Absurdy UPN

Tematy związane z funkcjonowaniem kuratorskiej służby sądowej w pionie rodzinnym.

Moderatorzy: Ultima, BBG, Sasquatch

Absurdy UPN

Postautor: michal » 06 mar 2012, 14:13

Na początek dwa linki:

http://www.joemonster.org/art/19547/Bo_ ... _na_glowie

http://piekielni.pl/25572

Koleżanka mówiła, że jakiś czas temu był też o tym reportaż w TV. Ojciec chłopca, który miał sprawę za przysłowiową pietruszkę nagłośnił temat. I wg mnie słusznie. Może w końcu ktoś się obudzi i zastanowi nad zmianą tych absurdalnych przepisów o konieczności wszczynania postępowania i wykonywania wywiadów środowiskowych w każdej sprawie? Mam nadzieję. W moim zespole mamy tego ostatnio od groma i ciut, ciut. Policja dostała jakieś odgórne prikazy żeby się wykazać w zwalczeniu przestępczości i demoralizacji nielatów i masowo łapie ich za … cokolwiek. Np. za przechodzenie przez ulicę w miejscu niedozwolonym. Godz. 17.50, zero ruchu, chłopak przechodzi przez jezdnię poza przejściem, do 17 roku życia brakuje mu dosłownie kilku dni i … sprawa trafia do sądu, a ja dostaję wywiad. Wiadomo ile czynności trzeba w tym momencie wykonać, pomijając już fakt, że muszę pojechać do niego 30 km w 1 stronę. Gdzie sens, gdzie logika? Jakie koszty? Jakie marnotrawienie czasu, który mógłbym spożytkować na ważniejsze sprawy? Przecież i tak postępowanie zostanie umorzone, w najgorszym wypadku sędzia udzieli upomnienia.
UPN został ostatnio znowelizowany w zakresie uprawnień i obowiązków kuratorów, minister podpisał nowe rozporządzenie. Może by tak zastanowić się nad nowelizacją w tym zakresie, hę? Ale, co ja gadam, co ja gadam. Przecież zdaniem naszych „władców” wywiady środowiskowe to „zdarzenia incydentalne”, których nie należy wliczać w obciążenie kuratorów, a poza tym i tak wypada po 20 na łebka rocznie, więc, o czym mowa. Może, więc dotrze taki argument – tego rodzaju d***perle ośmieszają polski wymiar sprawiedliwości. I marnują czas nie tylko kuratorów, ale i sędziów.
- Buenos dias, senor Siarra!
michal
 
Posty: 81
Rejestracja: 26 sie 2005, 15:10
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 1 raz

Postautor: gabi » 07 mar 2012, 12:33

Ciekawy temat. Może sporządzimy katalog takich spraw - skoro zaglądają tu osoby m.in z MS to da im do myślenia? Ilość czynności i czas poświęcony na postępowania w takich sprawach jest znaczny i mógłby być lepiej wykorzystany. Poza tym gdy zgłaszam się w domu nieletniego zazwyczaj w wtedy rodzice podważają sens przeprowadzenia wywiadu i uczestniczestniczenia z dzieckiem w rozprawach. Sporo czasu schodzi aby ułagodzić wzburzone fale i spokojnie wykonać zlecony wywiad.
Ja osobiście przeprowadzałam wywiad w sprawie pięciu 17-latków z jedną puszką piwa, przechodzenia na czerwonym świetle, rzucenia niedopałka na ulicę, spożycia 3-gramowej paczki chipsów w sklepie - i jakby poszukać w pamięci to wiele się tego znajdzie.
Policja prowadzila swoje postępowanie, zakończone skierowaniem sprawy do sądu (mają"fajkę" tak samo ważną jak wykrycie sprawcy poważnego przestępstwa, ważne dla celów statystycznych), następnie postępowanie w sądzie i wywiad kuratora.
Zmarnowane czas pracy wielu instytucji i pieniądze podatnika. Efekty wychowawcze wątpliwe. Poza tym to trochę tak jakby strzelać z armaty do wróbla.
gabi
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 137
Rejestracja: 27 sty 2006, 15:41
Podziękował : 71 razy
Otrzymał podziękowań: 32 razy

Postautor: jarek1984 » 17 mar 2012, 12:23

Michal fajnie, że poruszyłeś ten temat. Zgadzam się z Wami, że nie w każdej sprawie kurator powinien robić wywiad. Przykładów jest wiele. Wg mnie przepisy UPN nie odpowiadają rzeczywistości. Mamy przecież zapis w art. 4 UPN "Każdy, kto stwierdzi istnienie okoliczności świadczących o demoralizacji nieletniego, w szczególności..." i tu wymienione wiele przypadków. Wynika z niego, że katalog ten jest otwarty w związku ze zwrotem "w szczególności". Co gdy ktoś za objaw demoralizacji uzna palenie papierosów. W takim wypadku pracownicy szkół, zwykli obywatel ("Każdy kto stwierdzi istnienie okoliczności świadczących o demoralizacji nieletniego") będzie zawiadamiał sąd rodzinny. Wywiadów byłyby tysiące. Podobnie z uchylaniem się od obowiązku szkolnego. W moim wypadku do sądu zazwyczaj piszą pedagodzy z gimnazjów, że ich uczniowie wagarują. Gdyby zaczęli o tym pisać ze Szkół Zawodowych czy Ochotniczych Hufców Pracy, to po prostu giniemy w wywiadach.

Nie wiem, jak rozwiązać problem tych wywiadów. Może koszty przeprowadzenia wywiadów (np. ryczałt 4% kwoty bazowej = niecale 75,00 zł) powinni ponosić rodzice nieletnich w tym wypadku. Sytuacje by się nie powtarzały tak często. Dla mnie jest niezrozumiałe, że nieletni (ich opiekunowie) nie są obciążani kosztami w takich wypadkach.
Nie rozumiem też, dlaczego po nowelizacji UPN pozostawiono, że nadzór kuratora może trwac maksymalnie do 21 r.ż. Dlaczego nie do 18 r. ż. - zobowiązania i umieszczenie w MOW jest do 18 r. ż., więc gdy nieletni będzie się źle zachowywal, to nie mamy żadnych środków dla niego, bo nadzoru kuratora nie zastąpimy niczym innym, a nieletni nie poniesie żadnych konsekwencji, kary za uchylanie się od nadzoru w tym wypadku nie ma.
Nadzory do 18 r. ż. zmniejszyły by trochę liczbę spraw wykonawczych u nieletnich (u mnie w sądzie ponad 90% nadzorów się uchyla po 18 r. ż.)

Masz rację gabi to jest marnowanie czasu wielu instytucji - i co mnie boli - tutaj nikt nie widzi wyrzuconych pieniędzy - praca policji przy przesłuchaniu, potem kuratora wywiad i sprawa w sądzie, wysłuchanie nieletniego i posiedzenie w sądzie - gdyby te koszty podliczyć to wszystkie wydatki wyniosą na pewno ponad 500 zł. i nieletni ani opiekunowie kosztów nie ponoszą, bo sąd umarza lub daje upomnienie.
Tutaj Skarb Państwa moze ponieść koszty, ale na wzrost wynagrodzeń, nagrody, awanse nie ma kasy. Zmniejszyć koszty można przez zmianę przepisów, by Sąd nie musiał wszystkiego sprawdzać i składać akt w archiwum. Pytałem kiedyś chyba dr Jedynaka czy Ministerstwo Sprawiedliwości bierze pod uwagę, aby część kosztów zrzucić na skazanego czy nieletnich, to usłyszałem, że MS nie bierze tego pod uwagę. To skąd mają być pieniądze, jak formalności, papierów coraz więcej i coraz więcej czynności - to kosztuje przecież.
jarek1984
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 9
Rejestracja: 26 sty 2012, 16:44
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: gabi » 21 mar 2012, 18:05

Informacja zawarta w 12 numerze Angory str.85, artykuł "Była piękna, została górka" - dwóch chłopców w wieku 11 i 12 lat próbujących palić papierosy stało się sprawcami pożaru, w którym spłonęła część zamku Krasna Horka. Cyt:"chłopcy dokonali tego, czego nie udało się dokonać okupującym te okolice w XVIw Turkom.Okazali się groźniejsi dla zamku niż wojna trzydziestoletnia i obie światowe" "puścili z dymem największy słowacki zabytek" "przybyły na miejsce minister spraw wewnętrznych Daniel Lipsic powiedział, że nie będzie oskarżenia, gdyż chodzi o dzieci, które nie moga być jeszcze karane"
A gdyby w Posce dwóch nastolatków spaliło Wawel? Może choć malutkie postępowanie w sprawie o demoralizację - wszak próbowali palić papierosy
gabi
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 137
Rejestracja: 27 sty 2006, 15:41
Podziękował : 71 razy
Otrzymał podziękowań: 32 razy

Postautor: michal » 27 mar 2012, 21:35

Do tych w/w absurdów dołożę jeszcze jedną cegiełkę, trochę z innej beczki.

Pytanie PO CO W OGÓLE robimy te wywiady? Absurdalne pytanie? Kiedyś tak bym zareagował, ale obecnie…. Coraz częściej zadaję sobie pytanie, w jakim celu jadę gdzieś, ustalam coś, piszę, skoro to nie jest brane pod uwagę przy rozpoznawaniu sprawy? Równie dobrze sędzia mógłby/mogłaby ograniczyć się do wysłuchania nielata i podjąć decyzję bez mojego wywiadu.

Przykład 1 – nielat pobił chłopaka z sąsiedniej klasy i złamał mu rękę. Opinia szkolna o nim tragiczna. Rodzina z przemocą, alkoholem, którego on sam też próbuje, co i raz. Wniosek w wywiadzie – nadzór. Efekt? Upomnienie. Nielat chodzi po szkole i się śmieje z pedagoga, wychowawcy, dyrektora, poszkodowanego i samego sądu. Cytować go nie będę.
Przykład 2 – panienka l.15 praktycznie nie realizuje obowiązku szkolnego, przez 1 półrocze frekwencja poniżej 50% (bliżej 30). Poza tym ucieczki z domu, notoryczne towarzystwo osób karanych, nadużywających, pobyty na melinach, skąd pijaną/naćpaną regularnie wyciąga ją policja. Rodzice otwarcie mówią, że nie radzą sobie z córką, nie wiedzą, co robić i proszą o nadzór kuratora. Taki wniosek w wywiadzie. Od chwili mojej rozmowy z nią przy wywiadzie do czasu sprawy w sądzie olbrzymia poprawa w zachowaniu. Wynik sprawy – upomnienie. Efekt? Natychmiastowy powrót do tego, co było wcześniej.
Przykład 3 – nieletni pod nadzorem z warunkowym zawieszeniem ZP za włamy. W międzyczasie kończy 17 lat, łapie wyrok, 3 kolejne sprawy w sądzie karnym czekają na termin, 5 w prokuraturze na akt oskarżenia, 3 jeszcze na policji. Wszystko włamy. Taka rodzinna tradycja, po tacie. Wniosek o odwołanie warunkowego. We wrześniu. Mamy koniec marca. Nierozpoznane do chwili obecnej.

Tak wiem, sąd jest niezawisły, nie musi się kierować wywiadem kuratora, a ja pewnie jestem sfrustrowany. Tylko naprawdę nie rozumiem, po co w takim razie są sporządzane te wywiady, skoro nie są czytane i brane pod uwagę. Po co poświęcam na to czas, wysiłek i pieniądze podatników? Jaki jest też w tym momencie odbiór sądów przez osoby postronne? Zajmują się pie***mi (typu przechodzenie przez ulicę w miejscu niedozwolonym), a w sprawy istotne leżą i czekają, albo są bagatelizowane. Może naprawdę czas się zastanowić nad tym i coś zmienić? Skupić się nad tym, co ważne, a darować sobie bzdety.

PS. W pełni podzielam zdanie „jarka1984”, że nadzór kuratora po ukończeniu przez nielata 18 roku życia jest pozbawiony sensu. Taki delikwent pić może, palić może, obowiązek szkolny nad nim nie ciąży, za przestępstwa odpowiada jak dorosły. Pytanie, po co kontynuować taki nadzór? A nie zawsze jest umarzany.
- Buenos dias, senor Siarra!
michal
 
Posty: 81
Rejestracja: 26 sie 2005, 15:10
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 1 raz


Wróć do Kuratorzy rodzinni

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość