
Za siedmioma górami, za siedmioma lasami były sobie dwa powiaty. Poza wielkością różniły się także tym, że jeden z nich miał pogotowie opiekuńcze, a drugi- nie. Obydwa jednakowoż znajdowały się we właściwości tego samego Sądu rejonowego. Pogotowie opiekuńcze było samoistnym królestwem, a władający tam monarcha nie przyjmował dzieci z ościennego powiatu, nawet tych przywożonych interwencyjnie przez Policję, ani kierowanych przez Sąd, w trybie zarządzenia tymczasowego, do momentu uzyskania skierowania do docelowej placówki. Twierdził, że jest wyłącznie dla dzieci z tego powiatu, w którym jego królestwo ma swą siedzibę, za nic mając dobro dziecka

Bajka kiepska bo bez morału i happy end'u

Z góry dziękuję za wszystkie posty. Pozdrawiam
