Potrzebuję pomocy

Tematy związane z funkcjonowaniem kuratorskiej służby sądowej w pionie rodzinnym.

Moderatorzy: Ultima, BBG, Sasquatch

Potrzebuję pomocy

Postautor: Joanna_32 » 03 lut 2006, 13:52

Pozwalam sobie zamieścić tę informację w tym dziale bo omyłkowo umieściłam go w części kuratorów dorosłych. Będę wdzięczna za wszystkie uwagi które nam pomogą. Dziękuję.
sytuacja jest taka. Chłopiec (14 lat) pozostaje pod opieką dziadków. Rodzice mają odebrane prawo opieki. Zdiagnozowano u niego chorobę poalkoholową. Bywa agresywny. Obecnie pozostaje pod opieką psychiatry i jest leczony (od ok 2 lat). W wyniku niepochlebnych opinni pani pedagog szkolnej został przyznany kurator 2 lata temu. Obecnie ta pani jest jego kuratorem społecznym. Dzieciak jest trudny ale: odrabia lekcje, raczej rzadko zdarzały mu się wagary, jeśli się go poprosi o coś chętnie się udziela. Ale ma zdecydowanie zbyt wiele czasu wolnego. W opinni obecnej wychowawczyni - ma jednak również pozytywny wpływ na klasę, potrafi ją np. uciszyć.
Dziadkowie nie są zbyt wydolni wychowawczo. Dziadek jest bierny Babcia ma tendencje do tłumaczenia wnuka i nie potrafi być konsekwentna. Dodam że niezbyt dobrze od dawna układają się stosunki z Panią kurator. Pisze ona w raportach że chłopca nie ma wieczorem w domu a wizytuje dom w godz 14-17, ostatnio próbowała wymusić na nim krzykiem przyznanie się do czegoś, również krzykiem zareagował dziadek - konflikt gotowy i tekst p.kurator "To ja go wsadzę" Na wiadomość że udali się po pomoc do psychologa zareagowała "a co to da"
Od jakiegoś czasu w wychowanie włączamy się my: wuj i jego narzeczona. Wuj jest dla niego dużym autorytetem, co potwierdziły badania RODK i wychowawczyni. Jednak w opinii RODK dziadkowie wypadli źle i polecili psycholdzy umieszczenie chłopca w placówce resocjalizacyjnej. My zwróciliśmy się do ośrodka i rodzina rozpoczęła terapię.
Dodam że nie było żadnej interwencji policji. Chłopiec w ciągu roku po 18tej a latem 19tej jest w domu. Ale są i takie kwiatki
Wiosną ubiegłego roku chłopiec pobił innego bo był fanem innego klubu. Ponoć tamten wcześniej pobił jego ale może kłamie - świadków nie ma. Za to świadkowie jego czynu są. Sprawa ucichła ale odnotowana jest w aktach. Jest to zdecydowanie najgorszy akcent w jego życiorysie. Od września kiedy też wdał się w bójkę jest spokój. W szkole odnotowano poprawę. W tzw. międzyczasie pojawiła się sprawa o demoralizację przeciwko niemu. na pierwszej zeznawała kurator i wuj i ja, druga (mieli zeznawać wychowawca i pedagog z gimnazjum) - została odroczona z powodów proceduralnych i ku naszemu ździwieniu usłyszeliśmy że zostanie zaproszony na nią prokurator. Wygląda to tak jakby chciano go zabrać. Co my mamy robić. Przecież w takim ośrodku to dopiero się zdemoralizuje. Bardzo poproszę o jakiekolwiek informacje które mogłyby być pomocne.
Joanna_32
 
Posty: 5
Rejestracja: 31 sty 2006, 17:07
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Odpowiedż dla Joanny 32

Postautor: koralik » 22 mar 2006, 0:38

Droga Joanno, zaznaczam iż moja wypowiedż bazuje jedynie na tym,co
opisałaś.Z twojej wypowiedzi wynika iż macie zastrzeżenia co do współpracy z kuratorem społecznym /jeśli były teksty "to ja go wsadzę"
albo "po co psycholog", no to były niestosowne/.Proponowałabym udać się
do kuratora rodzinnego zawodowego i przedstawić mu wasze problemy
i ewentualne propozycje.Ja osobiście, w sposób czynny kieruję moimi
kuratorami społecznym i jeśli uznaję iż nie sprawdzają się w danej rodzi-
nie lub dojdzie do zadrażnień, sama delikatnie zmnieniam kuratora ,ale
po bardzo poważnym zbadaniu sprawy i nigdy łatwo i pochopnie. Kurator
a także pedagog szkolny powinni pomyśleć jak zorganizować chłopcu
czas wolny,ewentualnie zaangażować go do jakiejś pomocy w szkole np
przedstawienie szkolne,gazetka,konkurs,zawody,by "wyciagnąć " z chłop-
ca jakieś dobro,pochwalić.Dorastająca młodzież i dzieci po rozmaitych
przejściach cierpią na kompleks niższości,czują się niepewnie w grupie
i czują się gorsze, stąd ich podatność na byle jaką przyjażń, na złość itd
Pozostaje problem nieudolnych dziadków; dziecko nie wystarczy ubrać
i nakarmić,trzeba nim pokierować,rozmawiać z nim,dać przykład.
A może jego wuj i ty,jego narzeczona, włączylibyście się w sposób bar-
dziej czynny w jego wychowanie; może wspólne weekendy.Można to
zaproponować Sądowi podzas rozprawy lub wcześniej kuratorowi zawo-
dowemu,który współpracuje ściśle z sędzią i często sugeruje rozwiązania.
Nikomu przecież nie pali się,by chłopca zamykać w placówce resocjali-
zacyjnej, skoro są inne możliwości np wasza deklaracja częstej pomocy
czy przejęcia opieki całkowitej lub może przez kogoś innego w rodzinie.
Natomiast jeśli wszyscy umyją ręce,to rzeczywiście Sąd może orzec
placówkę.Tyle mogę pomóc na odległość.Pozdrawiam.
koralik
 
Posty: 23
Rejestracja: 18 mar 2006, 12:57
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz

Postautor: ropuch159 » 22 mar 2006, 15:10

Witaj
A może problemem jest to, że dziadkowie zwyczajnie nie umieją sobie poradzić z wychowywaniem wnuka. To nie znaczy, że są źli!!! Nie rzadko starsi ludzie mają duże problemy z dziecmi w tzw. trudnym wieku.
Być może ( tego nie wiem ) mógłby zająć się chłopcem ktoś z rodziny, kto sprostałby niełatwemu zadaniu wychowywania chłopca?
Być może również chłopak wymaga profesjonalnej terapii a nie stosowania środków wychowawczych ( o ile jego zachowanie podyktowane jest chorobą, zaburzeniami emocjonalnymi etc. )? Jeśli tak znajdziesz w internecie adresy wielu ośrodków neuropsychiatrii dziecięcej. Być może też Sąd, znajac sprawę skieruje chłopca do takiego ośrodka celem zdiagnozowania przyczyn jesgo zachowania. Zbyt wielu rzeczy nie wiem, bym mógł pomóc Ci bardziej konkretnie.
Pozdrawiam
ropuch159
 
Posty: 19
Rejestracja: 28 lut 2006, 18:57
Podziękował : 0 raz
Otrzymał podziękowań: 0 raz


Wróć do Kuratorzy rodzinni

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości

cron