autor: tomek » 08 kwie 2010, 22:25
Witam po dłuższej nieobecności. Tyle ile odbierań tyle różnych scenariuszy, ponieważ każda sytuacja jest inna, każde dziecko reaguje inaczej i trudno tu cokolwiek uogólniać. Tak samo w nawiązaniu do mojego przedmówcy, nie możemy odpowiedzieć na pytanie co zrobi sąd. TOJA87 nie spłycamy tematu. Jedynie powtórzę to co napisałem przed chwilą, nie ma gotowych scenariuszy. W jednym przypadku wystarczy zwykła rozmowa, w innym negocjacje a w kolejnym użycie siły. I nigdy kurator rodzinny nie jest pewny w 100%, że zrobił dobrze. Czy przerwanie trwającego długo impasu, poprzez zabranie siłowe spowoduje stabilizację psychiki dziecka, czy też pozostawienie go w zastanej sytuacji.
Natomiast co do filmiku z Kobylej Góry. Sąsiedzi którzy stali pod płotem byli oburzeni na działania kuratora i pozostałych służb, ale nikomu nie przeszkadzało, że jeden z mężczyzn donośnym głosem co pięć sekund krzyczał k..... w obecności wynoszonego chłopca. Ludzie chcieli wyrazić swoją solidarność z matką dziecka. Piękny gest, szkoda tylko, że nikt nie pomyślał o samym dziecku, które mogło spotęgować swoją frustrację na widok rozkrzyczanego tłumu.
A propo retoryki w mediach. Temat był co prawda w innym wątku, ale pośrednio wiąże się z tym co napisałem powyżej. Zauważcie jedno, na co nie patrzymy, a przynajmniej nie widziałem by ktoś to poruszał. Nigdy nie mówi się, że radiowóz, dwa czy dziesięć były dla zapewnienia bezpieczeństwa kuratora, że wielość osób uczestniczących w odbieraniu wynika z odpowiednich przepisów. O ileż bardziej nośne jest stwierdzenie: " na jedno małe bezbronne dziecko przyjechało dziesięciu policjantów, kuratorów i innych, jakby to był bandyta". Chwyci? Chwyci i chwyta. I nie jest to nic nowego. Już w filmie "Tato" przyszły panie z "biura kuratora sądowego", które najbardziej skupiły się na rozlanym oleju. Pozdrawiam poświątecznie:)