Mam ogromny problem.
Mojej byłej żonie w trakcie rozwodu został przydzielony kurator(powód: słabość do alkoholu). Dzieci jednak zostały przydzielone mimo wszystko matce. Problem polega na tym, że matka nie wywiązuje się z obowiązku wychowawczego. Mnie nie dopuszcza do dzieci mimo, że nie mam ograniczonej władzy rodzicielskiej mówiąc: że ona wychowuje dzieci i mam się nie wtrącać.
Pani kurator na wszelkie sygnały odnośnie słabości, które mają miejsce również teraz nic nie robi. Sąsiedzi dzwonią do mnie informując mnie, że dzieci są bite, głodne...
W szkole pedagog jest załamana wyglądem dzieci(zły stan ubrań, stan emocjonalny).
Pani kurator przed przyjściem do mojej byłej dzwoni i umawia się. Ma ona czas na przygotowanie się i rzecz jasna nie pije wtedy alkoholu. Z rozmów z ex wynika, że zaprzyjaźniła się z p.kurator. Ostatnio gdy życzliwy zadzwonił z informacją, że najmłodsze dziecko(6l.)zostało uderzone w twarz zadzwoniłem do kurator. Powiedziała, że zrobi wywiad wśród sąsiadów. ok. ale najpierw zadzwoniła do ex i zapytała co się dzieje bo sąsiedzi skarżą się, że się nad dziećmi znęca. To chyba był nie takt ze strony kurator. Moja ex chodziła po sąsiadach i się odgrażała, że jak się dowie kto doniósł, to łeb ukręci. I sąsiedzi już nic nie chcą mówić, bo się boją.
Chciałbym powiedzieć, źe jest to osoba niebezpieczna. Wielokrotnie odgrażała się moim podwładnym o czym donosiłem policji. Co mam robić?
Proszę o pomoc.
Temat przenoszę do właściwego działu. Aurelius.