W poprzednim liscie pisałem ,otym że nie jestem z partnerka a ona zaniedbuje mi syna poprzez nie prowadzanie go do zerówki .Baluje czesto z kolezankami potem nie ma sił by rano wsawac i wymyla róznego rodzaju usprawiedliwienia .Ja nie jestem w stanie dopilnowac tego ,a jest to już przegęcie
Poprzednim razem pisałem o mojej bezradnosci co do kontroli obecności mojego syna w zerówce.Partnerka z którą się rozstałem przegina w tym kierunku ponieważ kosztem dziecka imprezuje ,albo tez wymysla mu wolne .Moje pytanie brzmi jak moge zaognić ten problem ,czy ktos mógłby monitorować obecnosć mojego syna,co znaczy uregulowac sądownie stosunki wychowawcze???Ja niestety nie mam wpływu na to póki co mam nadzieje.
Połączyłem oba posty, bez ich jakiejkolwiek edycji i w kolejności chronologicznej. Cały temat przeniosłem także do odpowiedniego działu. Bartłomiej