Witam. Mam problem. Mianowicie:
Mąż ma wyrok za alimenty i kuratora sądowego. Problem tkwi w tym, że owa pani nie uznaje żadnego wytłumaczenia, jeśli mąż nie może w dzień jej wizyty być w domu. Dziś pojechał do psychologa, gdyż ta kobieta tak nas gnębi i zastrasza, że próbował popełnić samobójstwo. Gdy jej powiedziałam, że mąz ma wizytę u lekarza, to powiedziała, że jeśli ona przyjedzie a go nie będzie w domu, to zgłasza do sądu brak współpracy. Co grozi odwieszeniem wyroku.
Poza tym, pani ta wchodzi w kompetencje uprawnień kuratora społecznego, interesując się moimi dziećmi i mieszkaniem, w negatywnym znaczeniu. Jak dziecko zostawi zabawki na podłodze, to twierdzi, że jest syf i zgłosi to , żeby nam przyznano kuratora społecznego. Była już u nas w MOPSie, bo jak załatwiałam świadczenia to mi powiedzieli. Pani kurator nie podoba się to, że mamy nieduże mieszkanie, że nie stać nas na remont, zapominając, że przy zajęciu komorniczym na alimentach, zostaje mężowi ok 350 zł, a to nie starcza nawet na żywność. Ta kobieta chce odebrać mi dzieci, a męża zamknąć za kratkami, czyli zniszczyć naszą rodzinę. Zanim pani kurator we4szła w nasze życie, to nasze małżeństwo było niemal idealne, a teraz mąz stał się bardzo strachliwy, nerwowy i ucieka od ludzi. Czy na taką kuratorkę jest jakaś rada?
POMÓ¯CIE!!!!!