Jestem rodzicem dziecka z ADHD.
Najpierw po wypiciu alkoholu( 14 lat) stałam się jego kuratorem, a teraz gdy myślałam,że będzie już dobrze wpakował się w kradzież, nie sam, z kolegami. Prędzej chodził do klas integracyjnych, teraz uczy się w zawodówce. Ma 16,5 lat.
Chodzi od czasu do czasu na wagary-nie daje sobie rady w szkole, ma zaburzenia koncentracji,dyslekcje i zaburzenia zachowania- wycofuje się przy trudnych sytuacjach, nie wiem ,czy to nie lęk. Jego życie było trudne ,a my jak możemy go spieramy. W szkole nie skarżą się na jego zachowanie, jest uważany za spokojnego chłopca.
Zaczęliśmy znowu leczenie, kiedyś ten lek mu pomógł.
Napisałam ten list, ponieważ tej młodzieży z ADHD jest dużo i boję się,że kurator nie uwzględni, albo Sąd ,że dzieciak jest zaburzony.
Przy pierwszej sprawie o alkohol kurator się uśmiechnął kpiąco i powiedział,że teraz co drugi ma ADHD- a to jest naprawdę dziadoskie schorzenie.(Myślę, że gdybym nie miała bezpośredniego kontaktu z tym chorubstwem to bym za djabła nie uwierzyła w to)
Boję się,że trafi do ośrodka,a wtedy wogóle sobie nie poradzi.
Zastanawiałm się nad psychologiem, ale nie wiem na ile on pomoże ledwo zaciągnęłam go do psychiatry, którego zna od dzieciństwa
Czekam na rozprawę( matko ile jeszcze czasu?) i włosy ze strachu stają mi dęba, bo mam wrażenie,że on nie zdaje sobie z tego wszystkiego sprawy.
Czy jeżeli dostałby kuratora to czy wypada poprosić o kuratora, który ma doświadczenie z ADHD- cami-proszę się nie obrażać...
Rozpaczona matka