Kilka spostrzeżeń aplikanta

Tematy związane z funkcjonowaniem kuratorskiej służby sądowej do wykonywania orzeczeń w sprawach karnych

Moderatorzy: Ultima, BBG, Sasquatch

Kilka spostrzeżeń aplikanta

Postautor: elssa » 23 sty 2006, 23:15

Witam serdecznie,

Jak w tytule, chciałabym podzielic sie kilkoma, własnymi spostrzeżeniami. Otóż niebawem, czeka mnie egazamin kuratoski...brrrr :? Jesli więc wszystko pójdzie dobrze...wstąpie do szacownego grona kuratorów zawodowych. "Góra" przydzieliła mnie do zespołu kuratorów dla dorosłych, na co nie narzekam...lecz
Przyznam szczerze...to, jak postrzegałam pracę kuratora zawodowego (społecznym byłam przez dłuższy czas, jednak wiadomo, dopiero na aplikacji poznałam bliżej czekające mnie obowiazki, ...oj dostałam mocno w kość), znacząco odbiegło od tego co zastałam na miejscu.

Nie jestem nowicjuszem w pracy nazwijmy to:-) pionu społecznego, nie obca jest mi równiez cała papierologia:-)..To jednak co dzieje sie w moim przyszłym zespole....przeraża mnie. Przeraża z dnia na dzień coraz bardziej...

1. Atmosfera- mimo pozornej uprzejmości..chora rywalizacja, która wcale nie zwiększa efektywności pracy...podkreślam słowo efektywności...bo kurator efektywny to nie to samo co "wół roboczy". Przeciez liczy sie jakosć..nie ilośc...Oczywiście optymalnie było by, aby "załatwić" jak najwięcej spraw..jednak my przeciez pracujemy z ludzmi....Wiem, ze wiele zależy od wytycznych kuratorora okręgowego, prezesa ( sławetne min ilosci wywiadów itp) ale....
Nadto skoro solidarnie narzekacie na te osoby (głośno lub cicho) dlaczego względem siebie robić tę niezdrową rywalizację: kto więcej, kto komu co wytknie...

2. Patron- wiem że wiele zależy od człowieka, od jego cech...jednak..Aplikacja ma nauczyc mnie, zapoznać się praktycznie i teoretycznie z przyszłym zawodem. Poprzez prace w zespole- zgodzę się, ucze sie. Niestety..przynajmniej ja, traktowana jestem tylko jako "podaj posprzątaj pozamiataj a potem idź w teren:-). Rozumiem, ze każdy "młody żółtodziób" dostaje po głowie, ale ja chciałabym sie nauczyc nie tylko wypisywać wezwania, powierzenia, pisac wywiady- czego wydaje mi się nauczyłam sie jako kurator społeczny. Przecież za kilka miesięcy będe w pełni odpowiadać za swój referat- a niestety prawie nie mam pojęcia jak go poprowadzę. Owszem, czasami piszę wnioski, co ocenia mój patron i zajmuję sie "poszukwaniami":-), a także wykonuję inne niezbędne czynności pt. idź do sekretariatu ( oczywiście wydziałowego, bo swojego- jako kuratorzy nie mamy:-().

3. Teraz porusze bardzo drażliwy temat..kierownicy zespołu..kiedy skończą się układy- a zacznie profesjonalne dobieranie kadry? (wiem że zlikwidowanie "krewnych i znajomych królika" nie jest do końca możlwe- szczególnie w sądzie:-), ale tak odpowiedzialni ludzie jak kierownicy zespołów..powinni poza więzami krwi bądź sympatii z górą, mieć wedle ustawy "zdolności organizacyjne", a także inne niezbedne przymioty:-))

4. I najważniejsze...co już przewinęło się...Gdzie zatarł sie sens naszej pracy? Rozumiem, że przez ilośc...ciężko jest podchodzić do naszej pracy jakościowo...jednak?

Ilośc oczywiście jest straszna. Mimo tego, iz najlepiej jak umiałam zorganizowałam sobie czas...nie mam czasu dla swojej rodziny. Po dyzurze w sądzie, wracam do domu i piszę wywiady. Dni terenowe spędzam całe w terenie i znów pisze - albo popołudniu albo rano. W sobote równiez jestem najczęsciej w terenie. Niedziele mam niby dla siebie i swojej rodziny, jednak jestem tak zmęczona, a w konsekwencji rozdrażniona, że niewiele z rodzinką korzystamy z tego. Nie wiem, jestem młoda kobieta, chciałabym w przyszłości miec dzieci...tylko nie wiem kiedy zajęłabym sie nimi.

Aktualnie do tego wszystkiego dochodzi nauka przed egzaminem- najcześciej w nocy, po 3, 4 godzinach do pracy gdy dyżur, gdy teren- 5, 6 godzin snu.

Powiecie, ze powinno wyjaśnić się sytuację. Jednak wszyscy w zespole pokazują" gdzie jest moje miejsce w szeregu" i że dzieci, ryby, aplikanci i zapewne młodzi kuratorzy głosu nie maja:-(

Sumując....aplikacje przypłaciłam nerwicą, a nie jestem typem delikatnej rozpieszconej królewny. Mimo wszystko...jakoś nie tracę wiary, ze moze zmieni sie to wszystko choć troszkę na lepsze. Bo mimo wszystko, wydaje mi się że lubie ten zawód, sprawia mi satysfakcje, gdy ktoś dzięki moim działaniom wychodzi w miare na prostą". Może doczekam się kiedyś obsługi sekretarskiej, komputera - bez walki bądź listy społecznej :-) o miejsce przy nim.

No bo w końcu jestem młodą, nową siłą:-). Pozdrawiam i jestem ciekawa jak wygląda "status" aplikanta w Waszych sądach.
elssa
 
Posty: 9
Rejestracja: 23 sty 2006, 21:57
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: jaga » 23 sty 2006, 23:29

Droga Elsso , nie jestem aplikantem , powiem więcej niestety jestem kierownikiem zespołu, na moje wielkie szczęście fajnego,a jednak czasami żałuję że nie jestem "prostym " kuratorem. Tobie życzę wytrwałości w aplikacji i w przyszłej pracy, bo może jako nowa,młoda siła zrewocjunolizujesz system pracy w twoim zespole. A na pocieszenie dodam , że nie tylko aplikanci wpadają w nerwicę , bo jak myślisz dlaczego jesteśmy jacy jesteśmy?
jaga
 
Posty: 25
Rejestracja: 19 sty 2006, 20:28
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: joko » 23 sty 2006, 23:33

¯yczę wytrwałości w poszukiwaniu ideału. Każdy z nas przechodził okres buntu. Niemniej jednak w nawale roboty wszelkie ideały rozmywają się niestety i sięgają bruku. Mam nadzieję, że jednak ułożysz swą współpracę z koleżeństwem, a co się tyczy przynieś, wynieś...., cóż, każdy znas kiedyś zaczynał...
joko
 
Posty: 34
Rejestracja: 16 sty 2006, 22:26
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: BartK » 24 sty 2006, 12:41

Widzisz Elsso ... życie to nie bajka :) Zresztą sama zobaczysz jak kiedyś też dostaniesz aplikanta... zapewne będzie robił to samo co Ty teraz :) Zresztą nie wiem czym Ty się przejmujesz, ponieważ niedługo zostaniesz KZ, w biurze będziesz góra 2 razy w tygodniu, a w terenie będziesz sobie sama pracować, będziesz więc przez większą część tygodnia poza sądem, więc nie narzekaj i ciesz się z tego co masz - dużo osób by się z Tobą zamieniło miejscami!
Awatar użytkownika
BartK
VIP
VIP
 
Posty: 1232
Rejestracja: 25 kwie 2005, 23:07
Lokalizacja: Szczecin-Centrum
Podziękował : 3 razy
Otrzymał podziękowań: 12 razy

