Proszę o pomoc

Zadaj pytanie kuratorowi dla dorosłych.

Moderatorzy: Ultima, BBG, Sasquatch

Proszę o pomoc

Postautor: lost_paradise » 20 wrz 2017, 17:51

Witam. Przeglądałam trochę forum, teraz sama postanawiam napisać.

Mój ojciec jest skazany prawomocnym wyrokiem sądu za psychiczne znęcanie się nad rodziną, tj. nade mną, braćmi i niepełnosprawną mamą.
Wyrok zapadł 31 stycznia 2017r. Ojciec został skazany na 1 rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem kary na okres 4 lat. Na ten czas dostał też nadzór Pani kurator.
I tutaj pojawia się problem. :( o ile wiem, wiadomo, że nikt natychmiastowo nie zmieni swojego zachowania, ale ojciec nic a nic się nie poprawia.
Pani kurator przyjeżdża raz w miesiącu, ojciec też raz w miesiącu musi stawiać się u niej. Ojciec, również jest uzależniony od alkoholu i był na przymusowym leczeniu zamkniętym przez 7 tygodni. Tydzień, po powrocie się upił. Teraz niby uczęszcza na grupę AA, jednak nic to nie daje bo popija sobie wieczorami, tak, by ludzie go nie widzieli pod wpływem.
Muszę nadmienić, że pani kurator najwyraźniej uważa, że znęcanie psychiczne wynikało z jego picia, co jest nieprawdą bo na trzeźwo ojciec nie jest lepszy :( unikamy go jak ognia, cały czas nas zaczepia, ubliża, manipuluje, chce z domu wyrzucać.
Sytuacja trwa i trwa. Doszło do tego, że ojciec już nawet nie stawia się na wezwania pani kurator, ostatnie dwie wizyty wyglądało to tak, że w dzień kiedy miał do niej jechać, jechał do lekarza bo nagle bardzo źle się czuł, po czym wracał i mówi, że to przez nas.
Dziś, przez rozmowę telefoniczną dowiedzieliśmy się od Pani kurator, że po to sąd zawiesił wykonanie kary na 4 lata, bo wierzy, że ojca da się zmienić, i że proces resocjalizacji musi potrwać. Niby to rozumiem, ale w jaki sposób ma to się stać, kiedy po niemal 10 miesiącach od wyroku ojciec czuje się jeszcze pewniej w tym co wyprawia, z odwyku wyszedł też pewniejszy siebie, pozwala sobie na jeszcze więcej. Sytuacja trwa od lat, od wielu, wielu lat. Nawet jako dzieci małe nie byliśmy przez niego dobrze traktowani, nie wspomnę już'o mamie.... ja nie wierzę w zmianę, brat też nie, a my go znamy najlepiej.
Pani kurator powiedziała jeszcze, że jeśli jesteśmy nerwowi to powinniśmy iść do lekarza po leki na wyciszenie. 'To ma być rozwiązanie tej sytuacji? :(
Chcielibyśmy się wyprowadzić, ale póki co to nie jest możliwe, był złożony wniosek u burmistrza o mieszkanie, lecz mieszkań nie ma. Sytuacja jest o tyle złożona, że mama jest osobą mocno niepełnosprawną, częściowo sparaliżowaną i ciężko z nią się porozumieć, wymaga stałej opieki. Jeden z braci, złożył zeznania przeciwko ojcu, policja wymagała zeznań wszystkich domowników, brat bał się kłamać, ae trzyma stronę ojca (też nadużywa alkoholu).
Mnie czeka wizyta u psychiatry, bo mój nastrój leży, i jakiś czas temu po akcji ojca, agresji skierowanej na mnie, gdy byłam sama w domu spowodował że chciałam zrobić sobie krzywdę, jednak odmówiłam zabrania mnie do szpitala, bo bałam się zostawiać moje zwierzaki same z nim (kiedyś zabił naszego psa).
Nie rozumiem postępowania pani kurator, nic się nie zmienia, a ona nic nie robi, tylko cały czas powtarza, że potrzeba czasu. A jest coraz gorzej :( czy ktoś pomoże? Co można z tym zrobić? Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi.
lost_paradise
 
Posty: 4
Rejestracja: 20 wrz 2017, 16:47
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Re: Proszę o pomoc

Postautor: kgb14 » 20 wrz 2017, 21:02

Witam. Pomimo szczerej chęci pomocy , Pani opisu .... nie wiemy jak jest dokładnie , jakie działania zaplanował kurator prowadzący , może już coś robi o czym Pani nie wie. Możliwe , że wyznaczył ojcu jakieś zadania i czeka na ich realizację. Nadmienię , że jeśli ojciec będzie unikał kontaktu z kuratorem na pewno poniesie tego konsekwencje. Myślę , że nikt tu nie poda Pani gotowej recepty co mogłoby wpłynąć na ojca i jak Pani powinna się zachować w danej sytuacji . Proponuję rozmawiać częściej z kuratorem , może pojechać do niego do biura ( rozumiem , że sprawę prowadzi kurator zawodowy) w jego dzień dyżuru i przedstawić mu sytuacje tak jak Pani tutaj opisała. Spokojnie i rzeczowo. Ponadto proponuję sytuacje takie jak wyganianie z domu niezwłocznie zgłaszać na policję aby była notatka.
,,Oponiarz''

,,One To-Day is Worth
Two To-Morrows''
Obrazek
Awatar użytkownika
kgb14
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 2656
Rejestracja: 30 paź 2007, 23:23
Lokalizacja: Opole
Podziękował : 119 razy
Otrzymał podziękowań: 135 razy

Re: Proszę o pomoc

Postautor: lucinda » 20 wrz 2017, 21:40

lost_paradise pisze:Witam. Przeglądałam trochę forum, teraz sama postanawiam napisać.

Mój ojciec jest skazany prawomocnym wyrokiem sądu za psychiczne znęcanie się nad rodziną, tj. nade mną, braćmi i niepełnosprawną mamą.
Wyrok zapadł 31 stycznia 2017r. Ojciec został skazany na 1 rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem kary na okres 4 lat. Na ten czas dostał też nadzór Pani kurator.
I tutaj pojawia się problem. :( o ile wiem, wiadomo, że nikt natychmiastowo nie zmieni swojego zachowania, ale ojciec nic a nic się nie poprawia.
Pani kurator przyjeżdża raz w miesiącu, ojciec też raz w miesiącu musi stawiać się u niej. Ojciec, również jest uzależniony od alkoholu i był na przymusowym leczeniu zamkniętym przez 7 tygodni. Tydzień, po powrocie się upił. Teraz niby uczęszcza na grupę AA, jednak nic to nie daje bo popija sobie wieczorami, tak, by ludzie go nie widzieli pod wpływem.
Muszę nadmienić, że pani kurator najwyraźniej uważa, że znęcanie psychiczne wynikało z jego picia, co jest nieprawdą bo na trzeźwo ojciec nie jest lepszy :( unikamy go jak ognia, cały czas nas zaczepia, ubliża, manipuluje, chce z domu wyrzucać.
Sytuacja trwa i trwa. Doszło do tego, że ojciec już nawet nie stawia się na wezwania pani kurator, ostatnie dwie wizyty wyglądało to tak, że w dzień kiedy miał do niej jechać, jechał do lekarza bo nagle bardzo źle się czuł, po czym wracał i mówi, że to przez nas.
Dziś, przez rozmowę telefoniczną dowiedzieliśmy się od Pani kurator, że po to sąd zawiesił wykonanie kary na 4 lata, bo wierzy, że ojca da się zmienić, i że proces resocjalizacji musi potrwać. Niby to rozumiem, ale w jaki sposób ma to się stać, kiedy po niemal 10 miesiącach od wyroku ojciec czuje się jeszcze pewniej w tym co wyprawia, z odwyku wyszedł też pewniejszy siebie, pozwala sobie na jeszcze więcej. Sytuacja trwa od lat, od wielu, wielu lat. Nawet jako dzieci małe nie byliśmy przez niego dobrze traktowani, nie wspomnę już'o mamie.... ja nie wierzę w zmianę, brat też nie, a my go znamy najlepiej.
Pani kurator powiedziała jeszcze, że jeśli jesteśmy nerwowi to powinniśmy iść do lekarza po leki na wyciszenie. 'To ma być rozwiązanie tej sytuacji? :(
Chcielibyśmy się wyprowadzić, ale póki co to nie jest możliwe, był złożony wniosek u burmistrza o mieszkanie, lecz mieszkań nie ma. Sytuacja jest o tyle złożona, że mama jest osobą mocno niepełnosprawną, częściowo sparaliżowaną i ciężko z nią się porozumieć, wymaga stałej opieki. Jeden z braci, złożył zeznania przeciwko ojcu, policja wymagała zeznań wszystkich domowników, brat bał się kłamać, ae trzyma stronę ojca (też nadużywa alkoholu).
Mnie czeka wizyta u psychiatry, bo mój nastrój leży, i jakiś czas temu po akcji ojca, agresji skierowanej na mnie, gdy byłam sama w domu spowodował że chciałam zrobić sobie krzywdę, jednak odmówiłam zabrania mnie do szpitala, bo bałam się zostawiać moje zwierzaki same z nim (kiedyś zabił naszego psa).
Nie rozumiem postępowania pani kurator, nic się nie zmienia, a ona nic nie robi, tylko cały czas powtarza, że potrzeba czasu. A jest coraz gorzej :( czy ktoś pomoże? Co można z tym zrobić? Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi.

Proszę zajrzeć do PW.
Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
lucinda
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 1686
Rejestracja: 06 wrz 2009, 16:04
Podziękował : 416 razy
Otrzymał podziękowań: 163 razy

Re: Proszę o pomoc

Postautor: costa1010 » 20 wrz 2017, 23:34

Radziłbym zmienić psychiatrę na terapeutę dla osób współuzależnionych. Leki nic tu nie pomogą długofalowo.
Awatar użytkownika
costa1010
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 180
Rejestracja: 07 kwie 2016, 20:00
Podziękował : 40 razy
Otrzymał podziękowań: 117 razy

Re: Proszę o pomoc

Postautor: lucinda » 21 wrz 2017, 7:13

Z tego co pani pisze - a jest to bardzo poruszająca relacja - wygląda na to, że przydałaby się jakaś interwencja kuratora w tej sprawie. Czy mówiła pani to kuratorce, czy tylko nam tutaj anonimowo pani to mówi?
Interwencje bywają różne. Kurator może np.złożyć wniosek o nałożenie na pani ojca dodatkowych obowiązków probacyjnych: obowiązek opuszczenia lokalu zajmowanego wspólnie z pokrzywdzonymi, udziału w programie korekcyjno-edukacyjnym dla osób stosujących przemoc w rodzinie.
Może oczywiście i ma taki obowiązek, złożyć wniosek o zarządzenie wykonania kary warunkowo zawieszonej, jeśli dochodzi do ponownego używania przemocy wobec osób najbliższych wspólnie zamieszkujących i to w trybie pilnym - art. 12 d Ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.
Może pani zapytać o to kuratora, albo złożyć w tej sprawie pismo.
Jest pani osobą pokrzywdzoną w sprawie.
Pani ojciec jest sprawcą przemocy, to on ponosi odpowiedzialność za swoje przemocowe zachowania, nie pani.
Jest wyrok i jest dużo możliwości.
Tę sytuację można zmienić.
Życzę odwagi i pozdrawiam!
W razie pytań zapraszam na PW.
Awatar użytkownika
lucinda
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 1686
Rejestracja: 06 wrz 2009, 16:04
Podziękował : 416 razy
Otrzymał podziękowań: 163 razy

Re: Proszę o pomoc

Postautor: lost_paradise » 21 wrz 2017, 19:28

kgb14 pisze:Witam. Pomimo szczerej chęci pomocy , Pani opisu .... nie wiemy jak jest dokładnie , jakie działania zaplanował kurator prowadzący , może już coś robi o czym Pani nie wie. Możliwe , że wyznaczył ojcu jakieś zadania i czeka na ich realizację. Nadmienię , że jeśli ojciec będzie unikał kontaktu z kuratorem na pewno poniesie tego konsekwencje. Myślę , że nikt tu nie poda Pani gotowej recepty co mogłoby wpłynąć na ojca i jak Pani powinna się zachować w danej sytuacji . Proponuję rozmawiać częściej z kuratorem , może pojechać do niego do biura ( rozumiem , że sprawę prowadzi kurator zawodowy) w jego dzień dyżuru i przedstawić mu sytuacje tak jak Pani tutaj opisała. Spokojnie i rzeczowo. Ponadto proponuję sytuacje takie jak wyganianie z domu niezwłocznie zgłaszać na policję aby była notatka.


Niestety Pani kurator działan żadnych nie podjęła i nie podemuje. Wielokrotnie ją o to pytaliśmy, czy nie mogła by ojca namówić na wizytę u specjalisty, aby zaczął się leczyć z tej agresji.....ten temat jest przez nią zbywany. Całe jego zadanie polega na stawieniu na się na wizycie raz w meisiącu i uczęszczanie na grupę AA raz w tygodniu.
Pani kurator uważa jeszcze, że ojciec był na odwyku, tam byli specjaliści i trzeba czekać.....że jego agresja wynikała z nadużywania alkoholu, co jest nieprawdą. Alkohol to dodatek, ojciec potrafił (dawniej) mieć miesiące bez alkoholu a było to samo co jest.
Ojciec przy pani kurator jest bardzo miły, opanowany, potrafi jej komplementy prawić. My (ja i brat, mama ma duże problemy z porozumiewaniem się) wielokrotnie próbowaliśmy na spokojnie tłumaczyć jak to wygląda, co ojciec wyprawia, gdy tylko ona kończy wizytę - cały czas słyszymy to samo - potrzeba czasu na zmianę sytuacji. Tylko, że ojciec nic a nic nie widzi złego w swoim zachowaniu, jest go świadomy, i mówi, że jeśli nam się to nie podoba i nie chcemy się podporządkować to mamy wypier.......z domu. Robi to świadomie i z premedytacją :(
lost_paradise
 
Posty: 4
Rejestracja: 20 wrz 2017, 16:47
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Re: Proszę o pomoc

Postautor: lost_paradise » 21 wrz 2017, 19:37

lucinda pisze:Z tego co pani pisze - a jest to bardzo poruszająca relacja - wygląda na to, że przydałaby się jakaś interwencja kuratora w tej sprawie. Czy mówiła pani to kuratorce, czy tylko nam tutaj anonimowo pani to mówi?
Interwencje bywają różne. Kurator może np.złożyć wniosek o nałożenie na pani ojca dodatkowych obowiązków probacyjnych: obowiązek opuszczenia lokalu zajmowanego wspólnie z pokrzywdzonymi, udziału w programie korekcyjno-edukacyjnym dla osób stosujących przemoc w rodzinie.
Może oczywiście i ma taki obowiązek, złożyć wniosek o zarządzenie wykonania kary warunkowo zawieszonej, jeśli dochodzi do ponownego używania przemocy wobec osób najbliższych wspólnie zamieszkujących i to w trybie pilnym - art. 12 d Ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.
Może pani zapytać o to kuratora, albo złożyć w tej sprawie pismo.
Jest pani osobą pokrzywdzoną w sprawie.
Pani ojciec jest sprawcą przemocy, to on ponosi odpowiedzialność za swoje przemocowe zachowania, nie pani.
Jest wyrok i jest dużo możliwości.
Tę sytuację można zmienić.
Życzę odwagi i pozdrawiam!
W razie pytań zapraszam na PW.

Pani kurator o wszystkim wie, o wszystkim jej mówimy. Cały czas tylko słyszymy o czasie potrzebnym na zmianę i że z ojcem porozmawia. Ojciec chyba już wie, że dla niego zawsze kończy się to tak samo (rozmowa i pouczenie) stąd pozwala sobie na coraz więcej. Z tego co już od Pani się dowiedziałam, Pani kurator ma różne możliwości, w takim razie dlaczego nie chce podjąć żadnych działań :( ona jak sama mówiła, jest w tym zawodzie 20 lat, a mój ojciec jest jej najcieższym przypadkiem (jej słowa). W takim razie nie wiem o co chodzi.
lost_paradise
 
Posty: 4
Rejestracja: 20 wrz 2017, 16:47
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Re: Proszę o pomoc

Postautor: lost_paradise » 21 wrz 2017, 19:39

costa1010 pisze:Radziłbym zmienić psychiatrę na terapeutę dla osób współuzależnionych. Leki nic tu nie pomogą długofalowo.

Psycholog radził mi terapie dla DDA, jednak żadna w pobliżu prowadzona nie jest. Psychiatra niestety również mi potrzebny bo miewam fobie, lęki, poczucie pustki i neznadziejności. Psychiatrę poproszę o skierowanie też do psychologa. Dziękuję za rady.
lost_paradise
 
Posty: 4
Rejestracja: 20 wrz 2017, 16:47
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz


Wróć do Zadaj pytanie kuratorowi

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości