Nadzór alk

[kriza]

Mam do Was pytanie odnośnie nadzorów alk,może to brzmi banalnie,ale "Co mówicie nadzorowanemu przy pierwszym z nim kontakcie,bo chyba nie tylko żeby nie pił?"
Mam duży opór przed Tym spotkaniem(to pierwszy tego rodzaju w mojej krótkiej "karierze" społecznika)przede wszystkim przed tym,aby nie wydać się śmieszną...
Jeśli możecie skrobnijcie słowo,jak to spotkanie powinno wyglądać(w rodzinie jako takiej przemocy nie ma,ale są awantury i od czasu do czasu int.policji).
Z góry dziękuję i pozdrawiam.

[Anna Witkowska-Paleń]

Najpierw piszesz, że w rodzinie "jako takiej" przemocy nie ma a za chwilę, że występują awantury i interwencje policji
Zarówno awantury, wyzywanie, używanie wulgarnych słów (zwłaszcza w obecności małoletniego), zaniedbanie dziecka...etc. to wszystko jest przemocą w rodzinie!
Ale ja właściwie nie o tym, takie małe sprostowanie.

Jak postępować z alkoholikiem?
Proponuje dwie metody resocjalizacji: perswazję oraz przekonywanie przez uzasadnianie. Podopiecznemu należy przede wszystkim uzmysłowić, że można żyć innaczej, bez alkoholu. Ukazać mu korzyści jakie płyną z poddania się terapii odwykowej. Nie odwołuj się (wbrew pozorom) do zastraszania, grożenia ewentualnymi konsekwencjami w sytuacji uchylania się od obowiązku leczenia (bo zakładam, że taki właśnie nadzór został Tobie powierzony). Więcej wskórasz dobrą radą!
Zaproponuj również małżonce podopiecznego kontakt z poradnią leczenia uzależnień. Ośrodki prowadzą także terapię dla współuzależnionych. Jeśli żona "nauczy się" postępować z mężem alkoholikiem, zyskasz w jej osobie partnera do współpracy w procesie resocjalizacji podopiecznego.