współpraca z wychowawcami z ZK

Tematy związane z funkcjonowaniem kuratorskiej służby sądowej do wykonywania orzeczeń w sprawach karnych

Moderatorzy: Ultima, BBG, Sasquatch

wspóŁpraca z wychowawcami z ZK

Postautor: wanilia » 07 mar 2011, 10:51

Nie do końca rozumiem, dlaczego wychowawcy z ZK komentują razem z naszymi osadzonymi dozorowanymi wywiady z 14 kkw, oceniają nasze wypowiedzi. Wydawałoby się, że nasze środowiska powinny współpracować, niektóre z zadań mamy podobne - resocjalizacja i kontrola zachowania skazanych. A tu, co jakiś czas warunkowo zwolniony informuje mnie, czego się dowiedział z mojego wywiadu, co powiedział wychowawca. Dobrze, kiedy opinia wychowawcy pokrywa się z moją, ale czasami włos się jeży - kto jest z kim solidarny, jak mam wejść w teren po "recenzji" z ZK?
wanilia
 
Posty: 3
Rejestracja: 21 lis 2010, 9:54
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: Lonio » 07 mar 2011, 16:01

Też się z takimi sytuacjami niestety spotkałem. :(

Ostatnio matka mojego dozorowanego odbywającego karę pozbawienia wolności w dość ostrym tonie zakomunikowała mi co o mnie myśli po tym jak złożyłem wniosek (obligatoryjna podstawa) do sądu o zarządzenie wobec jej syna kary pozbawienia wolności w sprawie którą prowadziłem.
Otóż Pani ta była na widzeniu u syna w ZK i twierdzi, że rozmawiała z jego wychowawczynią, która poinformowała ją i syna, że kurator wcale nie musiał składać tego wniosku.
Kilka miesięcy wcześniej miałem też podobną sytuację. Tym razem z ZK zadzwonił do mnie do biura skazany. Usłyszałem od niego, że ze mnie to jest kawał … bo złożyłem kolejny wniosek o zarządzenie mu kary w kolejnej sprawie. Jak stwierdził „wychowawca mu powiedział, że wcale nie musiałem składać tego wniosku”.
Oczywiście próby wyjaśnienia powodu złożenia takich wniosków w przypadku wydania opinii przez wychowawcę z ZK spełzają na niczym. Skazany i jego rodzina nie przyjmują do wiadomości naszych argumentów, a my w ich ocenie jesteśmy bezwzględnymi draniami.

Myślę, że z w/w sytuacjami wielu z was się spotkało, dlatego może warto by było w jakiś sposób zasygnalizować to służbą więziennym by ich pracownicy w ten sposób nie udzielali błędnych opinii prawnych swoim podopiecznym.
Awatar użytkownika
Lonio
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 91
Rejestracja: 16 gru 2006, 19:33
Podziękował : 94 razy
Otrzymał podziękowań: 54 razy

Postautor: Bosman » 07 mar 2011, 22:32

Swoją drogą, skazany usłyszy, zobaczy i zapamięta, to co chce, co jest zgodne z jego myśleniem życzeniowym (inaczej mówiąc "chciejstwem").
Nie bronię też wychowawcow, w każdym środowisku znajdą się "pleciugi".
ps w trakcie mojej pracy w ZK, "pod celą" siedział jeden mecenas. Funkcjonowało wówczas powiedzenie: jeśli chcesz poznać jakąś kwestię prawną idź z tym do W. a nie wychowawcy. W. i mnie uświadomił w kilku kwestiach...
Bosman
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 741
Rejestracja: 15 gru 2006, 23:55
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 1 raz

Postautor: Aurelius » 07 mar 2011, 22:57

Jestem podobnego zdania (trafione w samo sedno), jak Bosman, tj. skazany usłyszy, zobaczy i zapamięta, to co chce, co jest zgodne z jego myśleniem życzeniowym (inaczej mówiąc "chciejstwem").

Nie raz i nie dziesięć - jak miał w zwyczaju mawiać śp. Zdzisław Ambroziak - słyszałem w środowisku, kogo to ja nie wsadziłem za kratki i jakie słuchy chodzą na mój temat. Raz matka podopiecznego powiedziała wprost, że nie powie mi, gdzie przebywa syn, bo skoro wsadziłem do ZK jej starszego syna (posypały się jak domino "obligi"), to również na pewno będę chciał wsadzić tego młodszego.

