Mam takie pytanie poszedłem na pocztę był list - wezwanie na 30.11.2007 odebrałem go było to 5grudnia.
List wysłany 23.11.2007
Ok po terminie dzwonię do Pani kurator - i mówię że mam coś takiego (pragnę nadmienić że ile razy do mnie pisze stawiam się nie wiem po co ale nie ja ustalam prawo więc zawsze się stawiam)
Pani kurator mówi że po terminie - wiem bo odebrałem po terminie - pytam kiedy mam przyjść a ona że już podjęła jakieś kroki nie pamięta jakie ale podjęła jakieś działania - "taaak tak zawiadomiłam policje -przyjedzie dzielnicowy zrobić wywiad środowiskowy) - pytam "przecież nie dostała Pani zwrotki z poleconego że odebrałem" - potwierdziła niemniej ona podjęła działania - ona mi mówi że takie są procedury i nie musi czekać żeby podając działania - hmmm
W sądzie jeśli nie stawiam się na wezwanie to co robi sędzia nie mając zwrotki – (potw odebrania listu) ? - wysyła kolejne wezwanie i czeka - nie robi nic nie mając zwrotki proste , chyba ze ma 2 listy nieodebrane to doprowadza cokolwiek - czemu więc kurator nie działa jak sąd skoro wezwanie zaczyna sie na "Sąd rejonowy w Poznaniu"
Ona podlega pod inne prawo ?
No i idąc dalej wtedy przyjedzie Pan dzielnicowy który mnie nie zastanie zostawi tel po czym ja oddzwonię i spisze wszysko i tak się skończy -
Pytanie po co ona przeżuca swoją robotę na policję ?
Przecież moge tak samo telefonicznie jak z dzielnicowym to załatwiać - przez telefon ?!
Powidziałą mi że ona wysyłą pisma z 3tyg wyprzedzeniem bo ma swój harmonogram - ok
to dlaczego mój ma na kopercie i na wezwaniu date 23.11.2007 ? czyli tydzień sprzed terminu wezwania ?
Do tego mam obowązek naprawienia szkody na marzec 2009r - 2009 nie pomyliłem sie a ona pisze "z dowodem osobistym i dowodami wpłat na rzecz Pekao" ?
Rok temu miałem naprawić szkodę solidarnie z kimś tam – ok. wpłaciłem połowę do depozytu sądowego i jak mnie kurator wezwała poszedłem z dowodami wpłat – ona mi na to ze ja nie naprawiłem szkody bo tj połowa – ja jej na to że to solidarna szkoda wiec jaką karę miał by ten drugi – ona że jej to nie obchodzi i skierowała do sądu gdzie sędzia orzekł ze jest ok. i ściga tymczasem tego drugiego. Jeśli kurator sądowy myśli inaczej niż sąd to chyba źle to świadczy o konstrukcji naszego prawa – niby kurator ma pilnować i pomagać (podobna nie wiem jak i w czym ) – a jak na razie to jest gorszy i bardziej uciązliwy niż policja z sądem razem wzięci ?
Czy tylko ja trafiłem na takiego kuratora ?
Napiszcie co sądzicie

Pozdrawiam Hoody