
Mam mały problem bo nie wiem o co chodzi już w tym wszystkim. Jestem osobą uzależnioną od alkoholu,ale po odbyciu leczenia odwykowego nie piję już dosyć długo ,mimo to jestem wciąż posądzany że nie dotrzymuje abstynenci co jest nie prawdą. Mimo to gdy jestem w domu i dojdzie do głośniejszej wymiany zdań z żoną to oczywiście jest podejrzenie że musiałem coś wypić i gdy żona powie kuratorowi o tym to choćbym nie wiem jak się starał powiedzieć jak było ,to zawsze kurator jest po stronie żony. Była sytuacja nawet taka że kurator po moim zachowaniu (byłem zadowolony,uśmiechnięty) stwierdził że chyba jestem pod wpływem,gdy zaproponowałem że możemy to sprawdzić to kurator odmówił i stwierdził że jest po całym dniu pracy zmęczony i nigdzie nie będzie jeżdził -to po co takie oszczerstwa. Odbyłem leczenie które ukończyłem a tu dostaję pismo od kuratora że mam podjąć leczenie w zakładzie który tym się zajmuje. Nie wiem o co chodzi z koro mam leczenie za sobą i nie piję. Co mogę w takiej sytuacji zrobić?