W kwestii związanej z tematem, to i owszem również słyszałem kilka razy (z reguły od żony lub zatroskanej konkubiny), jak to wychowawca miał mówić, że gdyby nie wywiad kuratora, to skazany miałby możliwość otrzmymywać przepustki. Strona odebrała taki komunikat subiektywnie i wprost - przez kuratora, skazany (jej mąż, konkubent etc.)nie ma szans na przepustki - nie biorąc pod uwagę w ogóle tego, że właśnie wywiad kuratora dopiero obiektywnie ujawnił, że skazany to nie jest wcale taki OK i to miał na myśli wychowawca udzielając takiej informacji. Dlatego w ocenie tego typu doniesień przez osoby drugie należy zachować umiar i nie generalizować.
Nasze życie publiczne i społeczne będzie przecież takie jakim go uczynimy. Nikt nie zrobi tego za nas, ale i nikt nie powinien tego robić bez nas. (...) Tylko oportuniści i ludzie leniwi sądzą, że jest inaczej, wizjonerzy i liderzy z prawdziwego zdarzenia stawiają sobie zadania i z uporem godnym słusznej sprawy dążą do ich zrealizowania.
prof. Zbigniew Lasocik

______________
Obrazek
Awatar użytkownika
Aurelius
VIP
VIP
 
Posty: 2818
Rejestracja: 17 sty 2006, 0:09
Lokalizacja: Katowice
Podziękował : 231 razy
Otrzymał podziękowań: 277 razy

Postautor: kuffs » 08 mar 2011, 0:21

mój wieloletni, bardzo dobry kolega jest wychowawcą w zakładzie karnym. Rozmawialiśmy wiele razy na ten temat. Stwierdził, że po prostu wychowawcy zazdroszczą nam ..... UWAGA...... zarobków, stąd tego typu przygody. Ogólnie jest tendencja, że wychowawcom wygodniej jest "pojeździć" trochę po kuratorze bo przecież nie po składzie sędziowskim, a już tym bardziej po swoich kompetencjach.

Jeśli pozwolicie to jutro uzupełnię swoją wypowiedź. Oczka mam już ciężkie, a i wątków kilka jeszcze napiszę.
kuffs
 
Posty: 250
Rejestracja: 06 paź 2010, 13:03
Lokalizacja: mazowieckie
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: wanilia » 08 mar 2011, 11:02

Aurelius, wiem, że nie należy generalizować, nie pierwszy rok jestem kuratorem. Chodzi mi o ewidentne przypadki podważania naszych kompetencji, lekceważenie naszych opinii , w tym wywiadów, wniosków, przedstawianie nas w złym świetle. Nic dziwnego, że kiedy mam pisać wywiad na zlecenie ZK, to zastanawiam się, czy ograniczyć się do niezbędnego minimum (krótko, zwięźle), czy umieszczać więcej informacji. Na razie sporządzam obszerne wywiady, jeśli dobrze znam skazanego i jego środowisko, ale instynkt samozachowawczy, w tym chęć ochrony własnej rodziny powodują, że coraz częściej myślę, czy warto.
wanilia
 
Posty: 3
Rejestracja: 21 lis 2010, 9:54
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: Aurelius » 08 mar 2011, 16:25

wanilia pisze:Na razie sporządzam obszerne wywiady, jeśli dobrze znam skazanego i jego środowisko, ale instynkt samozachowawczy, w tym chęć ochrony własnej rodziny powodują, że coraz częściej myślę, czy warto.

Wanilia wydaję mi się, że nie można, aż tak do tego podchodzić. Nie zrozum mnie źle, ale za chwilę możesz sobie zadać pytanie, czy warto w ogóle składać wnioski o zarządzenie kary itd., albowiem dla większości naszych podopiecznych, to nie sąd, ale kurator "odwiesza wyrok" i za nic zdają się tłumaczenia. To przez kuratora musi iść do zk, bo złożył wniosek, a gdyby nie złożył to byłoby OK. To np. przez kuratora nie otrzymał odroczenia, przerwy itd. Nie można dać się zwariować. Zauważ, jakie są czasem uzasadnienia postanowień sądu o zarządzeniu kary lub odwołaniu warunkowego zwolnienia. Sąd niejednokrotnie pisze, że wniosek kuratora jest zasadny lub zarządzić karę, albowiem jak wynika z wywiadu kuratora lub jak podaje kurator, skazany w okresie próby.... itd. A co kiedy jesteś na posiedzeniu sądu i w obecności skazanego, i na pytanie sądu potwierdzasz, że podtrzymujesz swój wniosek o zarządzenie kary ?
Jest to nieodzowna - na pewno mniej sympatyczna - część naszej pracy.

