wywiad kuratora w sądzie?

Zadaj pytanie kuratorowi rodzinnemu.

Moderatorzy: Ultima, BBG, Sasquatch

wywiad kuratora w sądzie?

Postautor: gazela » 28 kwie 2015, 21:42

Witam
Czy jest to możliwe aby w toku postępowania o ustalenie widzeń z dzieckiem kurator był u mnie w domu w sobotę wcześnie rano, zaglądał mi do lodówki i oglądał mieszkanie, wystraszył dziecko, a z ojcem dziecka (wnioskodawcą) przeprowadził rozmowę w Sądzie, nie sprawdzając w żaden sposób podawanych przez niego faktów, nie sprawdzając warunków do których rzekomo tatuś ma dziecko zabierać, ba w całym wywiadzie nie ma w ogóle adresu pod jakim on niby mieszka?
dziękuje za pomoc
gazela
 
Posty: 9
Rejestracja: 28 kwie 2015, 21:38
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Re: wywiad kuratora w sądzie?

Postautor: Czcibor » 28 kwie 2015, 21:53

Ale potwór! Wystraszył dziecko! Kojarzy mi się to z tym jak podchodzi gościu do malucha, zbliża się do niego, wykrzywia twarz, wznosi rozczapirzone dłonie do góry i krzyczy: ŁAAAAAA! :)

Ale do tematu, z Twojej wypowiedzi nie wynika to jasno, ale może być tak, że był kurator u Ciebie i sprawdzał warunki (no i straszył dziecko) a do ojca miał zlecenie inny kurator, dajmy na to kurator, w którego referacie leży adres wnioskodawcy. Może być tak, że będą dwa odrębne wywiady, w miejscu zamieszkania dziecka i uczestnika (Ciebie) oraz osobny u wnioskodawcy. Wtedy, możliwe, że ten drugi kurator będzie wnioskodawcy sprawdzał czy w lodówce jest tylko światło, czy nie. :)
Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości.

- Józef Piłsudski
Awatar użytkownika
Czcibor
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 147
Rejestracja: 08 wrz 2012, 11:04
Podziękował : 75 razy
Otrzymał podziękowań: 33 razy

Re: wywiad kuratora w sądzie?

Postautor: gazela » 28 kwie 2015, 21:54

kurator był ten sam, wywiad jest jeden.
gazela
 
Posty: 9
Rejestracja: 28 kwie 2015, 21:38
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Re: wywiad kuratora w sądzie?

Postautor: Ultima » 29 kwie 2015, 10:57

gazela pisze:Witam
Czy jest to możliwe aby w toku postępowania o ustalenie widzeń z dzieckiem kurator był u mnie w domu w sobotę wcześnie rano, zaglądał mi do lodówki i oglądał mieszkanie, wystraszył dziecko, a z ojcem dziecka (wnioskodawcą) przeprowadził rozmowę w Sądzie, nie sprawdzając w żaden sposób podawanych przez niego faktów, nie sprawdzając warunków do których rzekomo tatuś ma dziecko zabierać, ba w całym wywiadzie nie ma w ogóle adresu pod jakim on niby mieszka?
dziękuje za pomoc


Witaj. To możliwe, że kurator był u Ciebie w domu w sobotę wcześnie rano, zaglądał do lodówki, oglądał mieszkanie, wystraszył dziecko, a z wnioskodawcą przeprowadził rozmowę w Sądzie, nie sprawdzając podawanych przez niego faktów, nie sprawdzając warunków do których ma dziecko zabierać, nie podając adresu zamieszkania wnioskodawcy. Kurator zwykle przeprowadza wywiad u osoby wskazanej w zarządzeniu, pod adresem wskazanym w zarządzeniu oraz na okoliczności wskazane przez Sąd w zarządzeniu zlecenia wywiadu.
Dziec­ko jest chodzącym cu­dem, je­dynym, wyjątko­wym i niezastąpionym. Phil Bosmans.
Awatar użytkownika
Ultima
Admin
Admin
 
Posty: 1352
Rejestracja: 01 mar 2008, 20:58
Lokalizacja: UE
Podziękował : 754 razy
Otrzymał podziękowań: 488 razy

Re: wywiad kuratora w sądzie?

