Pomimo, że jestem Kuratorem społecznym dla dorosłych zadaje pytanie na forum dla Kuratorów rodzinnych gdyż myślę, iż dysponują oni większą wiedzą w tym zakresie.
Mam problem tego typu, iż była żona podopiecznego utrudnia mu kontakty z dzieckiem. Aktualnie może on odwiedzać dziecko raz w tygodniu przez 4h, miały to być odwiedziny bez nadzoru osób trzecich jednakże w rzeczywistości są to odwiedziny pod ścisłą kontrolą teściowej i matki dziecka. Ponadto dziecko jest przez matkę i babcię ładowane nie prawdziwymi informacjami na temat ojca, przedstawiając go wyłącznie w złym świetle. Dodam jeszcze, że podopieczny mieszka w sąsiedztwie byłej żony co wydawało by się korzystne z uwagi na możliwość kontaktów z dzieckiem ale w rzeczywistości jest odwrotnie. Dziecko nie może wyjść z domu kiedy ojciec przebywa na swojej posesji, nie wolno dziecku rozmawiać z ojcem w innych dniach niż są przyznane widzenia co dla mnie jest paranoją, gdyż dziecko boi się odezwać do ojca w obecności matki. Podopieczny nie jest żadnym groźnym przestępcą ma wyrok za nie płacenie przez kilka miesięcy alimentów, poza tym nigdy nie miał innych konfliktów z prawem.
Zastanawiam sie więc czy nie podjąć kroków o przeprowadzenie badań RODK tylko nie wiem na ile jest to zasadne? Rozmowy z matką dziecka nie przynoszą efektu, jest ona manipulowana przez swoją matkę, która z resztą przyczyniła się do rozpadu ich małżeństwa. Dozorowany występował wielokrotnie o zwiększenie widzeń ale bez efektu w uzasadnieniu pisano, iż z uwagi na to, że przez okres 1,5 roku (wtedy toczyła się sprawa rozwodowa) nie miał kontaktów z dzieckiem, dla dobra dziecka widzenia nie zostaną zwiększone. Od tego czasu minęły już 2 lata i nic sie nie zmieniło podstawą jest to samo uzasadnienie. Proszę o radę jakie w tej sytuacji są możliwości aby ojciec mógł np. zabierać dziecko choćby na spacer w czasie widzeń a nie siedział z dzieckiem w czterech ścianach przez 4h (dziecko ma 5 lat).