Jestem 1,5 roku po rozwodzie bez orzekania o winie.
Została przyznana mi opieka nad dziecmi a ojcu natomiast bezpośredni kontakt z dziecmi oraz prawo do wspoldecydowania w istotnych sprawach maloletnich.
W lutym ex złożyl wniosek o wydanie zgody oraz wydanie dowodow osobistych dla maloletnich celem wyjazdu za granice na uroczystosc rodzinna.
Ja zgody niewyraziłam poniewaz syn byl uczniem klasy pierwszej i mial problemy w nauce, byl bardzo rozchwiany emocjonalnie (wniosek badan z RODK) a corka manifestowala dłuzsze niz jeden dzien kontakty z ojcem (nie chciala do niego jezdzic, nocowac itp - z wynikow badan z RODK wyniklo ze corka jest bardzo silnie ze mna zwiazana i bardzo strsuje sie jesli chodzi o mnie). Odbyly sie 3 sprawy.
Sad po zebraniu wnioskow dowodowych oddalil wniosek exa, dzieci nie wyjechaly.
Z zemsty podejrzewam ex zaserwowal kolejna rozrywke:
wniosl wniosek o kontrole w sprawowaniu przeze mnie opieki nad dziecmi, wymyslajac bzdurne zarzuty typu ze dzieci chodza glodne, ze nie kupuje im odziezy i obuwia, ze chodza brudne i niedomyte a na pytanie kiedy sie ostatni raz kapały odpowiadaja ze nie pamietaja (fakt nie kąpie dzieci czyli nie nalewam wanny pełnej wody i nie pluskaja sie, natomiast biora codziennie prysznic- stad rozumowanie u dzieci ze nie kapia sie, ale zapytane czy sie myja wieczorem napewno by odpowiedzialy ze tak), ze nie zabezpieczam dzieci pod wzgledem stomatologicznym itd...itp.
Byla p. kurator u mnie w domu i u niego tez.
Opinia jest dla mnie jak najbardziej pozytywna. ex w swoim wywiadzie kuratora mowi straszne rzeczy na mnie.zebrane opinie ze szkoly i przedszkola dot dzieci sa rowniez bardzo pozytywne, ze dzieci zadbane i szczesliwe, widac znaczny rozwoj psychofizyczny w ostatnim czasie, zawsze czysto ubrane, zadbane.
Sad zlecil badania na posiedzeniu niejawnym nie wiem dlaczego na niejawnym, dlaczego nie bylo sprawy zebym mogla wyjasnic te bzdurne zarzuty, ale byc moze dlatego ze sprawe ta prowadzi ta sama sedzina. Ex bardzo nieładnie sie do niej odzywal na sprawach, upominala go kilkakrotnie,grozil ze ja sama zaskarzy itd wiec moze dlatego sedzia nie miala ochoty z nim rozmawiac.
Badania w RODK sie odbyly.
Badania mna wstrzasnely gdy tak naprawde zdałam sobie sprawe co ex zrobil dzieciom.
Strasznie dzieci wplatuje w konflikt miedzy mna i nim ktory ciagnie sie od dluzszego czasu, co potwierdza opinia specjalistow.
Zapytanie sadu do RODK brzmialo czy mozna kazdemu z rodzicow powierzyc w opieke dzieci, jakie sa nasze stany emocjonalne itd.
Jesli wszystko jest dla mnie na plus to co wtedy?
bedzie sprawa?
Kto zaplaci za 2 wywiady kuratorskie, badania w RODK? Panstwo skoro sad kieruje? czy ja?
Straciłam niedawno prace, jestem na zasilku i poprostu przerazona.
prosze o pomoc.
pozdrawiam