vedder pisze:Deck pisze:Dziś obejrzałem "Ziarno prawdy" Borysa Lankosza i Zygmunta Miłoszewskiego. Poszedłem na thriller kryminalny a dostałem upiorny mix rzezi, polskiej żółci i wątków legendy żydowskiej.
Więckiewicz jako Szacki pomruczał, pogrymasił, był ostentacyjnie gburowaty. Na podstawie "Gniewu" Zygmunta Miłoszewskiego inaczej sobie wyobrażałem tę postać nie tylko jeśli chodzi o obsadzenie tej roli ale również w kwestii "profilu osobowości". Da się wysiedzieć ale mnie nie porwał. Trochę trąci szpagaciarstwem upchanym pośród treści.
Zdaniem żony, książka lepsza. Nie czytałem, ale film nie zachęcił mnie do lektury.
Obejrzyjcie, jeśli się zdecydujecie.
Wczoraj obejrzałem film i muszę Tobie oraz Twojej żonie przyznać rację, mam podobne odczucia a książka zdecydowanie lepsza.
Obejrzałam i to nie był zmarnowany czas

Klimat Sandomierza w tym wydaniu mnie wręcz urzekł.
Pewne wątki bardzo na czasie.
Przeczytałam oczywiście całą trylogię Miłoszewskiego, widziałam nie najlepszą ekranizację Uwikłania, zatem obejrzenie tego filmu było oczywistą oczywistością

Jest nią zresztą też to, że po przeczytaniu książki film zwykle bardziej lub mniej rozczarowuje.
Co do Teodora Szackiego - no cóż, Szacki z Gniewu to już postać po ewolucji

Dla mnie jak na polski kryminał - jest dobrze, nie wybitnie, ale naprawdę dobrze.
A dziś wybieram się na Turystę.
Po "Grze" Ostlunda mam wysokie oczekiwania
