autor: kuratorc » 28 cze 2008, 20:43
witam
w kwestii obaw i strachu, uważam, że wszyscy się boimy... ( sic )
lub inaczej niepokoimy, obawiamy, lękamy, rozważamy... etc. co zastaniemy w trakcie czynności, jak zareagują podopieczni, jakie bedą tego konsekwencje bezpośrednie lub pośrednie, czy my bedziemy konsekwentni po " niepokojących" zachowaniach dozorowanych.
Pytanie tylko czy jest to normalny , tak jak w niemal każdej profesji ( nauczyciel, pracownik socjalny, policjant, dziennikarz and more ) niepokój o nową sytuację czy też totalna panika uniemożliwiajaca całkowitą pracę?
Jeżeli to pierwsze to wydaje się że jest ok, bo tylko głupcy się nie boją, natomiast jeżeli to drugie, cóż zawsze można zostać np szachistą.
Natomiast w kwestii bezpośredniego zagrożenia ze strony naszych podopiecznych to wydaje mi się, że zdecydowana większość zdaje sobie sprawę, że "zagrażanie" kuratorowi w końcu odbije się im dużą czkawką, i nie chodzi mi tu o jakąś formę zemsty lecz o zwykłe wyciagnięcie konsekwencji.