autor: basiak » 20 cze 2006, 18:05
Kropko! Bardzo interesuje mnie ten przypadek, który opisałaś powyżej. Nie znam się na prawie, nie jestem kuratorem tylko rodziną zastępczą. Nasza sytuacja jest podobna do opisywanej: chłopca wzięliśmy z domu dziecka, teraz mamy z nim coraz większe kłopoty wychowawcze, które zgłaszaliśmy wielokrotnie do sądu w w naszych sprawozdaniach.Chłopak ma 15 lat, nie wszedł jeszcze w konflikt z prawem ale chyba tylko dlatego,że nie został przyłapany a rodzice jednego z zastraszanych kolegów nie zgłosili tego faktu na policję.
Sąd ustanowił nad nami nadzór kuratora ( nie wiem czy precyzyjnie się wyrażam) . Pan kurator wydaje się być bardzo kompetentny i sympatyczny i przez chwilę wydawało się, że odnosi sukcesy ale niestety, to tylko złudzenie. Chłopiec po prostu lepiej się kryje. Pokazuje wszystkim swoją twarz grzecznego aniołka, a po cichu robi swoje: nie chodzi do szkoły, pali papierosy, kradnie pieniądze, kłamie notorycznie, należy do grupy nastolatków wymuszającej haracze w szkole. W domu jest idealny, posłuszny i chętny do współpracy.
Mamy serdecznie dosyć.
Nie chcemy sami rozwiązać rodziny zastępczej, bo boimy się o nasze biologiczne dzieci. Czy kurator może wystąpić z takim wnioskiem?
Może niepotrzebnie się boimy , ale sytuacja jest tak dramatyczna, że chyba nie myślimy już racjonalnie...
Bardzo proszę o komentarz. Czy widzicie jakieś światełko w tunelu? Już dwa lata próbujmy zmienić jego zachowanie ale nic to nie daje,... jest coraz gorzej.
pozdrawim
Basia