autor: tulipanna555 » 18 lis 2012, 22:12
Jarosj, wiesz, to czy aplikant gna przede wszsytkim po terenie z patronem to sprawa patrona i kierownika. Ja byłam przede wszystkim w biurze, z patronem w terenie byłam może 2 razy... zatem całe szczescie, że byłam kuratorem społecznym: ) Kierownictwo uznało, ze jestem ks, w innym sadzie byłam ks, zatem co to jest praca w terenie to ja wiem, a w biurze masa papierow do ogarnięcia, to ogarniałam wnioski wszsytkim kz, kkowy, wezwania, listy ryczałtów etc etc W rodzinnym byłam w terenie ze 3 razy, a poza tym było takie podejscie, ze ja i tak do karnego, to lepiej zebym sie uczyła do egzaminu, skrócono mi aplikację. Gdzie wylądowałam po egzaminie??? Oczywiście w rodzinnym : ) : )
Nie ma bardziej stronniczego świadka i okrutniejszego oskarżyciela niż sumienie dręczące każdego z nas - Polipiusz