Czy poza postępowaniem o rozwód, nie toczyło się inne postępowanie w Sądzie rodzinnym, dotyczące władzy rodzicielskiej (przed lub po sprawie rozwodowej)?
Toczyło się ,rzecz miała miejsce 5 lat temu i wyrokiem sądu został przyznany nadzór kuratora opiekuńczego,chyba tak to nazwano, nad dziećmi.W rozprawie brałam udział ja i mąż ,i zdaje mi się władza rodzicielska została nam obojgu ograniczona..piszę iż zdaje mi się gdyż przez 5 lat nie otrzymała opisu wyroku mimo wielu próśb.
Czy w wyroku orzekającym rozwód twemu mężowi ograniczone zostało wykonywanie władzy rodzicielskiej poprzez nadzór kuratora?
Wiesz nie było tym mowy,nie sądzę by mi to umknęło.Po prostu Pani Sędzia stwierdziła że dzieci zostają przy mnie,i to ja mam pełnię praw rodzicielskich były mąż ,ma ograniczone.
Czy nie znalazła się tam sentencja, dotycząca udzielenia Ci pomocy w wychowaniu małoletnich, poprzez nadzór kuratora?
Nie absolutnie nie ma mowy o nadzorze kuratora...wiesz ja w ogóle sobie nie przypominam by podczas całej rozprawy była mowa o kuratorze.. wprawdzie napomknęłam podczas pierwszej ,że zmarła Pani Kurator znała moją sytuację ale temat nie był kontynuowany.Poplątane to wszystko..
Z tym ze widzisz sprawa rozwodowa toczyła sie w mieście odległym o 120 km od miejsca zamieszkania..może tutejszy sąd nie wie..ja również zgłaszałam że się wyprowadzam,w sumie to kwestia miesiąca..i nie rozumiem po co to zamieszanie i z czego wynika tym bardziej że po śmierci Pani Janeczki przez 3 miesiące nikt nie przychodził...i też było ok.Ach i po przemyśleniu jeszcze dodam...nie zależy mi na wybielaniu się,dlatego jeśli jakieś pytania będą pomocne a nie chcesz ich zadawać bo focha strzelę to ja jednak proszę,zadawaj je..mi bardzo zależy na tym,by sytuacja była czytelna i zależy mi na jej obiektywnej ocenie...bardzo,bardzo,bardzo...dla dobra mich skrzatów zrobię wszystko ,chcę tylko to jakoś w głowie sobie poukładać...