co z nadzorami Nw przy umieszczeniu w MOS

Tematy związane z funkcjonowaniem kuratorskiej służby sądowej w pionie rodzinnym.

Moderatorzy: Ultima, BBG, Sasquatch

co z nadzorami Nw przy umieszczeniu w MOS

Postautor: KrzysioK » 06 wrz 2013, 16:27

Mam pytanie jakie są praktyki w waszych sądach w sytuacjach jeśli w trakcie trwania nadzoru nad nieletnim rodzice umieszczą go w MOS, co robią Wasze sądy? u nas próbujemy przesyłać nadzory do prowadzenia sądom właściwym dla aktualnego miejsca pobytu nielata w ocenie naszego sędziego art. 17 par. 2 upn na to pozwala. Zasadniczo nadzory te są przyjmowane przez sądy, do podopiecznych w MOS chodzą kuratorzy, prowadzą nadzór ale ostatnio jedne akta wróciły, sąd z terenu MOS sugeruje w nich zawieszenie postępowania na czas trwania pobytu w ośrodku albo wogóle jego umorzenie. Jakie są praktyki w waszych sądach?
KrzysioK
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 62
Rejestracja: 10 kwie 2012, 19:58
Lokalizacja: xxx
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 12 razy

Postautor: kesey » 17 wrz 2013, 16:08

Skłaniałbym się do zawieszenia w części dotyczącej nadzoru, na czas pobytu w MOS.

W MOS są wobec nieletniego prowadzone kompleksowe oddziaływania i wychowawcze i terapeutyczne. To po co tam jeszcze kurator- chyba tylko do ozdoby?

O tym czy względy wychowawcze przemawiają za uchyleniem zastosowanego środka wychowawczego, a tym samym umorzeniem postępowania wykonawczego, zadecydować będzie można chyba dopiero po zakończeniu przez nieletniego pobytu w MOS i poczynieniu obserwacji, jaki zmiany o względnie trwałym charakterze ten pobyt u nieletniego wywołał.
Nigdy nie dyskutuj z idiotą- najpierw sprowadzi cię do swego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem.
Awatar użytkownika
kesey
VIP
VIP
 
Posty: 1736
Rejestracja: 25 kwie 2005, 23:51
Lokalizacja: Częstochowa
Podziękował : 51 razy
Otrzymał podziękowań: 197 razy

Postautor: eudaimonka » 19 wrz 2013, 14:37

Jest też tak, że podczas pobytu w MOS wychowankowie wyjeżdżają (co weekend) na przepustki. Wtedy nieletni zostają bez nadzoru podczas przepustek (nadzór rodziców może nie wystarczać).
Więc nadzór kuratora wtedy nie jest taki ,,niepotrzebny'' :)
I jeszcze jedno...gdy rodzice wyrażą zgodę, nieletni może również sam podróżować do domu. A po drodze wiele może się zdążyć :-) Więc ,,bacik'' nad nieletnim nawet podczas jego pobytu w MOS w formie nadzoru kuratora jest dobrym rozwiązaniem :)
Wszystko jednak zależy od indywidualnego przypadku...
Ważne jest, aby nie dotknęła Cię straszna choroba – obojętność.
eudaimonka
 
Posty: 60
Rejestracja: 13 mar 2012, 19:00
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: gabi » 20 wrz 2013, 9:16

Najlepiej ustanowić nadzór kuratora na czas podróży nieletniego z MOS do domu. Sorry, ale ręce mi opadły po prostu :evil:
gabi
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 137
Rejestracja: 27 sty 2006, 15:41
Podziękował : 71 razy
Otrzymał podziękowań: 32 razy

Postautor: eudaimonka » 20 wrz 2013, 10:14

Nie zrozumiałeś gabi wypowiedz. Nie chodzi o to, że ustanowić nadzór na czas podróży. Ale jeśli nadzór w ogóle jest to wychowanek lepiej się zachowuje. A wekendy, przepustki świąteczne, ferie... pozostają nieletni pod nadzorem kuratora.

Ja teraz pracuje w MOW, ale wcześniej pracowałam w MOS i takie sytuacje się zdarzały. Nadzoru kuratora w MOS-ach nie było nad nieletnimi którzy do MOSu kierowani zostali jeszcze przez postanowienie sądu (rekrutacja ma tutaj duże znaczenie - być może KrzysioK miał taki też na mysli, ja pomyślałam o rekrutacji pozasądowej). Wtedy przepustami zarządzał sąd na podstawie opinii ośrodka o którą wcześniej prosił. Sąd nie był wtedy przychylny bardzo ,,puszczać'' nieletnich na przepustki bo bał się o ich zachowanie. Teraz do MOSów sądy nie kierują, a często się zdąża, że gdy nieletni jest pod nadzorem kuratora idzie do mosu w tzw.trybie pozasądowym tzn. na wniosek rodzica/opiekuna. I w takim przypadku nadzór kuratora zostaje najczęściej kontynuowany.

gabi łatwo jest krytykować od razu czyjąś wypowiedz gdy specjalnie się źle interpretuje wypowiedzi.
Ważne jest, aby nie dotknęła Cię straszna choroba – obojętność.
eudaimonka
 
Posty: 60
Rejestracja: 13 mar 2012, 19:00
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: gabi » 23 wrz 2013, 14:41

Myślę, że bardzo dobrze zrozumiałam Twoją wypowiedź eudaimonko. I specjalnie przerysowałam swoją odpowiedź. Kurator nie jest ani bacikiem, ani organem MOS. Jest organem wykonawczym sądu. Na mocy jego decyzji prowadzi pracę resocjalizacyjną z nieletnim. Planuje ją i dokumentuje, odpowiadając za jej przebieg przed sądem. Sądem, który uznał, że proces resocjalizacji może/powinien przebiegać w warunkach pozostawania nieletniego w środowisku rodzinnym. Oczywiście współpracuje też z różnymi instystucjami, odpowiedzialnymi za wychowanie nieletniego. Tylko po co dublować środki wychowawcze? Ja miałam taki przypadek w styczniu br, gdzie wychowawcy placowki bardzo usilnie starali się współpracować z moim kuratorem społecznym wobec jednego z nieletnich. Tylko nasze koncepcje co do pewnych istotnych kwestii okazały się być bardzo odległe. Uznałam więc prymat wychowawców placówki i zlożyłam wniosek o uchylenie nadzoru. Podkreślam dla chcących źle odczytać ten post - nie było żadnych konfliktow, ale koncepcje były zupełnie różne. Tak więc praktyka pokazuje, że nie ma potrzeby kontynuować nadzorów Nw wobec nieletnich w placówkach, w tym w MOS.
A z innej beczki - pomysł, że kurator ma pilnować w dni wolne od nauki ( a więc także od PRACY) nieletnich umieszczonych w MOS,a przebywających na przepustkach jest dla mnie kuriozalny. Z kilku powodów, w tym z takich o których powyżej.
Mimo pewnych różnic w poglądach na naszą pracę pozdrawiam Cię serdecznie. Podoba mi się Twój zapał i zaangażowanie. I piszę to bez żadnej złośliwości :)
gabi
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 137
Rejestracja: 27 sty 2006, 15:41
Podziękował : 71 razy
Otrzymał podziękowań: 32 razy

Postautor: eudaimonka » 23 wrz 2013, 15:18

A więc znów potwierdza się, że co sąd to obyczaj :)
W MOS w którym pracowałam nadal są nadzory kuratora :) ale zaznaczam, że jedynie nad nieletnimi którzy są w MOS w trybie pozasądowym na tzw. wniosek rodzica/opiekuna prawnego. Więc nie ma tu mowy o dublowaniu środka wychowawczego.
Wychowankowie którzy kierowani byli do MOS-u ( do grudnia 2011 r.) przeważnie wcześniej mieli nadzór kuratora, który został zmieniony (!) na środek wychowawczy w postaci umieszczenia w MOS. Nie spotkałam się z nieletnim który byłby ,,sądownie'' umieszczony w ośrodku, a miałby jeszcze dodatkowo nadzór kuratora (wtedy można by mówić o dublowaniu).

A propo, że kurator nie jest organem MOS. Pewnie, że nie jest. Ale w takim razie jak nazwać współprace, wspomaganie się na wzajem różnych instytucji co w pracy kuratora jest bardzo wskazane i pomocne?:)


,,...Jest organem wykonawczym sądu. Na mocy jego decyzji prowadzi pracę resocjalizacyjną z nieletnim. Planuje ją i dokumentuje, odpowiadając za jej przebieg przed sądem. Sądem, który uznał, że proces resocjalizacji może/powinien przebiegać w warunkach pozostawania nieletniego w środowisku rodzinnym. Oczywiście współpracuje też z różnymi instystucjami, odpowiedzialnymi za wychowanie nieletniego...'' - też wszystko fajnie to brzmi. Tylko też co kurator to obyczaj, każdy ma swoje inne metody pracy, zapał, chęć. Jak wiadomo nie każdy kurator społeczny traktuje swoją pracę jako doniosłą, odpowiedzialną funkcję społeczną. Niektórzy traktują ją jako formę ,,dorobienia'' sobie do wypłaty i ograniczają się na prawdę do minimum. I narzekają na zniżane ryczałty które nie są wypłatą, a zwrotem kosztów. Cóż zrobić... takie czasy nastały..
Ja oddaje się w pełni kurateli, zajmuje mi to dośc dużo czasu.. zdarzają się miesiące, że dołożę do tego całego ,,interesu'' jak jadę 3-4 razy w miesiącu do podopiecznej (Opm) która mieszka ok. 40km od mojego miejsca zamieszkania. Ale nigdy przez chwilę nie pomyślałam, żeby zrezygnować z tej funkcji :)


,,Tylko nasze koncepcje co do pewnych istotnych kwestii okazały się być bardzo odległe'' - przykre to jest.. wiem, że ładnie brzmi ,,współpraca'' ale w praktyce wygląda to tak, że każdy ma swój pomysł, różne koncepcje, pomysły... drogi się rozchodzą co do ustalenia wspólnej pomocy... a nieletni często pozostaje bez wspólnej, rzetelnej i prawdziwej pomocy :( Dlatego ja też nie jestem zbytnio za tą całą interdyscyplinarnością... jedna instytucja ogląda się na drugą, a jak coś mają zrobić wszyscy to nie robi nikt... trudno jest we wszystkim znaleźć ,,złoty środek''.

Trochę odbiegłam od tematu, przepraszam :)

gabi również Cię pozdrawiam :)
Ważne jest, aby nie dotknęła Cię straszna choroba – obojętność.
eudaimonka
 
Posty: 60
Rejestracja: 13 mar 2012, 19:00
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: gabi » 23 wrz 2013, 16:57

eudaimonko, odnośnie kuratorów społecznych i tego, że oczekują ryczałtów bo :"takie czasy nastały" napiszę Ci dwie rzeczy. Odnośnie mojego nadzoru w MOS akurat wysłałam tam kuratora hiperaktywnego, ktory bombardował wychowawców co chwila nowymi doniesieniami z domu nieletniego ( a te miały wpływ na częstotliwość i dlugośc jego przepustek), ale też zawracał im glowę, bo ustalał z rodzicami ścieżkę edukacyjną, na jaką ich zdaniem nieletni powinien wstąpić, podczas gdy MOS widział dla nieletniego coś zupełnie innego. Ewiedentnie wchodzili sobie w paradę. Po prostu kurator społeczny chciał ten nadzór rzetelnie prowadzić, jakby był za niego w całości odpowiedzialny. Sluchal drugiej strony, ale nieletniego znał dlużej, lepiej, podobnie jego środowisko rodzinne, trudne bardzo. Powstawały dyskusje a ja miałam telefony, podczas ktorych wydawało mi się, że próbuję godzić ogień z wodą. Stąd moja decyzja, nie dlatego, że czegoś się komuś nie chciało.
Natomiast co do "takich czasów" to napiszę Ci, że bardzo dawno temu, "za komuny" byłam kuratorem społecznym. I zdarzyło się, że przez dwa lata sąd nie płacił ryczałtów, ani tez nie obiecywał, że zaległe wypłaci. Ja wytrwałam i po 2 latach doczekałam się wyplaty zaległości. Wytrwała też garstka kuratorów społecznych. Zawodowi mieli poważne trudności w powierzaniu nadzorów. O jakich więc czasach mówimy? Powiem więcej. Ja tych ludzi doskonale rozumiem. Każdy, kto poświęca swoj czas dla innych, naraża swoje życie i zdrowie, ponosi wielką odpowiedzialność za swoje działania, nieustannie się szkoli i uczy, wyklada swoje pieniądze chocby na benzynę i do tego ma zagwarantowany w przepisach ryczałt ma pełne prawo oczekiwać, że ryczałt ten zostanie wypłacony w terminie i w odpowiedniej kwocie. Nikt nie zostaje kuratorem spolecznym żeby "się dorobić". Ale to nie znaczy, że będzie to wszystko robił za darmo. Idealistyczne podejście, zakladające że kuratorzy społeczni będą pracować za własne środki zweryfikowało w naszym sądzie dawno temu życie. Dlatego ja boleję nad tym, że ryczałrty się obniża i szuka okazji do dlaszych cięć. I choć prywatnie bardzo szanuję społecznych, ktorzy biorą każdy nadzór i nigdy nie pytają o wysokośc ryczałtow to tych co pytają bardzo dobrze rozumiem. I nie potępiam ich postawy. Czego i Tobie życzę :wink:
gabi
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 137
Rejestracja: 27 sty 2006, 15:41
Podziękował : 71 razy
Otrzymał podziękowań: 32 razy

Postautor: eudaimonka » 23 wrz 2013, 17:23

Dzięki za dyskusję i pozdrawiam :)
Ważne jest, aby nie dotknęła Cię straszna choroba – obojętność.
eudaimonka
 
Posty: 60
Rejestracja: 13 mar 2012, 19:00
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz


Wróć do Kuratorzy rodzinni

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość