prawie 3 lata temu dostalem wyrok w zawieszeniu za jazde po alkocholu na skuterze sytuacja powstala ze wzgledu na ciagle klótnie i ucieczki z domu mojej zony wyjechalem by zawrocic ja z drodi do domu by nie uciekla . sad odal mi prawojazdy na samochod zabram na motor dostalem wyrok w zawieszeniu . bez nadzoru kuratora po prawie roku byla pani kurator u mnie wykonac rutynowe czynnosci .bylem w pracy jak porozmawiala z moja zona zona takich bredni na mnie nagadala ze sprawa sie ponowila i dostalem kuratora sad uzasadnil tym ze u mnie w domu jest problem rodzinny i sad chce sie temu przyjrzec trwa to rok jak kurator spoleczny do mnie przyjezdza robi rutynowe czynnosci nie che mi w niczym pomuc jak go prosze . przez ten dozor moja zona jeszcze gorzej mi dokucza a jak zwruce sie do kuratora o pomoc to mi mowi ze to ja mam kuratora nie zona . i na tym koniec .
a w mojej rodzinie sytuacja sie pogarsza . zona nic robic nie chce mnie przesladuje ubliza ucieka z domu buntuje dzieci nie interesuje sie by utrzymac dom .
co mozna zrobic w mojm beznadziejnym przypadku by ktos na to zareagowal gdzie i jakiej szukac pomocy.