Witam! Jestem studentem IV roku pedagogiki resocjalizacyjnej i tak się składa, iż obecnie odbywam sześciotygodniową praktykę w zespole kuratorskim a dokładniej rzecz ujmując 3 tyg. w zespole kuratorów rodzinnych i 3 tyg. w zespole dla dorosłych. Mija pierwszy tydzień tej praktyki i chciałem się podzielić moimi spostrzeżeniami o tuż praca kuratora a szczególnie kuratora rodzinnego nie jest taka prosta, lekka i przyjemna jak wielu osobą się wydaje jest CIʯKA I NIEWDZIÊCZNA!
Po drugie miałem możliwość wyjścia z moją opiekunką w teren przez kilka godzin zobaczyłem więcej patologii niż dowiedziałem się o niej na 3 semestrach nauki podczas studiów. Pojęcia alkoholizmu, biedy, przemocy w rodzinie czy narkomani są dla mnie zupełnie nowymi pojęciami. Upodlenie człowieka ba całych rodzin przez alkohol nie zna granic, na własne oczy widziałem dziedziczenie i „ namarzanie się” bezrobocia, biedy i całej społecznej patologii. Widziałem trzynaso-czternastolatków uzależnionych od alkoholu!!! Zobaczyłam również słabości polskiego prawa niemoc sądów i czasem bezsilność kuratorów w zastałej ich rzeczywistości i pracy z konkretną rodzinną. To wszystko dało mi sporo do myślenia. Coraz bardziej doceniam fakt ze mam szczecie żyć w normalnej rodzinie.
Musze wrzucić jednak kamyczek a może głaz do ogródka kuratorów. Kiedy podczas rozmowy z moją opiekunka praktyk oraz jej koleżankami ( de facto również kuratorkami) rozmawialiśmy sposobie powoływania kuratorów ta z rozbrajającą szczerością przyznała że ustawa ustawą ale ZNAJOMO¦Æ TO PODSTAWA !!! Nepotyzm tak czy inaczej ma się dobrze ba świetnie. Podobnie ma się sprawa z kuratorami społecznymi; sekretarki z sądu znajome członkowie rodzinny policjanci itd. To nie są moje słowa!!! No cóż ot cała Polska rzeczywistość.
Pozdrawiam wszystkich kuratorów rodzinnych. Wykonujecie wspaniała robotę! Z góry przepraszam za ewentualne błędy.