Witam,
Jestem po rozwodzie, moja ex opiekuje się naszym prawie (grudzień) 16 letnim synem. Ze względu na nadopiekuńczość i zatrzymywanie syna w domu z powodu rzekomych chorób, ma zasądzonego kuratora. W miarę swoich kontaktów z synem staram się skłaniać go do samodzielności. Obecnie powstała taka sytuacja. Była żona oznajmiła, że musi wyjechać na 2 tygodnie i w związku z tym syn ma mieszkać u mnie. Niestety, nie bardzo jest to wykonalne, z przyczyn ciasnoty lokalu. Syn czasem nocował u mnie, ale to 1-2 noce, dłuższego pobytu sobie nie wyobrażam. Zaproponowałem, aby mieszkał u siebie, a ja będę go odwiedzać i dopilnuję, aby miał wszystko, co potrzeba i sprawdzę, jak się sprawuje. Udało mi się przekonać go do takiego testu samodzielności, ale moja ex ma opory, powołując się na jakieś przepisy(?) i na wymagania kuratora, uniemożliwiające synowi zostanie w domu samemu na noc. Czy rzeczywiście są jakieś prawne lub zwyczajowe ograniczenia?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Grzegorz