Postautor: elssa » 24 sty 2006, 14:33

Bartłomieju, nie chodzi o to, że narzekam.
Chciałam tylko podzielić sie własnymi spostrzeżeniami. Wiem że kazda praca ma swoje plusy i minusy ( troszkę już w życiu pracowałam). Rozumiem takze to, co podniesiono w postach "że kazdy kiedys zaczynał"-ok. Martwi mnie jednak cały nazwijmy to system w jakim funkcjonuje zespół. W moim okręgu,w innych zespołach- jest inaczej- stad wiem, jak ważna jest np rola kierownika i wzajemna-prawdziwa pomoc i uprzejmośc, a nie tylko pozorne uśmiechy..
Jest mi również po prostu najzwyklej w świecie przykro, ze tak odnosi sie do młodych, wykształconych osób- mam skończony kierunek magisterski i 2 kierunki podyplomowo. Zaznaczam, iż nie jest to tylko wiedza teoretyczna, gdyż pracowałam juz w swoim życiu w kilku miejsach, a od 2 lat p0róbowałam dostac się na aplikację- za trzecim razem mi się udało:-). /Nie chwalę sie tutaj, tylko mniej więcej pisze jakie mam przygotowanie/
A co najgorsze, widzę, iż niewiele uda mi sie zmienić....w zastygłym, skostniałym systemie. Do tej pory każda moja uwaga- wypowiedziona w formie propozycji - co można by było zmienić (wewnatrz zespołu) aby usprawnić i ułatwić pracę, traktownana była jako atak i wymadrzanie.../"Nie ma pani pojęcia o tym jak funkcjonuje sad" itp/Dlatego przestałam:-(. Każdy z członków zespołu robi więc wiele rzeczy, na które narzeka, nie próbujac wystąpic z jakakolwiek propozycja, gdyż wystarczy że wyjdzie za drzwi (wcześniej uwagę wypowiedziawszy) , a solidarny zespół, wiesza na nim psy przy kierowniku. I tak w kółko. To jest chyba przykre najbardziej- względem siebie samych. Nie uczestnicząc w plotkach, zbiorowej nagonce na jakąś osobę- z wyboru i własnych przekonań- naraziłam się "grupie trzymajacej władzę". I uwierzcie, nie jestem młoda zbuntowaną poszukujacą ideału:-), tylko młoda, pragnąco dobrze wykonywać swoja pracę.
elssa
 
Posty: 9
Rejestracja: 23 sty 2006, 21:57
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: kesey » 24 sty 2006, 17:05

Witaj Elssa :!:
¦wieże spojrzenie, na sprawy, do których my już przywykliśmy to zawsze cenna nauka. Roli aplikanta i wykonywanych przez niego czynności był już poświęcony cały wątek i przewinęło sie tam sporo opinii, związanych z Twoimi odczuciami.
Mnie osobiście denerwuje trend do wytwarzania ton zapisanego papieru i związane z tym odwrócenie roli kuratora- z pracownika terenowo- biurowego na biurowo- terenowego.
Rywalizacja to już znak czasu i przemian społeczno- kulturowych, które ogólnie zaszły w polskim społeczeństwie (o "wyścigu szczurów", też już było na tym forum).
Młody już chyba nie jestem, zbuntowany nadal (przynajmniej trochę :lol: ) i staram się możliwie najlepiej wykonywać swoją pracę (może nawet czasem mi się udaje), dlatego proponuję robić swoje i nie bać się wyrażać swoich poglądów.
Mam nadzieję Bartku, że nie spełnią się Twoje słowa i przyszły aplikant Elssy nie będzie już musiał szyć akt i wypisywać zwrotek :wink:
Powodzenia Elssa na egzaminie :D.
Nigdy nie dyskutuj z idiotą- najpierw sprowadzi cię do swego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem.
Awatar użytkownika
kesey
VIP
VIP
 
Posty: 1702
Rejestracja: 25 kwie 2005, 23:51
Lokalizacja: Częstochowa
Podziękował : 51 razy
Otrzymał podziękowań: 197 razy

Postautor: gaga » 24 sty 2006, 17:51

podzielam twojezdanie i nie dziwi mnie wcale to że atkie sytuacje moga osłABIAÆ CHÊÆ ZOSTANIA KURATOREM. jA RÓWNIE¯ JESTEM APLIKANTEM LECZ NASZCZʦCIE TRAFI£EM NA DOBRY ZESPÓ£, NIE ZAPOMINAJMY ¯E KURATORAMI S¡ LUDZIE, I NAJISTOTNIEJSZ¡ KWESTI¡ JEST TO CZY TRAFISZ NA DEBILI CZY NORMALNYCH LUDZI JA MAM TE PZRYJEMNO¦Æ ¯E TRAFI£EM NA TYCH DRUGICH :) POZDRAWIM I POZYTYWNEGO WYNIKU NA EGZ.
gaga
 
Posty: 104
Rejestracja: 11 gru 2005, 12:35
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Męczysz ich za bardzo...

Postautor: Behemon » 24 sty 2006, 21:31

I tak są zmęczeni. Ja pracuję we wspaniałym zespole. Jestem młody i też mam pomysły, niektóre przechodzą inne nie. Mam super kierownika i kolegów i koleżanki z pracy. Co nie znaczy, że we wszystkim sie zgadzamy i jest super. Natomiast roboty mam nie do przerobienia... Ponadto spotykam innych kuratorów społecznych i zawodowych (na zgromadzeniach) i do nikogo nie mam zastrzeżeń biorąc pod uwagę to, że każdy inaczej się zachowuje i jest tylko człowiekiem majacym swoje humory.
Moim zdaniem - bo Ciebie nie znam - jesteś męczyduszą. Każdy aplikant przerabia syfy i powierza dozory, wysyła wezwania pisze wywiadziki. Po egzaminie zabierz się więc do pracy i zacznij zmieniac wokół siebie- bedziesz kuratorem, jednostką niby wolną, indywidualną i stylu Twojej pracy kierownik nie zmieni (merytorycznie). Daj spokój ludziom w swoim zespole. Skoro im to nie odpowiada to po co się meczyc?
Behemon
 

Postautor: Zet » 25 sty 2006, 23:47

elssa
W swojej wypowiedzi nie zostawiłaś suchej nitki na:
-kuratorach z zespołu
-patronie
-kierowniku
Skrytykowałaś:
-atmosferę panującą w zespole
-sposób pracy kuratorów
Doskwiera Ci ponadto:
-nadmiar pracy
-nie masz wolnego czasu
-rozległy teren patrona na którym pracujesz
-nie masz obsługi biurowej
-do komputera jest kolejka
-aplikację przypłaciłaś nerwicą

Podsumowanie-NIKT i NIC w tym zespole nie zasługuje na jedno dobre słowo!
I PO CO SIÊ TAK MÊCZYÆ?

Jeszcze jedno-jeśli doszłaś do wniosku,że jednak warto,to przed egzaminem polecam dokładną lekturę Kodeksu etyki kuratora sądowego.Obawiam się,że z tego tematu możesz oblać.
Zet
Awatar użytkownika
Zet
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 473
Rejestracja: 27 paź 2005, 18:37
Lokalizacja: Unii Europejskiej
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 5 razy

Postautor: elssa » 26 sty 2006, 0:31

Zet,
Sądzę, że przesadziłeś. Post nie był wyrazem obwiniania, czy też krytyki pt "nie zostawię na nikim suchej nitki". Nie było to moim celem. Chcviałam jedynie podzielić sie swoimi spostrzeżenieami, odczuciami...Cóż widać, z czego się cieszę- że masz dobry zespół. Ja nie umiem powiedzieć czy mój jest zły czy dobry, myśle że za wcześnie na jakiekolwiek oceny, zresztą nie oceniam w poście nikogo- zauważ.
Co do kodeksu etyki kuratora, uwierz, ze znam go i zresztą nie tylko kodeks etyki tej grupy zawodowej.
Myślę że wyrazem tego (miedzy innymi- w moim odczuciu) jest nie angażowanie się w plotki i "towarzyskie" potyczki. Na forum, mam możliwośc podzielenie się tym, co czuje, w miarę anonimowo- nie oszukujmy sie, i taki był mój cel.
I nie mam postawy roszczeniowej, wręcz przeciwnie, po prostu to czego się spodziewałam, rozminęło sie z rzeczywistością- tyle. Myśle , że to nie pierwsza i nie ostatnia tego typu niespodzianka w moim życiu:-).
MImo tego, ze raczej Ty nie pozostawiłeś na mnie suchej nitki :) pozdrawiam Cię ciepło, w te tęgie mrozy, jak i pozostałych uczestników forum.
elssa
 
Posty: 9
Rejestracja: 23 sty 2006, 21:57
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: Zet » 26 sty 2006, 11:43

Elssa-
Przeczytaj może uważnie swoje wypowiedzi(2 posty w tym temacie i 1 w temacie "wywiady przeprowadzane...") i wskaż mi, w którym miejscu napisałaś choć jedno dobre słowo na temat kuratorów w zespole,kierownika, patrona i wogóle pracy zespołu.Jeśli to przeoczyłam ,to z przyjemnością umieszczę sprostowanie(z przeprosinami).
Mnie natomiast trudno jest uwierzyć ,że istnieje zespół ,w krórym szwankuje wszystko-a tak to przedstawiłaś(wcale nie przebierając momentami w słowach)

Praca w zespole pociąga za sobą pewne konsekwencje.Jedną z nich jest akceptacja innych-czy się nam podobają ,czy nie.Jeśli będziesz chciała wszystko odnosić do własnych wyobrażeń-to w zespole zawsze będziesz czuła się żle.
Nie znaczy to oczywiście,że nie możesz próbować zmieniać tego,co w pracy zespołu rzeczywiście szwankuje.

