprawodzaniu z zakończenia dozoru. Nadmienie tylko, iż dozór miałam 6 miesięcy (zlecono mi go po innym kuratorze...). Uważam, że to troszkę za krótko aby ocenić obiektywnie poczynania dozorowanego na przestrzeni całego dozoru, który trwał 5lat. Jednak muszę napisać to zak.. Jestem kuratorem społ. dopiero dwa lata i do tej pory nie kończyłam dozoru, dlatego mam blade pojęcie o tym jak to napisać...
Czy w sprawozdaniu muszę pisać sytuację rodzinną, majątkową podopiecznego tak samo jak w objęciu? czy opisać sam przebieg.....
Bardzo proszę o instrukcję:).
Ps. Sprawa jest na wczoraj:)
Pozdrawiam
S.K.S dla ods. dorosłych
mmiwona
 
Posty: 4
Rejestracja: 25 lut 2006, 22:47
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: Matthew » 16 mar 2006, 15:39

Iwonko! Ja piszę w końcowym bieżącą sytuację rodzinną, zawodową, mieszkaniową i zdrowotną. Potem przypominam jakie obowiązki Sąd nałożył na dozorowanego wyrokiem - a na końcu sprawozdania piszę czy i wjakim stopniu wywiązał się z tych obowiązków - odnosząc się do każdego (obowiązku) z osobna. Akurat te rzeczy się dowiesz od klienta - co zrobił od objęcia. A to, jak się sprawował w czasie, gdy go nie prowadziłaś to już nie wymyślisz. Miałaś jednak z nim jakiś kontakt od momentu objęcia dozoru - i jego relacje w kontakcie pewnie były czytelne i można je wtedy opisać. ( unikał kontaktu?, podejmował rozmowę z kuratorem etc..). To tak na szybko, bo mam malutko czasu - jestem w pracy. Powodzenia!! Matthew.
Matthew
 
Posty: 12
Rejestracja: 15 sty 2006, 20:54
Lokalizacja: Katowice
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: mmiwona » 18 mar 2006, 13:45

:idea: Witaj Matthew!
jeszcze raz serdeczne dzięki:))) pozdrawiam
S.K.S dla ods. dorosłych
mmiwona
 
Posty: 4
Rejestracja: 25 lut 2006, 22:47
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: Meduza » 19 mar 2006, 23:20

zupełnie inaczej jest w małomiasteczkowych środowiskach, gdzie faktycznie brak jest instytucji wspierających poszukujących pracy a i sam rynek pracy jest ubogi. Gdyby moi podopieczni musieli liczyć tylko na Powiatowe Urzędy Pracy oraz doradców w nich urzędujących większość umarłaby z głodu. Prawda jest taka że większość z nich, zarejestrowanych jako bezrobotni pracują"na czarno". Przyjeżdżają potwierdzać gotowość do podjęcia zatrudnienia jedynie przez wzgląd na świadczenia zdrowotne, które to im zapewnia PUP. Większość tych osób wykorzystuje kontakty ze znajomymi, żeby podłapać robotę. Stanowi to jakieś 80%. Uważam,że jedynie ci, którzy nie chcą nie pracują. Faktycznie-comiesięczne dociekliwe rozmowy na ten temat, rozliczanie drobiazgowe z podjętych działań, wskazywanie ewentualnych miejsc pracy może to czasem zmienić.
Meduza
 
Posty: 14
Rejestracja: 19 mar 2006, 18:23
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: Matthew » 23 mar 2006, 21:29

Meduza!
:D Masz 200% racji! Jest udowodnione, że ponad 70% osób, które podjęły zatrudnienie - zrobiły to dzięki wykorzystaniu sieci znajomości. Prawdą jest także, że gros osób zarejestrowanych w PUP - faktycznie pracuje, licząc na opłacenie przez urząd składki zdrowotnej. Wiele jest jednak osób niepracujących - niezarejestrowanych - bilans bezrobocia więc się wyrównuje :((.
Nadal interesują mnie jednak Wasze pomysły na "pracę z tym problemem" w terenie - z Waszymi dozorowanymi. W jednej ze znanych mi Sekcji Wykonawczych powstał pomysł na zorganizowanie obowiązkowych zajęć - przypominających PUP-owskie kluby pracy. W zamyśle każdy kurator był zobowiązany kierować na takie zajęcia swoich bezrobotnych podopiecznych. Pomysł jednak upadł.......bo nikt z kuratorów nie podjął się prowadzenia takich zajęć, a na wynajęcie lub zatrudnienie wyspecjalizowanej w tej działce osoby nie było kasy. Może w Waszych Sekcjach są realizowane podobne projekty?? Może powstały inne pomysły????!!!!
Matthew
 
Posty: 12
Rejestracja: 15 sty 2006, 20:54
Lokalizacja: Katowice
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: Jaro » 24 mar 2006, 21:40

Witam.
Od pewnego czasu zaczynam wprowadzać "zeszyt znajomości". Dozorowany spisuje swoich znajomych (adres + telefon).
Na początek ok 10 nazwisk. Oczywiście osoby te, jest zobowiązany odwiedzić i zapytac o pracę (poinformować ich, że jej szuka). Na następną wizytę dozorowany wpisuje kolejne 10 osób (lub więcej: tzw."znajomych-znajomych" Przy następnej wizycie rozpytuję go ze szczegółami o to "gdzie i kiedy"?(wiadomo) i wyrywkowo sprawdzam. Nie wiem jaka będzie skuteczność - okaże się w późniejszym czasie, lecz jest to dobry sposób na odświeżenie starych znajomości i poszerzenie kręgu osób (potencjalnych dawców pracy). Acha i jeszcze coś behawioralnego :) po 20 wpisach dostaje gratyfikację (różnie w zależności od dozorowanego, np. sprawdzona oferta pracy).
Być może to co napisałem wydaje się zagmatwane, ale dla mnie na razie interesująco się zapowiada... Nie mówiąc o tym, że "dostajemy" bardziej szczegółowy obraz środowiska w którym dozorowany najczęściej przebywa.
Jaro
 

Postautor: Kacper » 24 mar 2006, 21:55

Tylko uważaj. Mając 35-ciu osobistych dozorowanych to w mieście może ludzi zabraknąć ( tych znajomych znajomych... ). Będzie ich sznowny kolega wysyłał do sąsiednich województw i wyrywkowo sprawdzał.
Kacper
 
Posty: 10
Rejestracja: 24 mar 2006, 20:23
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Do Kacper

Postautor: Jaro » 24 mar 2006, 22:16

Spokojnie...
1. To tylko propozycja
2. Nie każdy dozorowany jest bezrobotny
3. Jedno województwo to kilkadziesiąt miast i miasteczek - czyż nie?
3. Fakt, że w małych miejscowościach może być rzeczywiście różnie, ale...
"większe zło czyni ten, co nic nie robi, niż ten kto robi źle"
pozdrawiam
Jaro
 

Postautor: Matthew » 25 mar 2006, 15:55

Jaro!
Gratulacje!!! Wspaniały pomysł - nowatorski w Polsce i trafny jednocześnie. Amerykanie właśnie tak pracują ze swoimi bezrobotnymi. Program "Spadochron" , który - w największym uproszczeniu - polega na poszerzaniu przez bezrobotnych sieci znajomości jest jeszcze w powijakach u nas, ale jak znajdzie się jeszcze kilku takich prekursorów jak Ty, to.....strach pomyśleć.....nie będzie bezrobocia ;)).
Z praktyki wiem, że bardzo często okazuje się, iż nawet najbliższa rodzina nie wie, że chłop szuka pracy!! A udowodnone naukowo jest (chyba jeden z Wojewódzkich Urzędów Pracy robił badania) że najwięcej osób podejmuje zatrudnienie dzięki rodzinie i znajomym! Trzeba więc to wykorzystać!!! Jaro - powodzenia!!
Matthew
 
Posty: 12
Rejestracja: 15 sty 2006, 20:54
Lokalizacja: Katowice
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Następna

Wróć do Kuratorzy dla dorosłych

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość