mallina pisze:Oczywiste, że pomagać. Sama ta osoba zadała mi takie pytanie czy mogłabym przymusowo wysłać ją na odwyk. Wiem, że w tej kwestii na siłę nic się nie da zrobić. Ta osoba chce się leczyć, ale chyba potrzebuje silnego bodźca do tego...
Jeżeli osoba ta - tak jak piszesz - chce podjąć leczenie/terapię w zakresie swojego uzależnienia, co do którego ma świadomość, lecz nie ma wystarczającej woli, aby zrobić ten mały kroczek, bo do tego jest potrzebny jakiś bodziec, to można zastanowić się nad rozwiązaniem w postaci nałożenia obowiązku poddania się leczeniu odwykowemu lub oddziaływaniom terapeutycznym. O taki obowiązek wnioskuje kurator zawodowy, a dozorowany musi wyrazić zgodę na taki obowiązek. W momencie kiedy sąd nałoży taki obowiązek, to staje się on jednym z warunków zawieszenia kary, od realizacji którego może zależeć ocena (pozytywna lub negatywna) okresu próby na jego koniec. Oczywiście tutaj też można mówić, iż to rozwiązanie jest rozwiązaniem z poziomu siły, lecz jeśli motywacja zawodzi, to być może to jest jedyny sposób na to, aby ten człowiek poddał się leczeniu, tj. aby zrobił ten pierwszy krok do poznania swojego problemu.
To co proponuje Ruska_, czyli powstrzymanie się od używania środków odurzających też jest jakimś rozwiązaniem, lecz należy pamiętać, że przy uzależnieniach często mamy do czynienia z tzw. zespołami abstynencyjnymi i takie natychmiastowe odstawienie "uzależniacza" może powodać różne dysfunkcje zdrowotne natury psychofizycznej dla uzależnionego dozorowanego. Oczywiście - nie neguje - że może też przyczynić się do tego, że aby sprostać temu obowiązkowi, dozorowany podda się leczeniu odwykowemu. To rozwiązanie jednak można zastosować w przypadku problemów z wyrażeniem przez podopiecznego zgody na obowiązek leczenia z braku właśnie motywacji, mimo że chce coś ze swoim problemem zrobić.