Rozumiem Cię. Również w pierwszym momemncie, kiedy słyszę np. od konkubiny podopiecznego, że przez mój wywiad, wychowawca powiedział, że nie będzie przepustek, to zżymam się i najlepiej to zaraz dzwoniłbym do tego wychowawcy. Jeśli w Twoim przypadku, takie zdarzenia dotyczą się jednego ZK, to może spróbuj jednak porozmawiać z wychowawcą i wyjaśnić mu, że nie jest to w porządku.
Na pewno nie możesz podchodzić do tego w ten sposób, tj. mając wątpliwości, czy dobrze wykonywać swoją pracę. Pisząc wywiad dla ZK, przekazujesz pełen zakres obiektywnych informacji, w posiadaniu których jesteś. Robisz to - jak wydaję mi się po tym co piszesz - zgodnie ze swoim sumieniem i nawykami, czyli dobrze wykonujesz swoją pracę.

Wanilia, przedstawiciele KRK co jakiś czas spotykają się z kierownictwem SW. Możesz również o swoich spostrzeżeniach, uwagach porozmawiać z delegatem do KRK z Twojego Okręgu, aby może rozważył zasygnalizowanie tej kwestii na jednym ze zjazdów Delegatów do KRK.

Pozdr.
Nasze życie publiczne i społeczne będzie przecież takie jakim go uczynimy. Nikt nie zrobi tego za nas, ale i nikt nie powinien tego robić bez nas. (...) Tylko oportuniści i ludzie leniwi sądzą, że jest inaczej, wizjonerzy i liderzy z prawdziwego zdarzenia stawiają sobie zadania i z uporem godnym słusznej sprawy dążą do ich zrealizowania.
prof. Zbigniew Lasocik

______________
Obrazek
Awatar użytkownika
Aurelius
VIP
VIP
 
Posty: 2818
Rejestracja: 17 sty 2006, 0:09
Lokalizacja: Katowice
Podziękował : 231 razy
Otrzymał podziękowań: 277 razy

Postautor: kuffs » 09 mar 2011, 0:40

Praca wychowawcy w jednostce penitencjarnej do łatwych nie należy. Nie chciałbym się zamienić z żadnym wychowawcą. Na danym dyżurze mają "pod sobą" całą grupę roszczeniowych, agresywnych, złośliwych, przepełnionych hormonami osadzonych, którzy ciągle czegoś chcą, manipulują, kłamią etc. Być może formą odbicia piłeczki jest scedowanie odpowiedzialności na kuratora. Nie chcę oczywiście bronić wychowawców bo mają pewne zachowania, praktyki z którymi nie mogę się zgodzić jak na przykład udzielanie pomocy po opuszczeniu zakładu karnego/aresztu. Ile to już razy zgłaszał się do mnie skazany i nie miał nawet dowodu osobistego, który można było wyrobić w trackie odbywania kary. Ile to razy słyszałem, że przecież wychowawca powiedział, że to kurator daje pieniądze, a kwota zaczyna się od 1000 zł (pomijam, że to może być wymysł samego skazanego). Wanilio Ja również nie rozumiem dlaczego wychowawcy omawiają treść wywiadów środowiskowych ze skazanym. Jest to, uważam, bardzo niedobra praktyka i chyba często stosowana w całej Polsce. Można wymieniać takich przykładów. Zapewne sami wychowawcy jednostek penitencjarnych również mają do nas wiele uwag. Ja uważam, że należy robić swoje i tyle.

Wiesz Aurelius chwila mojego zastanowienia i powiem Ci, że jeszcze nie zdarzyło mi się, abym nie usłyszał na posiedzeniu Sądu, lub z postanowienia Sądu nie wynikało wprost, że to kurator złożył wniosek, że w jego uzasadnieniu kurator podnosi taką, a taką kwestię lub z wywiadu kuratora wynika .... itd. Za każdym razem, gdy piszę wywiad to wiem, że jego treść w części znajdzie się w uzasadnieniu. Za każdym razem na posiedzeniu słyszę, że Sąd rozpatruje wniosek kuratora i to kurator ma uwagi, argumenty itd. Z racji niezawisłości nie próbowałem w żaden sposób rozmawiać z sędzią na ten temat.
kuffs
 
Posty: 250
Rejestracja: 06 paź 2010, 13:03
Lokalizacja: mazowieckie
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: wanilia » 09 mar 2011, 21:01

