Pomoc policji w przypadku postępowania w trybie nagłym.

Zadaj pytanie kuratorowi dla dorosłych.

Moderatorzy: Ultima, BBG, Sasquatch

Pomoc policji w przypadku postępowania w trybie nagŁym.

Postautor: blka » 27 sty 2006, 1:32

Jeśli w trakcie przeprowadzania wywiadu środowiskowego stwierdzę, że należy natychmiast dzieci umieścić w placówce interwencyjnej (Pogotowiu Opiekuńczym), czy wezwana nam iejsce Policja ma obowiązek przewieźć j.w. małoletnich?

Pytam Was o powyższe, gdyż pomimo stwierdzenia przeze mnie zagrożenia zdrowia i życia dzieci, policjanci odmówili mi udzielenia pomocy i przewiezienia dzieci podając dwie podstawy: brak postanowienia oraz niepraktykowaniwe powyższego (dzieci nie przewozi się radiowozem). Hm?? Co w takiej sytuacji robicie?
Pozdrawiam. [quote][/quote]
blka
 

Postautor: michal » 28 sty 2006, 16:27

To jak zawsze zależy od miejscowego komedanta i ewentualnie konkretnych policjantów. U mnie teoretycznie też jest tak, że policja nie wozi dzieci radiowozem i zasadniczo staram się tego przestrzegać i organizować samochód z starostwa albo karetkę. Ale bywa też tak, że wiozą dzieci radiowozem i nic im to nie przeszkadza. Dużo zależy też od tego jaki kto ma indywidyalny kontakt z policjantami. Ja staram się mieć mozliwie jak najlepszy i dzięki temu mogę czasami znacznie więcej załatwić niż inni kuratorzy. Naprawdę nie zadzieranie nosa i nie robienie z siebie 8 cudu świata jest przydatne (dla jasności nie zarzucam, że tak robisz).

Jeżeli chodzi o kwestię tego, że bez postanowienia trzeba zabrać dzieci, to w wypadkach zagrożenia ich życia i zdrowia można to zrobić i policja powinna w tym pomóc. Miałem już takie sytuacje i nie robili tu żadnych problemów. Wyjasniłem po prostu sytuację i potrzebę nagłego działania i to wystarczyło. Następnego dnia sędzia wydał postanowienie tymczasowe, które dałem policjantom i było OK. W razie czego zawsze mozna im pokazać co pisze w legitymacji kuratora na temat pomocy jakiej należy mu udzielić.

Ja osobiście miałem inny problem parę miesięcy temu. Dzieci zostały odebrane na mocy postanowienia tymczasowego (trzeba to bylo robić naprawdę szybko) i przewiezione do szpitala. Z ordynatorem uzgodniłem wcześniej, że mogą zostać przetrzymane przez noc i następnego dnia będa przewiezione do domu dziecka. Miały też zostać zbadane przez lekarza. Jak już przyjechaliśmy do szpitala, to przyszedł osobiście dyrektor i powiedzał, że "szpital nie przyjmuje dzieci ze wskazań społecznych". Zdaniem p. dyrektora dzieci były zdrowe (nie zostały jeszcze zbadane) i on ich do szpitala przyjąć nie mógł. Na pytanie co by się stało, gdyby ktoś znalazł noworodka na ulicy i przyszedł z nim do szpitala odpowiedział, że też by go nie przyjął! To nie jego problem i już! W efekcie trzeba było na cito szukać miesjca w placówce i wieźć dzieciaki późnym popołudniem ponad 60 km w jedną stronę. Sprawa tak mnie wkurzyła, że chciałem z niej zrobić maksymalną aferę, ale z uwagi na pewne kwestie personalne dałem spokój.
michal
 
Posty: 81
Rejestracja: 26 sie 2005, 15:10
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 1 raz

Odpowiedz

Postautor: siematycz » 31 sty 2006, 9:35

Witam :P
Ciężko ocenić postępowanie policjantów, gdyż nie byłem na miejscu i nie będę tu ich oceniał. Jednak z doświadczenia własnego mogę powiedzieć, że policjanci tego nie robią, a ja najczęściej korzystam z pomocy innych kolegów lub zwyczajnie wzywam karetkę i po problemie. Wspomniany wyżej "układ" z policjantami też jeż istotny i mi osobiście pomaga załatwiać inne sprawy. Podpowiem jeszcze, aby utrzymywać dobry kontakt z policjantami, którzy zajmują się problematyką nieletnich, gdyż szczególnie oni są przydatni w naszej pracy.
Pozdrawiam :D
siematycz
 
Posty: 1
Rejestracja: 31 sty 2006, 9:13
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz


Wróć do Zadaj pytanie kuratorowi

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości

cron