Postautor: gazela » 29 kwie 2015, 14:26

W aktach nie ma żadnego zarządzenia. Nie jest ustalone gdzie mieszka wnioskodawca, więc nie wiadomo gdzie on będzie chciał zabrać dziecko na widzenia. W wywiadzie nie ma adresu pod którym on rzekomo ma mieszkać. I rozumiem, że to jest ok? U mnie się sprawdza wszystko, a z jego strony wystarczy oświadczenie ustne. Super. Tak to ma być? On jest społecznym kuratorem - kumoterstwo jak zwykle, a ja czuje się jak przestępca... I kwestii formalnej - nie każdy kurator jest miły, niestety...
gazela
 
Posty: 9
Rejestracja: 28 kwie 2015, 21:38
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Re: wywiad kuratora w sądzie?

Postautor: jarosj » 29 kwie 2015, 17:11

No to na co czekałaś? Zamiast pisać to na forum, trzeba było pisać do sądu o przekazanie sprawy. Jak ojciec dziecka jest związany z sądem jak piszesz, to nie wpadło ci do głowy, że to nie jest sąd, który się powinien zajmować sprawą? A tu na forum, z twoich wypowiedzi wynika, że coś Ci się nie podoba. I jeszcze te straszenie dziecka.
Awatar użytkownika
jarosj
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 2588
Rejestracja: 02 gru 2005, 21:05
Podziękował : 81 razy
Otrzymał podziękowań: 39 razy

Re: wywiad kuratora w sądzie?

Postautor: gazela » 29 kwie 2015, 20:18

Widzę, że wszyscy kuratorzy tacy mili jak pani, która była u mnie ;)

Po pierwsze - kurator przyszedł do mnie w sobotę rano, ot tak - ja nie dostałam ani wniosku ani zarządzenia nic co informowałoby mnie, że jestem stroną w jakimkolwiek postępowaniu. Mogłam nie wpuścić, ale wpuściłam i żałuję. Kuratorka latała po całym mieszkaniu i prawie krzycząc pytała gdzie jest kuchnia gdzie to gdzie tamto, gdzie jest dziecka pokój gdzie zabawki. Tak zachowuje się kurator? To taka wasza norma? Synek się wystraszył, popłakał się.

Po drugie - duchem świętym nie jestem, nie wiem jak wygląda tryb postępowania, wywiad kuratorski itp, poszłam do sądu zapoznać się z aktami i tam wyczytałam, że kurator u mnie był, a jego sobie zaprosił do gabineciku w sądzie na kawkę. I przyjął za prawdę wszystko co powiedział. Nie sprawdził naocznie. To jesteśmy równi czy nie?
Nie wiedziałam, że to ja mam pisać pismo o wyłączenie sądu, to sąd nie wie, że to jego kurator? sam powinien się wyłączyć, i znam przypadki w których tak robi...

W całej sytuacji interesuje mnie jedno - czy przeprowadzenie wywiadu kuratorskiego z moim eks w budynku sądu jest zgodne z prawem, i jaki to reguluje artykuł. Tyle. Bez zbędnych złośliwości.
gazela
 
Posty: 9
Rejestracja: 28 kwie 2015, 21:38
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Re: wywiad kuratora w sądzie?

Postautor: gazela » 29 kwie 2015, 20:27

a w aktach sądowych też nie ma żadnego zarządzenia wpiętego - więc nie wiem jaki by zakres zleconego wywiadu
gazela
 
Posty: 9
Rejestracja: 28 kwie 2015, 21:38
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Re: wywiad kuratora w sądzie?

Postautor: Czcibor » 29 kwie 2015, 21:51

gazela pisze:Widzę, że wszyscy kuratorzy tacy mili jak pani, która była u mnie ;)


Szybko wyciągasz wnioski :)

gazela pisze:Po pierwsze - kurator przyszedł do mnie w sobotę rano, ot tak - ja nie dostałam ani wniosku ani zarządzenia nic co informowałoby mnie, że jestem stroną w jakimkolwiek postępowaniu. Mogłam nie wpuścić, ale wpuściłam i żałuję.

No bo to kurator dostaje zlecenie przeprowadzenia wywiadu, a nie na odwrót.