Behemon po przeczytaniu Twojej wypowiedzi określił Cię mianem "męczyduszy"(za słownikiem synonimów podaję:męczydusza-malkontent,grymaśnik,maruda,dąsalnik)- i coś w tym chyba jest.Ale to już pozostawiam Twoim własnym przemyśleniom.
Zet
Awatar użytkownika
Zet
k.zawodowy
k.zawodowy
 
Posty: 473
Rejestracja: 27 paź 2005, 18:37
Lokalizacja: Unii Europejskiej
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 5 razy

Postautor: kur@tork@ » 26 sty 2006, 15:34

ja dodam być może niegrzecznie: Elssa nie ma przymusu bycia kuratorem. Ktoś kto nie może odnalexdź sie zespole ludzkim będzie sobie dobrze radzil w pracy z "przedmiotami" np jako ksiegowy. Cały urok kuratorstwa to rozwiąywanie międzyludzkich problemów. Na razie okresliłaś mapę problemów to teraz spróbuj je po kolei rozwiązywać.
Druga rzecz to pogodzenie ilości pracy z jakością, kolejna to umiejętność przystosowania się do warunków technicznych istniejących.
Dobrze, że widzisz mankamenty, masz co najmniej pięć - siedem lat dzialalności przed sobą żeby wystartować w wyborach na okregowego - wszystko przed tobą, pozdrawiam.
ps. chyba sie zorientowałaś że to forum stara się być merytoryczne a nie plotkarskie.
kur@tork@
 
Posty: 72
Rejestracja: 26 sty 2006, 15:19
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: Nessa » 27 sty 2006, 0:33

Witaj Elsso:)

Pracuję od kilkunastu lat jako kurator rodzinny i niestety doskonale Cię rozumiem. Jeżeli trafia się na klikę to jest to ogromnie frustrujące i z czasem bardzo zniechęca do pracy.

Trzymam za Ciebie kciuki i Twój nonkonformizm:)
Nessa
 
Posty: 4
Rejestracja: 26 paź 2005, 22:45
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: aplik » 27 sty 2006, 2:04

hej Elsso :) Jestem aplikantem i jak Ciebie czeka mnie egzamin. Spostrzeżenia które opisałas w swoich wypowiedziach na temat odbywanej przez Ciebie aplikacji skwituje bardzo krótko;

u mnie jest jeszcze tragiczniej!!!!!! o czym nieomieszkam napisać w niedalekiej przyszłosci, lecz w tej chwili musze sie zabrać za pisanie wywiadów.

A wszystkim którzy dodaja otuchy bardzo dziekuje w imieniu wszytkich aplkantów przechodzacych istne piekło.
aplik
 

Postautor: Beata K » 27 sty 2006, 18:16

Witaj Elsso i inni aplikanci!
Czytając Twój post targały mną różne odczucia,z jednej strony potwierdzenie tego,że kuratorzy to tylko ludzie i przykre, że trafiłaś na właśnie takich, z drugiej odrobina dla nich zrozumienia-sama widzisz,że nie łatwa i nie zawsze przyjemna to praca. Może ludzie z Twojego zespołu nie potrafią lub niezbyt dobrze radzą sobie ze stresem, wypaleniem...Wszystkim aplikantom życzę wytrwałości, skutecznych sposobów odreagowywania i oczywiście powodzenia na egzaminie.
Do Zet i innych trzymających jej stronę: czasami dobrze jest ponarzekać i pobiadolić w bezpieczny sposób, jeżeli doświadczeni kuratorzy nie dają młodszym takiej możliwości,to gdzie się podziała ich (moim zdaniem niezbędna w naszym zawodzie) empatia.
Z pozdrowieniami dla aplikantów i kuratorów wszystkich stopni i pionów.Beata.
Beata K
 
Posty: 36
Rejestracja: 23 maja 2005, 16:12
Lokalizacja: Bydgoszcz
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Następna

Wróć do Kuratorzy dla dorosłych

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości

cron