Zauważyłam, iż większość pytan od kuratorów społecznych spotyka się na tym forum z krytyką, wzbudzają dowcipne komentarze czasem dyskusje na temat niewielkiej kompetnecji "społecznych"Czy nikt nie szukał przyczyny tego stanu rzeczy w brak rzetelnego przeszkolenia ze strony kuratorów zawodowych??? W moim przypadku całe szkolenie sprowadziło się do piętnastominutowej rozmowy w zatłoczonym pokoju ze zmęczonym i poirtyowanym kuratorem zawodowym. Dostałam kserokopie dokumentów do wypełnienia i życzenia powodzenia w terenie ....i to tyle.....
Większość odpowiedzi na nurtujące mnie pytania mój kurator zawodowy pozostawia bez odpowiedzi...czasem przyznaje że sam nie wie...czasem twierdzi, że jestem nadgorliwa...przeważnie uśmiecha się z politowaniem.
Widac ,ze sam jest zmęczony i wiecznie zajęty, ale to nie ułatwia mi codziennej pracy. Przy okazji narzekań na nieciekawy los społecznych...co mam zrobić w takiej sytuacji???? Poszukac pomocy u Kierownika Zespołu?