Obadaj:
tj. Dz.U. 2014 poz. 795
ustawy
Dz.U. 2001 Nr 98 poz. 1071
OBWIESZCZENIE
MARSZAŁKA SEJMU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
z dnia 2 kwietnia 2014 r.
w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu ustawy o kuratorach sądowych

potem to:
USTAWA
z dnia 27 lipca 2001 r.
o kuratorach sądowych (art. 9)

Zapoznaj się:
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA SPRAWIEDLIWOŚCI
z dnia 12 czerwca 2003 r.
w sprawie szczegółowego sposobu wykonywania uprawnień i obowiązków kuratorów sądowych

a zaraz po tym zobacz to:
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA SPRAWIEDLIWOŚCI
z dnia 11 czerwca 2003 r.
w sprawie regulaminu czynności w zakresie przeprowadzania wywiadu

Jeżeli kurator był w sobotę o godzinie 5 rano to znaczy, że ten kurator to słaby kurator, no bo kto by wstawał o 5 rano :P i to w sobotę :D

gazela pisze:Kuratorka latała po całym mieszkaniu i prawie krzycząc pytała gdzie jest kuchnia gdzie to gdzie tamto, gdzie jest dziecka pokój gdzie zabawki. Tak zachowuje się kurator? To taka wasza norma? Synek się wystraszył, popłakał się.

Myślę, że tak właśnie się się zachowuje kurator. Bo ma obowiązek sprawdzić gdzie kuchnia, gdzie pokój dziecka, gdzie zabawki no i oczywiście gdzie to i gdzie tamto. Też bym jeszcze zajrzał do lodówki żeby zobaczyć gdzie jest jedzenie.
Stwierdzenie prawie krzycząc - nie przemawia do mnie, bo prawie robi wielką różnicę.

I jak to było, to kurator wystraszył dziecko, czy dziecko się wystraszyło sytuacji, obcego w domu itp.? Nie czepiam się słówek, ale Twoja wypowiedź w tym zakresie wybrzmiała wyjątkowo pejoratywnie, a poza tym miałem już wątpliwą przyjemność rozmawiać z matkami, które się zapoznawały z aktami sprawy gdzie szukały nie wiadomo czego i wtedy to właśnie było zwracanie uwagi przez rzeczoną mamuśkę na każde słowo, łącznie z błędami ortograficznymi. Wasze prawo, ok.

gazela pisze:Po drugie - duchem świętym nie jestem, nie wiem jak wygląda tryb postępowania, wywiad kuratorski itp, poszłam do sądu zapoznać się z aktami i tam wyczytałam, że kurator u mnie był, a jego sobie zaprosił do gabineciku w sądzie na kawkę. I przyjął za prawdę wszystko co powiedział. Nie sprawdził naocznie. To jesteśmy równi czy nie?
Nie wiedziałam, że to ja mam pisać pismo o wyłączenie sądu, to sąd nie wie, że to jego kurator? sam powinien się wyłączyć, i znam przypadki w których tak robi...


Niestety tak to bywa w życiu, że jak sobie sam nie załatwisz to nikt tego za Ciebie nie załatwi. Przecież nie żyjemy na bezludnej wyspie, nawet wujek google by Ci powiedział, że jak sprawa śmierdzi to trzeba coś z tym zrobić tak, żeby nie śmierdziała.
A było w aktach napisane jaką kawkę pili, parzoną czy rozpuszczalną? Bo pewnie nie z ekspresu, nie wierzę, żeby kuratorzy mieli taki sprzęt w swoich "gabinecikach".

gazela pisze:W całej sytuacji interesuje mnie jedno - czy przeprowadzenie wywiadu kuratorskiego z moim eks w budynku sądu jest zgodne z prawem, i jaki to reguluje artykuł. Tyle. Bez zbędnych złośliwości.


Powiem tak, rozmowa ze stroną postępowania w budynku sądu jest zgodna z prawem. Co do reszty działań kuratora w tej sprawie z Twoim eks się nie wypowiem. A to dlatego, że nie czytałem sprawozdania, nie znam okoliczności Waszej sprawy. Nawet nie znam roszczeń dotyczących kontaktów ojca z dzieckiem. Byłoby niezłym nadużyciem gdybym Ci tutaj, w internetach, napisał receptę jak tą sprawę załatwić, skoro jej nie znam. A ty byś se wydrukowała ten wątek i się na niego powoływała. Nie tędy droga...
Jarosj napisał co było najlepiej zrobić. Przypuszczam, że nawet w MOPS czy tam GOPS znalazłabyś wsparcie w tym jak do sprawy podejść.

Psychologiem nie jestem, ale mam wrażenie, że weszłaś na forum, żeby niejako "wyrzygać" (nie traktuj tego słowa dosłownie i wulgarnie) swoje problemy ze sprawą i to zrobiłaś - jest gitara.

Napiszę jeszcze, że rozumiem Twoją frustrację i nerwy, bo wszystko co w Sądzie się kończy nie należy do przyjemności, chyba, że otrzymujesz spadek milion złotych. Ale to, że ja to rozumiem nie załatwia sprawy.
Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości.