Porównując Wasze doświadczenia z moimi ( a także kuratorów z mojego zespołu) widać, że problem istnieje i rzeczywiście warto go poruszyć nie tylko w naszym gronie. Może przedstawienie uwag czy opracowanie wspólnych zasad z SW (jak w ostatnim czasie procedur współpracy służby kuratorskiej oraz funkcjonariuszy policji) poprawiłoby współdziałanie.To dobry pomysł, aby delegat KRK przedstawił sprawę na zjeździe. Zamierzam( zobowiązuję się :) ) ruszyć "wyżej" temat. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie!
wanilia
 
Posty: 3
Rejestracja: 21 lis 2010, 9:54
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: Orange » 09 mar 2011, 21:49

---------- 20:40 09.03.2011 ----------

Zgadzam się z większością tego, o czym piszecie. Jeśli chodzi o posiedzenia sądu i uzasadnienia - Kuffs trafiłeś w sedno sprawy.
Wiecie, myślę ja sobie, że należy ponosić odpowiedzialność za to, co się robi. Dotyczy to zarówno kuratora, jak i skazanego... Jestem spokojna - czy to składając wnioski, pisząc wywiady, etc. Obiektywnie przekazuję informacje/wnioskuję, bo ZACHOWANIA skazanego, są takie, a nie inne - za nie nie biorę odpowiedzialności, to jego działka.
Jeśli chodzi o wywiady czytane przez wychowawcę - nie mam nic przeciwko - toż to zebrane przeze mnie informacje, które moim zdaniem mogą jedynie POMÓC: a) w pracy wychowawczo - resocjalizacyjnej oferowanej w ZK, b) samemu skazanemu w poprawie jakości własnego życia, c) Sądowi Penitencjarnemu czy Dyrektorowi ZK, no i czasem d) rodzinie i lub społeczności lokalnej :wink:
Ja także omawiam z "moimi" dozorowanymi informacje jakie posiadam od policji, sąsiadów, KRK, rodziny, izby wytrzeźwień. Na żadną instytucję/osobę nie zwalam odpowiedzialności - to pan/pani korzystał z usług izby, to pan/pani popełnił kolejne przestępstwo, itd. To JEGO ODPOWIEDZIALNO¦Æ.
Nie odpowiadam również za sposób i formę przekazania informacji przez wychowawcę w zk - nie oceniam czy robią to profesjonalnie, czy ma to czemuś służyć, czy tylko "odbiciu piłeczki" - mam za dużo innych zmartwień, by się i tym przejmować. Robię swoje, najlepiej jak umiem i możliwości pozwalają.

Wanilio, ja nie chciałabym kolejnych PAPIEROWYCH procedur. Ktoś powiedział (nie umiem sobie przypomnieć kto):
Im więcej praw, tym mniej sprawiedliwości

¯adne procedury na papierze, nie stworzą efektywnej współpracy pomiędzy ludźmi, jeśli oni nie będą tym zainteresowani.
Weszła nowelizacja: ustawy o p/przemocy, kk i kkw, procedury współpracy z policją. U mnie w zespole stanowiska są podzielone - jedni wnioski składają, współpracują, inni mówią "niech sama złoży do prokuratury/ ja tego nie zrobię/ jakie pisma, wnioski". Jeden zespół, procedury te same, a wykonanie różne...¯ycie...

---------- 20:49 ----------

wanilia pisze:Chodzi mi o ewidentne przypadki podważania naszych kompetencji, lekceważenie naszych opinii , w tym wywiadów, wniosków, przedstawianie nas w złym świetle.

Wanilio co w tym przypadku dla Ciebie oznacza słowo "ewidentnie"?
Czy wychowawca zk zadzwonił/napisał/osobiście powiedział Ci, że nie zgadza się z Twoim wywiadem, wnioskiem; że podważa informacje przez Ciebie uzyskane?
Awatar użytkownika
Orange
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 1201
Rejestracja: 26 paź 2009, 22:52
Podziękował : 62 razy
Otrzymał podziękowań: 45 razy

Postautor: Bosman » 09 mar 2011, 22:07

Orange pisze:Robię swoje, najlepiej jak umiem i możliwości pozwalają.
Tak trzymaj Agnieszka. O to chodzi. Trzeba robić swoje. A różne opinie na temat pracy kuratorów były, są i będą. Każdy ma swoją perspektywę, swoją percepcję.
Bosman
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 741
Rejestracja: 15 gru 2006, 23:55
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 1 raz

can priligy cure pe

Postautor: ruccugs » 11 paź 2024, 21:43

But that doesn t mean these drugs aren t commonly involved <a href=https://enhanceyourlife.mom/>how to take priligy</a>
ruccugs
 
Posty: 135
Rejestracja: 23 maja 2024, 11:01
Lokalizacja: Colombia
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz


Wróć do Kuratorzy dla dorosłych

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości