Natalia35 pisze:Bądźmy bardziej wyrozumiali dla naszych kolegów, którzy współpracując np. z 15 kuratorami społecznymi nie zawsze mają czas na omówienie wszystkich nurtujących ich kwestii. .
Natalio mam być wyrozumiała wobec nikłej aktywności własnej, nierzetelności i braku profesjonalizmu
Nie mam na to zgody w sobie. Wymagam od siebie, od kuratorów z którymi współpracuję, a to proporcjonalnie przekłada się na wymagania (w innej działce) wobec... podopiecznych.
Wyrozumiała jestem wobec najdziwniejszych kwestii i pytań dozorowanych - bo to kurator jest od tego, by udzielać rzeczową odpowiedź.
Zdarza mi się, że nie znam odpowiedzi na pytanie - mówię o tym wprost podopiecznemu i informuję, że przy następnym spotkaniu udzielę mu informacji, lub skontaktuję się z nim telefonicznie (gdy coś jest np. pilne). Czy wtedy odrazu piszę na forum? Nie - czytam, to co trzeba np. kk, kkw, komentarz do kkw. Jeśli dalej nie wiem - pytam moich współtowarzyszy doli i niedoli; jeśli są rozbierzności pytam kierownika; jeśli i tu nie mamy jasności idę do sędziego.
Oczywistym jest również, że nie mogę bez przerwy mówić, że czegoś nie wiem, bobym śmiesznością była, a nie kuratorem.
Wiem też, że kiedy zadaję sobie trud - szukam, sprawdzam, dyskutuję, pytam, to po prostu UCZÊ SIÊ.
I jeszcze do ruskiej spirali - zobowiązałaś się pełnić ważną funkcję; osoby liczą na Twoją wiedzę, pomoc, profesjonalizm. Moim zdaniem to zobowiązuje do permamentnego uczenia się, rozwijania, ale i pytania kuratora, który może mieć nawet milion spraw...
Każdy kurator zawodowy wykonuje swoją pracę w oparciu o przepisy prawne, ale też każdy z nich ma własne "definicje" i "kryteria" - kiedy i co zrobić (np. złożyć wniosek o zwolnienie od dozoru, podjąć działania interwencyjne, modyfikować obowiązki wobec dozorowanego).
Dlatego współpracuj w pierwszej kolejności z samą sobą, potem z nim, a nie z "wirtualnym" kuratorem Orange.
Zachęcam więc do własnej aktywności. Pozdrawiam.