Bardzo prosze o pomoc!!!! Syn nie chce sie uczyć, potrafi wagarować, w szkole zachowuje się skandalicznie (nie pomagają rozmowy dyrektora z nim, psychologa szkolnego czy pedagoga - jak powiedział słuchać nikogo nie będzie i nikogo się nie boi).
W domu w stosunku do mnie jest chamski, ordynarny kiedy proponuje mu że pouczymy sie razem że mu wytłumaczę, poczytam on tego nie chce, słuchać też nie chce i uczyc sie poprostu nie bedzie, do szkoły też chodzić nie będzie, kiedy budząc go rano mówię żeby wstał do szkoły potrafi odpowiedzieć że dziś do szkoły nie pójdzie i poprostu zostaje sobie w domu i nie idzie!!!! a ja nie mogę go zmusić żeby poszedł bo on poprostu brzydko mówiąc moje prośby ma "gdzieś". Ja nie mogę zostać w domu i na siłę go doprowadzać bo musze iść do pracy..a takich sytuacji mam niestety duzo..
Potrafi powiedzieć mi że mnie nienawidzi, że ma mnie dość, że nie chce ze mną mieszkać bo ma mnie dość (kiedy zapytam go dlaczego tak mówi odpowiada że "ma najgorzej" - bo np nie ma komputera. Bo mówie mu że ma się uczyć, że musi wstać do szkoły, że trzeba posprzątać jego pokój - czego też nienawidzi robić.
W domu nauką, lekacjami sie nie interesuje. Potrafi wyjść w dzień wolny rano i wrócić wieczorem. Dom traktuje jak hotel.
Szantażuje mnie, że będzie się uczyć - (co jest nieprawdą - ponieważ jak siędzie przed komputerem zabiera mu to conajmniej 2-3 godziny jak chce ustalić z nim konkretny czas to i tak zasada ta jest łamana - i przy wyłączniu komputera jest straszna awantura) - jak pozwolę mu usiąść do komputera - (ma do mnie pretensje że ograniczyłam mu komputer, ponieważ wg mnie jest uzależniony od gry w grę online TIBIA) - w tej sprawie 13. 11 idziemy do psychologa od uzależnień od internetu.
Długo mogłabym pisać.. Jestem z Gdańska, pochodzę z innego miasta, nie znam tu nikogo, nie mam rodziny, nie ma mi kto pomóc.. Codziennie mam w domu "walkę". Ja już nie mam sił..
Rzeczy o których pisze dotyczą spraw "prostych" to że dziecko ma obowiązek szkolny, że jego obowiążkiem jest się uczyć. Dla mnie jako dziecka było to oczywiste, dla niego nie jest. Nie rozumiem tego, i już nie wiem co mam dalej robić do kogo się zwrócić. Bardzo, bardzo prosze o pomoc.