- Józef Piłsudski
Awatar użytkownika
Czcibor
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 147
Rejestracja: 08 wrz 2012, 11:04
Podziękował : 75 razy
Otrzymał podziękowań: 33 razy

Re: wywiad kuratora w sądzie?

Postautor: gazela » 29 kwie 2015, 23:15

Przepisy obadam - dzięki za nie bardzo.
Nie chodzi o "wyrzygać" - jakby istotą sprawy jest fakt, że u mńie wszystko było sprawdzane bardzo dokładnie a w kwestii eksa wystarczyła rozmowa i to co on oświadczył jest zawarte w wywiadzie. Nikt nie sprawdził naocznie warunków do jakich chce zabrać dziecko, dlaczego? Od jego matki wiem, że nikt nie wie gdzie on raz mieszka, wynajmuje gdzieś mieszkanie z kochanką. Czy sądu/kuratora naprawdę to nie interesuje gdzie małe dziecko w wieku przedszkolnym ma iść? A jeśli nie ma tam odpowiednich warunków bytowych? Czy podanie ńieprawdy w wywiadzie jest pzrestępstwem? Jakieś wyłudzenie poświadczenia nieprawdy na przykład?
gazela
 
Posty: 9
Rejestracja: 28 kwie 2015, 21:38
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Re: wywiad kuratora w sądzie?

Postautor: Ultima » 30 kwie 2015, 17:35

Gazelo, my tutaj na forum nie mamy wglądu w akta sprawy, nie wiemy jakie było zarządzenie Sądu, nie znamy tej konkretnej sprawy, toteż nie oczekuj, że wyjaśnimy Ci wszelkie wątpliwości. Możemy tutaj sobie tylko teoretycznie porozważać na podstawie tych informacji, które sama tutaj przedstawiasz. Zauważyć należy, że staramy Ci się odpowiadać na Twoje pytania a Ty wykazując nastawienie pejoratywne obrażasz naszą grupę zawodową posądzając o kumoterstwo i o to, że jesteśmy niemili. Mam wrażenie, że wcale nie chcesz uzyskać odpowiedzi na zadawane pytania, tylko masz inne ukryte cele.
Z Twoimi wątpliwościami możesz zwrócić się do adwokata, który pokieruje sprawą.
gazela pisze:W aktach nie ma żadnego zarządzenia. Nie jest ustalone gdzie mieszka wnioskodawca, więc nie wiadomo gdzie on będzie chciał zabrać dziecko na widzenia. W wywiadzie nie ma adresu pod którym on rzekomo ma mieszkać. I rozumiem, że to jest ok? U mnie się sprawdza wszystko, a z jego strony wystarczy oświadczenie ustne. Super. Tak to ma być? On jest społecznym kuratorem - kumoterstwo jak zwykle, a ja czuje się jak przestępca... I kwestii formalnej - nie każdy kurator jest miły, niestety...

Gdyby w aktach nie było żadnego zarządzenia, to de facto nie byłoby akt, sprawy, wywiadu etc. Akta sprawy składają się z zarządzeń i innych dokumentów. W sprawach cywilnych są określone wymogi formalne przy wnoszeniu sprawy. Gdyby wnioskodawca nie wskazał adresu, wniosek z przyczyn formalnych zostałby odrzucony (por. art. 126 Ustawy z dnia 17 listopada 1964 r.Kodeks postępowania cywilnego, Dz.U. 1964 Nr 43 poz. 296z późn. zmianami). Z tego co piszesz, to wywiad został zlecony u Ciebie - więc dotyczy warunków jakie są u Ciebie (a jakich konkretnie nie wiemy, bo nie znamy zarządzenia) i wcale nie musi zawierać adresu pod którym mieszka ojciec. Kurator sprawdza i zbiera informacje na okoliczność zleconą przez Sąd. Jeśli Sąd zleca wywiad u obu stron, kurator sprawdza u obu stron. Jeśli wywiad został zlecony w Twoim miejscu zamieszkania, to kurator przeprowadza wywiad w Twoim miejscu zamieszkania i nie ma w tym nic złośliwego. To od Sądu zależy (oraz przepisów), na jaką okoliczność/ w jakim miejscu zleci wywiad.
gazela pisze:Widzę, że wszyscy kuratorzy tacy mili jak pani, która była u mnie ;)

Po pierwsze - kurator przyszedł do mnie w sobotę rano, ot tak - ja nie dostałam ani wniosku ani zarządzenia nic co informowałoby mnie, że jestem stroną w jakimkolwiek postępowaniu. Mogłam nie wpuścić, ale wpuściłam i żałuję. Kuratorka latała po całym mieszkaniu i prawie krzycząc pytała gdzie jest kuchnia gdzie to gdzie tamto, gdzie jest dziecka pokój gdzie zabawki. Tak zachowuje się kurator? To taka wasza norma? Synek się wystraszył, popłakał się.

Po drugie - duchem świętym nie jestem, nie wiem jak wygląda tryb postępowania, wywiad kuratorski itp, poszłam do sądu zapoznać się z aktami i tam wyczytałam, że kurator u mnie był, a jego sobie zaprosił do gabineciku w sądzie na kawkę. I przyjął za prawdę wszystko co powiedział. Nie sprawdził naocznie. To jesteśmy równi czy nie?
Nie wiedziałam, że to ja mam pisać pismo o wyłączenie sądu, to sąd nie wie, że to jego kurator? sam powinien się wyłączyć, i znam przypadki w których tak robi...

W całej sytuacji interesuje mnie jedno - czy przeprowadzenie wywiadu kuratorskiego z moim eks w budynku sądu jest zgodne z prawem, i jaki to reguluje artykuł. Tyle. Bez zbędnych złośliwości.

Kurator ma uprawnienie aby z osobą objętą postępowaniem sądowym przeprowadzić wywiad w sobotę rano. Z czego wynika fakt, iż nie otrzymałaś pisma/wniosku w tej sprawie, tego tutaj nie wyjaśnimy (to nie kuratorzy wysyłają takie pisma). Trudno ocenić czy kurator zachowywał się niewłaściwie, z tego co piszesz, sprawdzał podstawowe sprawy. Nie znam zarządzenia Sądu, więc nie jestem w stanie napisać, czy kurator miał przeprowadzać wywiad w miejscu zamieszkania drugiej strony postępowania. Wyłączenie Sądu dla stron to możliwość a nie przymus. Jak już wcześniej pisałam, wywiad jest przeprowadzany na konkretne zarządzenie, kt. wskazuje okoliczności, miejsce itp. Z tego co mi wiadomo, w żadnym akcie prawnym nie ma artykułu, który regulowałby zgodność/niezgodność z prawem przeprowadzania wywiadu w budynku sądu z Twoim "eks".
gazela pisze:Przepisy obadam - dzięki za nie bardzo.
Nie chodzi o "wyrzygać" - jakby istotą sprawy jest fakt, że u mńie wszystko było sprawdzane bardzo dokładnie a w kwestii eksa wystarczyła rozmowa i to co on oświadczył jest zawarte w wywiadzie. Nikt nie sprawdził naocznie warunków do jakich chce zabrać dziecko, dlaczego? Od jego matki wiem, że nikt nie wie gdzie on raz mieszka, wynajmuje gdzieś mieszkanie z kochanką. Czy sądu/kuratora naprawdę to nie interesuje gdzie małe dziecko w wieku przedszkolnym ma iść? A jeśli nie ma tam odpowiednich warunków bytowych? Czy podanie ńieprawdy w wywiadzie jest pzrestępstwem? Jakieś wyłudzenie poświadczenia nieprawdy na przykład?
Jeśli strona postępowania wnosi o sprawdzenie warunków do jakich druga strona chce zabrać dziecko, wówczas Sąd może (nie musi) wydać stosowne zarządzenie i np. wezwać świadków na tę okoliczność. Kurator nie zajmuje się prowadzeniem spraw dotyczących ustalenia kontaktów strony postępowania z małoletnim. W takich sprawach wykonuje wyłącznie na zarządzenie sądu jednorazowy wywiad (i to nie w każdej sprawie), w którym ustala (zbierając informacje podane przez osoby wskazane w zleceniu) okoliczności wskazane w zarządzeniu zlecenia wywiadu.
Z tym wyłudzeniem poświadczenia nieprawdy i podaniem nieprawdy w wywiadzie to musiałabyś doprecyzować, skonstruowane są niezrozumiale (dla mnie).
Dziec­ko jest chodzącym cu­dem, je­dynym, wyjątko­wym i niezastąpionym. Phil Bosmans.
Awatar użytkownika
Ultima
Admin
Admin
 
Posty: 1352
Rejestracja: 01 mar 2008, 20:58
Lokalizacja: UE
Podziękował : 754 razy
Otrzymał podziękowań: 488 razy

Re: wywiad kuratora w sądzie?

Postautor: Czcibor » 30 kwie 2015, 19:04

Ultima, przeczytałem Twój post głosem Krystyny Czubówny w głowie :D
Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości.

- Józef Piłsudski
Awatar użytkownika
Czcibor
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 147
Rejestracja: 08 wrz 2012, 11:04
Podziękował : 75 razy
Otrzymał podziękowań: 33 razy

Re: wywiad kuratora w sądzie?

Postautor: gazela » 30 kwie 2015, 20:10

W kwestii soboty - to nie była pretensja - podałam fakt.
Zapoznawałam się z aktami sprawy - jest tam dosłownie kilka dokumentów - jego wniosek, akt urodzenia dziecka, opłata, karteczka z zapiskami sędziny nie do odczytania zresztą, i wywiad. Zarządzenia nie ma. Nie wiem jak wygląda taki dokument, podejrzewam, że coś w stylu postanowienia o powołaniu biegłego - gdzie jest zakres wywiadu. Takiego dokumentu w aktach nie ma.
Wiem, że to sąd wysyła mi wniosek o uregulowanie widzeń, ale w dniu wizyty kuratora nie został mi doręczony, nie wiedziałam więc, że jest jakieś postępowanie, formalnie nie byłam jeszcze jego stroną, i tym większe było moje zdziwienie, że przyszedł kurator. Malo tego kurator był u mnie na początku marca, a ja wniosek otrzymałam z sądu kilka dni temu.
To ex założył sprawę o uregulowanie kontaktów z dzieckiem, on chce synka brać do siebie - moje pytanie - dlaczego nie bada warunków dla dziecka u niego? U mnie przecież mieszkaliśmy do momentu kiedy odszedł, a dziecko mieszka tu od urodzenia. We wniosku który on złożył nie ma słowa o tym, że wnosi o sprawdzenie warunków bytowych.
Ex podał adres zameldowania - ale tam nie mieszka. Czy to ma jakieś prawne znaczenie jeśli chodzi o zabieranie dziecka do siebie? Czy ja jako matka nie muszę wiedzieć gdzie będą się te kontakty odbywać? W wywiadzie on podał kuratorowi, że mieszka u matki, ma do dyspozycji pokój a w ogródku jest huśtawka. Na podstawie tej wypowiedzi kurator w wywiadzie stwierdził, że warunki bytowe są bardzo dobre. Matka eksa twierdzi, że nie mieszka z nią, mieszka obecnie ze swoja kochanką. Czy to nie jest okłamanie kuratora? Coś w stylu 272 kk?
Czy ja mogę wnosić o dokonanie wywiadu u niego w miejscu zamieszkania?
"Wyłączenie sądu dla stron to możliwość nie przymus" - czyli niekoniecznie mój wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie?
Czy kurator może wnioskować o przeprowadzenie badań w RODK?
gazela
 
Posty: 9
Rejestracja: 28 kwie 2015, 21:38
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Re: wywiad kuratora w sądzie?

Postautor: Ultima » 30 kwie 2015, 20:13

Czcibor pisze:Ultima, przeczytałem Twój post głosem Krystyny Czubówny w głowie :D

Uwielbiam ten głos! Wracając do postu, potoczna wiedza o pracy kuratora sprowadza się najczęściej do stwierdzenia występującego w mediach, a mianowicie "Co zrobił kurator?, Gdzie był kurator?" - niezależnie od rodzaju rozpatrywanej sprawy. Faktyczne i rzeczywiste zagadnienie, które jest sednem sprawy tj. umożliwienie i zagwarantowanie dziecku realizacji jego prawa do kontaktu z rodzicem (krewnym) rozmywa się i schodzi na dalszy plan.
Dziec­ko jest chodzącym cu­dem, je­dynym, wyjątko­wym i niezastąpionym. Phil Bosmans.
Awatar użytkownika
Ultima
Admin
Admin
 
Posty: 1352
Rejestracja: 01 mar 2008, 20:58
Lokalizacja: UE
Podziękował : 754 razy
Otrzymał podziękowań: 488 razy

Re: wywiad kuratora w sądzie?

Postautor: gazela » 30 kwie 2015, 20:40

no właśnie - co zrobił kurator? był u mnie.... tyle
gazela
 
Posty: 9
Rejestracja: 28 kwie 2015, 21:38
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Następna

Wróć do Zadaj pytanie kuratorowi

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości