Moim zdaniem, jeżeli koparka ma możliwość przemieszczania się i to do tego po drogach publicznych (choćby przez ulicę z jednej części budowy na drugą) to prowadzi on pojazd mechaniczny. Uważam tak dlatego, że deklaracje dozorowanego, iż nie jeździ nie oznaczają wcale, że na prawdę nie jeździ. Co innego, jak koparka porusza się tylko na lawecie. Po mojemu, żeby dozorowany mógł bez przeszkód operować koparką to powinien mieć dowód na to, że nie pojedzie a nie deklaracje.
Przypomina mi się sprawa kumpla, tak dla ilustracji mojego poglądu na przedmiotową sprawę, który wieczorem pił alko na polu biwakowym, ale nie miał namiotu, więc po imprezie poszedł spać do samochodu (za kierownicą). A rano (ktoś wezwał policję) miał z tego powodu kłopoty. Wiem, że przyczepili się do niego, bo spał pijany za kierownicą i w nocy mógł przecież pojechać. Nie znam szczegółów, ale takim najgłówniejszym problemem było, że włożył kluczyki w nocy do stacyjki, żeby odpalić samochód i włączyć ogrzewanie. Nie wiem jak się skończyło, bo kolega wyjechał do GB i brak kontaktu.
Pewne było, że będąc pijanym za kierownicą nie prowadził samochodu, a miał później kłopoty