Pokrótce sprawa wygląda tak:
Kobietka lat 20 kilka, dwójka dzieci, konkubent w ZK, z wysoce patologicznego środowiska, orzeczony nadzór w sprawie opiekuńczej, cała jej rodzina dozory w sprawach karnych. Jej stanowisko wobec kuratora mocno nieprzychylne (mnóstwo pretensji, skarg, listów gdzie tylko się da).
Kurator dowiedział się, że w/w prawdopodobnie jest ona nosicielem wirusa HIV. Z wielkimi bólami, na mocy nakazu Sądu wykonała badania i okazały się POZYTYWNE! Problem w tym, że kobitka ma hm... jakby to tak ładnie określić? Bogate życie towarzyskie? Rozumiecie w czym rzecz? Cała wieś i pół gminy (naprawdę!!!) ją odwiedza. Domyślać się tylko można ilu dostało od niej prezent o jakim nawet nie ma pojęcia i rozniosło go dalej. Ona nic sobie z tego nie robi. W każdym razie wygląda to coraz bardziej nieciekawie. Informacja o jej nosicielstwie jest w gruncie rzeczy sprawą poufną, nie można więc powiedzieć głośno w czym rzecz. Niemniej jednak moim zdaniem koniecznie trzeba coś z tym zrobić. Jak to zrobić, żeby nie narazić się na kłopoty np. ujawnienia tajmenicy służbowej?