Jasne Janku, wystawiasz skierowanie, zlecasz przyjazd karetki pomocy doraźnej albo nie- lepiej zamawiasz taxi i pokrywasz koszty dowozu podopiecznego do stacjonarnej placówki lecznictwa odwykowego. Nie zapomnij też kupić mu wagonu fajek i dać trochę drobnych na niezbędne wydatki (i pamiętaj, że średni czas trwania terapii w warunkach stacjonarnych jest nie krótszy niż 6 tygodni, więc drobnych musi być odpowiednio wiele). Pokryj to w całości albo z dodatku terenowego, albo z należnego Ci ryczałtu- jeśli jesteś kuratorem społecznym, tyle że w tym przypadku będziesz pewnie musiał co nieco dorzucić, ale czego się nie robi dla sprawy

Przepraszam za sarkazm, ale nie mogłem się powstrzymać.
A orzekanie nadzoru nad osobą zobowiązaną do podjęcia leczenia w stacjonarnej placówce lecznictwa odwykowego jest kuriozalne i nie można nazwać tego czym innym jak tylko marnotrawieniem pieniędzy podatników

.
Pewnie podstawowym punktem będzie motywowanie podopiecznego do realizacji nałożonego na niego zobowiązania, a także zaniechania spożycia alkoholu. Poza tym: sprawowanie kontroli nad funkcjonowaniem na gruncie rodzinnym, pokrewne: obligowanie nadzorowanego do współuczestniczenia w uzasadnionych kosztach utrzymania gospodarstwa domowego, prawidłowego wykonywania funkcji z zakresu władzy rodzicielskiej, podejmowanie działań ukierunkowanych na ustabilizowanie zaburzonych relacji uczestnika postępowania z pozostałymi członkami rodziny. Również występowanie (sygnalizowanie kuratorowi zawodowemu okoliczności uzasadniających występowanie) z uzasadnionymi wnioskami do sądu.
Tylko pamiętaj, że plan pracy ma byc zindywidualizowany i odnosić się do konktretnej osoby, więc nie wszystkie te punkty mogą być adekwatne do Twojego podopiecznego, a może być i tak, że uzasadnionym będzie uwzględnienie zupełnie innych, które nie zostały podane powyżej (np. jak Twój podopieczny okaże się być osobą niezdolną do samodzielnego zaspokojenia potrzeb życiowych, bądź przewlekle psychicznie chorą).