Witam!
Należę do grona przeciwników łączenia pionów kurateli. Przede wszystkim z powodu ogromu zadań kuratora. Kurator wykonuje swoje czynności na podstawie określonych przepisów prawa, które "mają tendencje" do częstych zmian, nie mówiąc już o interpretacjach tych przepisów, które mogą być sprzeczne ze sobą i notorycznie się zmieniać.
Jestem kuratorem dla dorosłych i często nie nadążam za tymi zmianami. Nie wyobrażam sobie konieczności "ogarniania" jeszcze spraw związanych z kuratelą rodzinną.
Na pewno nie sprzyjałoby to rzetelnej pracy.
¯eby robić coś w miarę dobrze potrzebna jest specjalizacja.
Moim zdaniem potwierdzeniem tej tezy jest powszechna "niemoc" adwokatów, którzy nie mają formalnych specjalizacji i dlatego tak trudno otrzymać od nich fachową pomoc prawną.
Co do uwagi, że dozorowani dostrzegają odmieność pracy kuratorów, to całkowicie się z nią zgadzam. Natomiast nie uważam, aby miałoby to być argumentem za łączeniem pionów.
Każdy kurator pracuje inaczej, ma inny temperament i każdy ma inny wpływ na podopiecznego.
Jedni skazani wymagają "twardej ręki", inni natomiast pozytywnego wzmacniania. Jedni kuratorzy lepiej sprawdzają się w tym pierwszym zadaniu, inni - w tym drugim.
Ale to, że skazany ma do czynienia z róznymi kuratorami i to w jedym pionie kurateli, podyktowane jest często względami formalnymi.
Nie ma żadnej gwarancji, że połączenie pionów zapewni przez długi czas tego samego kuratora (a zresztą czy to jest "zdrowe"?).
Podobnie jak Kropka myślę, że jeżeli są dobre relacje między kuratorami różnych pionów, to i wspólpraca jest bardzo dobra - a "co dwie głowy, to nie jedna"
Pozdrawiam
