spawacz pisze:Kontrolujemy i wyciągamy konsekwencje, co czyni nas jeszcze bardziej kontrolno-represyjnymi.
Rozumiem, że pasuje to tym, którzy lubią taki styl pracy i takie narzędzia.
A co w tym złego Lucindo bo nie rozumiem? Każdy z nas sięga po takie narzędzia pracy jakie są dostępne. Nie bardzo rozumiem jaki styl pracy masz na myśli.
Wolałabym, aby do obowiązków kuratora pozostało kontrolowanie i wyciąganie konsekwencji z realizacji obowiązków wynikających z art. 72 kk, a resztą środków, świadczeń, przepadków, grzywien by zajmował się wydział i z urzędu sąd wszczynal postępowania o zarządzenie kary.
Oczywiście kurator poucza skazanego o całości orzeczenia, rozpytuje, motywuje, zachęca i przypomina o konieczności realizacji wszystkich zobowiązań. Nie udaje, że ich nie widzi
Ale pod groźbą dyscyplinarki, tudzież innych problemów, nie czuje się zobowiązany każdorazowo wnioskować (dupochron
).
Jak dla mnie jest to wystarczająca dla kuratora ilość narzędzi kontrolno-represyjnych, które są oczywiście ważne i potrzebne, ale stosowane w nadmiarze nie przynoszą trwałego efektu. Bo kary, groźby, straszenie działają na ludzi krotkofalowo, albo i wcale. A są łatwiejsze w użyciu (zwłaszcza, gdy są pod ręką
), niż podmiotowosc, indywidualizacja, koncentracja na tu i teraz, na rozwiązaniu, na tym co działa, na zasobach - dostrzeganiu i wzmacnianiu, dialogu, pozytywach...
Taki zrównoważony styl Spawaczu mi się marzy, podoba i taki bardziej czuję